Można się wzruszyć troską całego świata o Polskę. Z Waszyngtonu, Brukseli, Berlina i wielu innych miejsc płyną głosy potępienia pod adresem nowych polskich władz. Z Moskwy jedynie nie płyną, ale kto wie, może też popłyną, a „Wyborcza” i TVP nagłośnią? Że w Moskwie niezależność wszystkich instytucji (włącznie z MAK) jest fikcją? Bez znaczenia, walce z wrogiem wewnętrznym III RP podporządkuje każdą przyzwoitość. Już po Smoleńsku przecież, można zauważyć, Adam Michnik kazał nam kochać Rosję, choć z pierwszej ręki, z pierwszych ust wiedział, jak KGB-iści gnębią tamtejszych opozycjonistów.
Najbardziej wzruszyło mnie zabranie głosu przez którąś z agend ONZ. Święta były za pasem, prezenty pewnie jeszcze nie kupione, a oni rzekomo pochyleni w skupieniu studiowali polską ustawę o Trybunale z jej zaszłościami, by na końcu orzec głupiomądrze: „jakiekolwiek reformy związane z sądami konstytucyjnymi powinny być tak zaprojektowane, aby wzmacniać te niezależne instytucje, a nie je osłabiać”. Tyle ONZ ma do powiedzenia narodom postkomunistycznym, które od ćwierćwiecza rozpaczliwie próbują znaleźć drogę ku lepszej przyszłości - że mają oddać jeszcze więcej władzy postkomunistycznym układom okopanym w setkach „niezależnych instytucji”. Mam jednocześnie nadzieję, że ONZ nie poświęciła Polsce zbyt wiele czasu, bo w Burundi szykuje się znów ludobójstwo, i lepiej, by ta szlachetna organizacja zajęła się tym, co naprawdę ważne, i do czego została powołana.
Ale warto śledzić „mapę oburzenia”. To przecież po prostu mapa wpływów establishmentu III RP, w największej części środowiska „Wyborczej” i jej wasali. To nic więcej niż skutek namolnych telefonów, gwałtownie umawianych spotkań, dramatycznych wezwań, a także - jestem pewien - podsyłania stosownych „słów oburzenia” do wykorzystania. To skutek podekscytowanych głosów ludzi, którzy mieli Polaków pilnować, ale coś im nie wyszło, i teraz panikują, apelując do wszystkich świętych o interwencję. W nadziei, że wywoła to w Polsce jakieś przesilenie, bo przerazi Polaków.
Chcą, by owo przesilenie wymusiło wcześniejsze wybory. Już gdzieniegdzie rzucają hasło „referendum w sprawie skrócenia Sejmu”. No, ale na takie referendum musiałby zgodzić się Sejm. A w Sejmie większość ma PiS. Więc mruczą coś tam o możliwych pęknięciach w obozie rządzącym. A to też bajka. Ci, którzy tak wieszczą, nie mają bladego pojęcia o wewnętrznej konstrukcji obozu naprawy Rzeczypospolitej, o jego posmoleńskiej spoistości. Tak, z tej tragedii wyrasta dzisiejsza jedność.
Ale pomysł z referendum zły nie jest. Dlaczego nie zorganizować powszechnego głosowania wokół najważniejszego dziś pytania: „Kto jest w Polsce suwerenem: wyborcy czy „Wyborcza”?” Rozstrzygnęlibyśmy tę wątpliwość raz na zawsze i może byłoby spokojniej. My oczywiście wiemy, że wyborcy, ale „Wyborcza” ubzdurała sobie, że prawo rządzenia przez nią Polską wpisano wielkimi literkami do konstytucji, i nie przyjmuje do wiadomości, że nawet jej Trybunał takiego zapisu nie znajdzie. Może przegrana w bezpośrednim starciu z prawdziwym suwerenem ją przekona?
Oczywiście, mają państwo rację. Takie referendum już się odbyło - 26 maja 2015 roku, i „Wyborcza” je przegrała. Mimo, że miała w ręku wszystkie narzędzia, które mogła mieć.
Ten zamach stanu, ten pucz, ten rokosz, którego jesteśmy świadkami, jest wojną totalną. To taktyka spalonej ziemi. Skoro my nie rządzimy, zdają się nam mówić, to spróbujemy wepchnąć Polskę w izolację, zepsujemy jej pod fałszywymi pretekstami opinię, łamiąc przy okazji narodowe BHP. Zresztą, nie pierwszy raz, to samo robili przecież przed Smoleńskiem i po Smoleńsku.
Tym razem jednak źle kalkulują. Dziś siły są rozłożone zupełnie inaczej niż były rozłożone w podobnych, historycznych starciach. Dziś doradzałbym III RP wojnę partyzancką. Bo grając o wszystko, może przegrać wszystko.
PS. Polecam najnowszy numer tygodnika „wSieci” - kulisy medialnego zamachu stanu. Bez silnych mediów niezależnych nie uda się naprawa Rzeczypospolitej!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/276279-czas-na-referendum-wokol-najwazniejszego-dzis-pytania-kto-jest-w-polsce-suwerenem-wyborcy-czy-wyborcza