Lech Wałęsa poczyna sobie coraz śmielej i wciąż udaje człeka zatroskanego o moralny i polityczny spokój w Polsce. Jednak, w związku z tą nadaktywnością byłego prezydenta, ośmielam się zwrócić do niego z bardzo uprzejmą prośbą. Łaskawy i wciąż zapracowany Panie Prezydencie, znam od lat Pana zafrasowanie ważnymi dla nas sprawami. Przez długi czas uważałem Pana, jak tysiące Polaków, za osobę filuterną, ale naprawdę oddaną Ojczyźnie. Szczególnie wówczas, gdy nie zważając na obelgi gazety Michnika i jego środowiska, robił Pan swoje.
Jednak przeogromny Pana udział w obaleniu rządu Jana Olszewskiego właściwie wykreślił wszelkie zacności z Pana życiorysu. Szczególnie dlatego, że uczynił Pan to wszystko z marnych, osobistych pobudek. Czy nie lepiej było powiedzieć narodowi od razu – tak, byłem wówczas gówniarzem, coś tam komuszym łobuzom podpisałem, ale za to przepraszam i wciąż będę ów błąd zamazywał szczerym oddaniem Ojczyźnie. Pan wybrał pójście w zaparte, a potem kradzież paru obciążających kart ze znanej Panu teczki. Może jeszcze jest czas na oddanie skradzionych dokumentów i skruchę?
Jednakże do tego czasu nie ma Pan najmniejszego prawa krytykować kogokolwiek, w szczególności zaś następców na najwyższym stanowisku w państwie, które Pan wcześniej swym zachowaniem spostponował. I nic nie warte są wszelkie zaszczyty, którymi Pana obdarowano w kraju i na świecie, albowiem uczyniono to pod wpływem zakłamanych informacji. Szczerze Panu życzę powrotu na drogę cnoty, ponieważ jest on potrzebny zarówno Panu, jak i nam. Nawet wówczas, gdy wciąż nie rozumie Pan jeszcze swego prawdziwego miejsca w historii. Zanim więc jeszcze raz odważy się Pan głosić wstyd za prezydenta Andrzeja Dudę, proszę wpierw coś zrobić z naszym wstydem za Pana poczynania. Pozdrawiam z nadzieją.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/276026-do-pana-prezydenta-lecha-walesy-prosilbym-laskawie-o-oddanie-skradzionych-kart-z-ipn-a-potem-o-ewentualne-krytyki-nastepcy