To nie jest zwykła polityczna walka. Gra się toczy o likwidację Republiki Okrągłego Stołu

PAP/Marcin Obara
PAP/Marcin Obara

Zbudowana na niczym (albo na czymś zupełnie innym niż fakty) awantura wokół Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO po raz kolejny dowodzi, w jakich okolicznościach funkcjonuje rząd PiS.

A one są takie, że wszystko, co rząd i jego parlamentarne zaplecze robią ma być nielegalne, niedemokratyczne i szkodliwe. Taki obraz przekazuje opozycja, przedstawiają mainstreamowe media, większość tzw. autorytetów, wielu tzw. ekspertów, wspieranych przez niektórych zagranicznych polityków oraz tamtejsze media. Nie ma w tym żadnej niespodzianki. Właśnie tego można było oczekiwać po tym, co robił rząd Tuska w swej końcówce oraz gabinet Ewy Kopacz przez cały czas swego trwania. Tego należało się spodziewać po tym, co  robił i mówił ex-prezydent Bronisław Komorowski. To wynikało bezpośrednio z dwóch kampanii wyborczych w 2015 r. oraz z tego, co robiły w ostatnich latach media. To się w prosty sposób wiąże z polityką zagraniczną Tuska, Kopacz, Sikorskiego i Schetyny. Wreszcie, to wynika z zachowań najbardziej wpływowych grup interesu oraz różnych kręgów związanych z tajnymi służbami, co ujawniły m.in. taśmy prawdy.

Atak na rząd PiS nie jest żadną niespodzianką, nie jest nią nawet skala tego ataku. Różnie można oceniać strategię reagowania PiS na ataki, ale jest mało prawdopodobne, żeby inna strategia coś w tej mierze zmieniła. Powody są bardzo proste. Po epizodzie rządów PiS w latach 2005-2007 obecna opozycja i wszystkie siły za nią stojące zorientowali się, że ponowne dojście PiS do władzy (a już takie, że partia Jarosława Kaczyńskiego ma bezwzględną większość w parlamencie) oznacza koniec Polski okrągłego stołu. W sferze ustrojowej oznacza koniec III RP jako Republiki Okrągłego Stołu. Zgadzam się z diagnozą liderów obecnego obozu władzy, że jeśli teraz Polska nie przestanie być Republiką Okrągłego Stołu może się to nie zdarzyć już nigdy. Teraz jest ostatnie historyczne okno, żeby te przemianę przeprowadzić. Wiedzą to wszyscy najważniejsi uczestnicy tej rozgrywki, dlatego jest ona ostra i dramatyczna.

Nie znajduję żadnych argumentów na istnienie Polski w formie Republiki Okrągłego Stołu w roku 2015 i następnych, ponad 26 lat po jej ustanowieniu. Nie znajduję, bo została ona zbudowana na układzie z komunistami, dzięki któremu nie tylko nie odpowiedzieli oni za zmarnowanie szans rozwojowych Polski na dekady, za ustanowienie komunistycznego reżimu, prześladowania ludzi, a także za liczne zbrodnie. Nie zostali też oni pozbawieni swojego zaplecza majątkowego, uzyskanego w dużej mierze dzięki zmowie, układom, przekrętom, a także przestępstwom. Nie zostali rozliczeni ubecy i kapusie rujnujący życie setkom tysięcy ludzi oraz sędziowie i prokuratorzy z nimi współpracujący. Rację ma prezydent Andrzej Duda, gdy mówi, że to wielki wstyd, iż III RP nie ukarała bandytów odpowiedzialnych za strzelanie do robotników. Mało tego, przedstawiciele elit III RP część tych bandytów nazywały ludźmi honoru, a jednego z najwiekszych pochowano z honorami i jako generała broni na Powązkach Wojskowych. Tylko w Republice Okrągłego Stołu było możliwe kooptowanie, korumpowanie, uwłaszczanie i dopuszczanie do zyskownych interesów, głównie kosztem majątku narodowego, części postsolidarnościowych elit. Tylko w takiej republice było możliwe wykreowanie ogromnej części elity biznesu i pieniądza w oparciu o fundusze i z pomocą tajnych służb - na początku tych peerelowskich, a potem tych z rodowodem III RP. Tylko w takiej republice autorytetami zostawały osoby dające legitymację, gwarancje i ideologiczne uzasadnienia pookrągłostołowemu porządkowi. Tylko w Republice Okrągłego Stołu możliwa była negatywna selekcja w nauce, kulturze czy głównych mediach.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.