Oni tak naprawdę zaniepokoili się tym, że zostało naruszone coś ich. Część protestuje dlatego, że może coś stracić – w sensie wpływu na władzę – ale to tylko mniejszość, elity. Ale co powoduje zwykłymi ludźmi – na pewno wspólne tożsamości np. rodzinne czy inne. Ale duża część ludzi protestuje dlatego, że zostało naruszone ich poczucie wyższości. Zostali od poprzedniej władzy poczucie wspólnoty w wyższości. Co prawda nie mamy wiele, ale jesteśmy ważniejsi od tych strasznych moherów, bo jesteśmy po stronie, która wygrywa
Proszę sobie przypomnieć spotkania rodzinne ze zwolennikami Platformy. U mnie, jak i w kilku znanych mi domach zachowania ich opierały się na tym samym schemacie. Najpierw starali się narzucić swoje zdanie odpowiadając z wyższością w tonie, a jak to nie skutkowało, bo nie mogli znaleźć odpowiedzi na racjonalne pytania, zaczynali kopać się pod stołem i albo przerywali dyskurs słowami „nie mówmy więcej o polityce”, albo ostentacyjnie wychodzili. Choć o demonstrantach mówimy często lemingi, to wczoraj widać było znacznie więcej twarzy ludzi w sile wieku i na emeryturze. Wcale nie są to ludzie dobrze zarabiający. Ale to poczucie własnej wartości daje im certyfikat inteligenta czyli kupiony w pobliskim kiosku egzemplarz Gazety Wyborczej za 2,90 w dzień powszedni i 3,30 w Święta i pogarda dla PiS.
Sam widziałem zdjęcia rodzinne starszych ludzi, kiedy do kadru wkładali po pachę wydanie z Czerskiej. Dlatego znany zwolennik Platformy i Nowoczesnej Krzysztof Materna w swoim wczorajszym przemówieniu pod Sejmem ciągle odnosił się do inteligenckiego etosu, nawołując Jarosława Kaczyńskiego do powrotu na łono „matki inteligentki”. I ci ludzie, urażeni w swojej próżności, staną murem za każdą propozycją rozgrywających ich cynicznie przywódców. A jak cynicznie? Warto przypomnieć inne słowa dr Żukowskiego, który dostrzegł drugie dno organizatorów KOD-u. Wspominał o postaci Rafała Szymczaka, bliskiego współpracownika Ryszarda Petru, którego firma pracuje jako reprezentant najpotężniejszych korporacji międzynarodowych w Polsce.
Mamy do czynienia z sytuacją, że wielki kapitał ma do wyboru: albo płacić 40 zł mld rocznie, których nie chce płacić, albo znaleźć jakiś ruch, sztuczny i plastikowy, jakąś formację, aby go wykreować, żeby obalić rząd, który chce te pieniądze dać na 500 zł dla zwykłych ludzi.
Pocieszające w tym wszystkim jest to, że wczorajsze demonstracje jakby ich nie liczyć były kilkakrotnie mniejsze niż poprzednie, lecz jeszcze na tyle efektowne, żeby media głównego nurtu mogły z nich wykroić w gruncie fałszywy obrazek uczestnictwa wielu ludzi. Jednak nie zapominajmy, że największe pochody 200-250 tysięcy uczestników organizowała „prawa strona” i w razie czego będzie mogła powtórzyć ten efekt. Lepiej jednak byłoby zapobiec puczowi metodami polityczno-państwowymi. A te narzędzia są w dyspozycji rządzących.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Oni tak naprawdę zaniepokoili się tym, że zostało naruszone coś ich. Część protestuje dlatego, że może coś stracić – w sensie wpływu na władzę – ale to tylko mniejszość, elity. Ale co powoduje zwykłymi ludźmi – na pewno wspólne tożsamości np. rodzinne czy inne. Ale duża część ludzi protestuje dlatego, że zostało naruszone ich poczucie wyższości. Zostali od poprzedniej władzy poczucie wspólnoty w wyższości. Co prawda nie mamy wiele, ale jesteśmy ważniejsi od tych strasznych moherów, bo jesteśmy po stronie, która wygrywa
Proszę sobie przypomnieć spotkania rodzinne ze zwolennikami Platformy. U mnie, jak i w kilku znanych mi domach zachowania ich opierały się na tym samym schemacie. Najpierw starali się narzucić swoje zdanie odpowiadając z wyższością w tonie, a jak to nie skutkowało, bo nie mogli znaleźć odpowiedzi na racjonalne pytania, zaczynali kopać się pod stołem i albo przerywali dyskurs słowami „nie mówmy więcej o polityce”, albo ostentacyjnie wychodzili. Choć o demonstrantach mówimy często lemingi, to wczoraj widać było znacznie więcej twarzy ludzi w sile wieku i na emeryturze. Wcale nie są to ludzie dobrze zarabiający. Ale to poczucie własnej wartości daje im certyfikat inteligenta czyli kupiony w pobliskim kiosku egzemplarz Gazety Wyborczej za 2,90 w dzień powszedni i 3,30 w Święta i pogarda dla PiS.
Sam widziałem zdjęcia rodzinne starszych ludzi, kiedy do kadru wkładali po pachę wydanie z Czerskiej. Dlatego znany zwolennik Platformy i Nowoczesnej Krzysztof Materna w swoim wczorajszym przemówieniu pod Sejmem ciągle odnosił się do inteligenckiego etosu, nawołując Jarosława Kaczyńskiego do powrotu na łono „matki inteligentki”. I ci ludzie, urażeni w swojej próżności, staną murem za każdą propozycją rozgrywających ich cynicznie przywódców. A jak cynicznie? Warto przypomnieć inne słowa dr Żukowskiego, który dostrzegł drugie dno organizatorów KOD-u. Wspominał o postaci Rafała Szymczaka, bliskiego współpracownika Ryszarda Petru, którego firma pracuje jako reprezentant najpotężniejszych korporacji międzynarodowych w Polsce.
Mamy do czynienia z sytuacją, że wielki kapitał ma do wyboru: albo płacić 40 zł mld rocznie, których nie chce płacić, albo znaleźć jakiś ruch, sztuczny i plastikowy, jakąś formację, aby go wykreować, żeby obalić rząd, który chce te pieniądze dać na 500 zł dla zwykłych ludzi.
Pocieszające w tym wszystkim jest to, że wczorajsze demonstracje jakby ich nie liczyć były kilkakrotnie mniejsze niż poprzednie, lecz jeszcze na tyle efektowne, żeby media głównego nurtu mogły z nich wykroić w gruncie fałszywy obrazek uczestnictwa wielu ludzi. Jednak nie zapominajmy, że największe pochody 200-250 tysięcy uczestników organizowała „prawa strona” i w razie czego będzie mogła powtórzyć ten efekt. Lepiej jednak byłoby zapobiec puczowi metodami polityczno-państwowymi. A te narzędzia są w dyspozycji rządzących.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/275672-nie-chodzi-o-konstytucje-i-trybunal-chodzi-o-pucz?strona=2