Dziwne ruchy PiS na kolei. Do spółek wrócą osoby związane z Platformą?

W najbliższych dniach powinniśmy poznać nazwisko nowego szefa PKP S.A. Po błyskawicznej rezygnacji Bogusława Kowalskiego, do dzisiaj minister Andrzej Adamczyk nie zdecydował o wyborze jego następcy.

Tymczasem w środowisku kolejarskim lada moment ma dojść do kolejnych zmian personalnych, które już teraz wywołują skrajne emocje w branży kolejowej.

Jak pisze dzisiejszy „Nasz Dziennik” kolejarze zaskoczeni są ostatnimi nominacjami w PKP. Gazeta podaje, że obawy budzi powrót ludzi związanych z byłymi ministrami infrastruktury z Platformy Obywatelskiej: Cezarym Grabarczykiem i Marią Wasiak.

Uzasadnione zaskoczenie pracowników kolei wywołało powołanie w skład Rady Nadzorczej PKP Cargo Andrzeja Wacha, byłego szefa PKP w latach 2004-2010. Na kolei Wach jednoznacznie kojarzony jest z Platformą Obywatelską, cieszył się poparciem ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, i to on brał udział w fatalnej w skutkach restrukturyzacji Przewozów Regionalnych.

„Nasz Dziennik”, przywołuje alarmujące komentarze kolejarzy na temat kolejnej trudnej do zrozumienia nominacji. W artykule „Kto wróci do PKP?” wymienia, że nie chodzi tu tylko o Wacha, który jest przez niektórych typowany na nowego prezesa PKP S.A.  Obawy wzbudza widmo powrotu starej ekipy, która za rządów Platformy sprawowała kierownicze stanowiska w spółkach kolejowych. Do PKP Polskich Linii Kolejowych miałby wrócić Zbigniew Szafrański, były szef PKP PLK w latach 2009-2012. Wtedy odebrał nominację z rąk ministra Grabarczyka. Czy istnieje ryzyko, że osoba odpowiedzialna za bardzo duże opóźnienia w obszarze inwestycji kolejowych wróci na fotel prezesa PKP PLK w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości?

Nominacja Wacha może spowodować również powrót do PKP Janusza Malinowskiego, uznawanego za jego prawą rękę. Według ustaleń Naszego Dziennika, Malinowski jest typowany na stanowisko prezesa PKP Intercity, które sprawował w latach 2011-2014.

O powołaniu Malinowskiego pisał wtedy Dziennik Gazeta Prawna:

Janusz Malinowski to szara eminencja PKP S.A., czyli kolejowej centrali. Od zawsze w cieniu, na drugim planie. Ostatnio był wiceszefem biura strategii, ale w kolejowej hierarchii pozycjonowano go znacznie wyżej. Wielu widziało w nim prawą rękę Andrzeja Wacha.

Kolejne nominacje wzbudzające emocje, kolejne nazwiska które przywołują negatywne wspomnienia, po co to wszystko? Przecież polska kolej zasługuje na „Dobrą Zmianę”. Pytanie brzmi czy się jej doczeka.

Źródło: Nasz Dziennik/Dziennik Gazeta Prawna

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.