NASZ WYWIAD. Kornel Morawiecki: Dawny układ mocno się broni! "Trybunał niczym nadzwyczajnym się w naszej demokracji nie wykazał..."

fot. ansa
fot. ansa

wPolityce.pl: Panie marszałku, ten kończący się rok był, Pana zdaniem, dobry dla Polski?

Kornel Morawiecki, Kukiz 15: Nie najgorszy. Pojawiła się nadzieja poważnej zmiany. To był rok, w którym jest nowy parlament, nowa większość sejmowa. Następuje zmiana układu, który trwał od ośmiu lat, a może i dłużej. Słowa prezydenta na Wybrzeżu pokazują, że zaczyna dochodzić do głosu taka myśl, że Okrągły Stół, że transformacja mają głębokie wady. I jest próba przełamania tego okrągłostołowego układu. To jest dobre.

Jednak ostatnie tygodnie roku przyniosły zaostrzenie konfliktu politycznego. Nie boi się pan,że za dużo jest tych złych emocji?

To jest konsekwencja podziału w narodzie – podziału pomiędzy dwoma uczciwymi odłamami Polaków. Z jednej strony są ci, którzy sprzeciwiając się ustawie o Trybunale Konstytucyjnym wierzą, że bronią demokracji. Ci, którzy ją wprowadzają też wierzą, że w imię demokracji dobrze to zmieniają. To jest groźna sytuacja ale myślę, że tu będzie poprawa i my Polacy zrozumiemy, że demokratyczne rzeczy dzieją się w czasie wyborów i że kartka wyborcza jest głównym nośnikiem demokracji. Trzeba przyznać, że ten dawny układ mocno się broni. Broni zarówno swego interesu jak i przekonań.

A widzi pan możliwość wyjścia z tego konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego? Bo z wypowiedzi prezesa Rzeplińskiego wynika,że on nie uznaje nowej ustawy, nie zamierza włączać nowych sędziów do składów orzekających. Czy tu nie nastąpi jakiś pat? Jak go można rozwiązać?

Najwyżej Trybunał nie będzie działał. Nic się strasznego wtedy nie stanie. Ten Trybunał niczym nadzwyczajnym się w naszej demokracji nie wykazał. Raczej miał kilka bardzo wątpliwych rozstrzygnięć - ws. lustracji – np. Jeśli ie będzie działał – nic strasznego się w Polsce nie stanie. Zobaczymy jak będą działały inne ustawy, które większość sejmowa przeprowadza. Ta o dodatku dla rodzin, o zmianie mediów publicznych. Jak będą wyglądały te propozycje socjalne, czy będzie do nich powszechny dostęp, czy one zostaną zaabsorbowane przez społeczeństwo, czy ludziom będzie się żyło lepiej, czy nastąpi zrównoważony układ ekonomiczny, czy nie będzie tak silnych podziałów pomiędzy bogatych i biednych… To będzie wyznaczało kształt Polski w 2016 roku.

Wspomniał Pan o mediach. To kolejna ustawa uchwalana bardzo szybko, nocą. Czy kształt zmian zaproponowany przez PiS budzi aprobatę w pana ugrupowaniu?

To jest rzecz do dyskusji. Nie wszystkie metody są godne pochwały. Ale jak inaczej można to zmienić? Sytuacja jest patologiczna. Bo nawet dobre prawo o KRRiT wytworzyło sytuację taką, jaką pokazywał jeden z posłów wczoraj, że w ostatnich tygodniach pan Petru był pokazywany przez 6 godzin, a pan prezydent – przez 15 minut. To głęboko nienormalna sytuacja. Media działają w czyimś interesie, a nie w interesie społeczeństwa.

Pomysł, by je przekształcić w media narodowe, to pana zdaniem właściwy kierunek?

Moim zdaniem tak. Choć na razie są to media komisaryczne. Bo ja nie widzę innego sposobu, żeby siłę tego potężnego medialnego lobby można naruszyć bez takiej komisarycznej – narzuconej z góry transformacji. Nie powiem, że  mi się to podoba. Bo to jest taki styl komunistyczny – jak mówił poseł Święcicki. Ale jak naruszyć ten układ tworzony przez dwadzieścia kilka lat? A to środowisko tak jest kształtowane, że np. w sporze o TK widzi tylko racje Trybunału, a nie dostrzega racji drugiej strony. Tych, którzy wygrali wybory. To nie jest równoważone. Zachowanie pana Rzeplińskiego jest właściwie trochę takie warcholskie. Takie liberum veto. On nie pozwala. Ale to jest jedna osoba, czy kilka osób. A po drugiej stronie jest cały społeczny układ. Więc to nie może być tak, żeby panowało nad nami liberum veto.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych