Andrzej Gwiazda: Prezydent miał prawo i obowiązek powiedzieć prawdę o Grudniu'70 i braku rozliczeń. "Jestem dumny, że na niego głosowałem". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. A. Gołębiewski/wPolityce.pl/Kancelaria Prezydenta
Fot. A. Gołębiewski/wPolityce.pl/Kancelaria Prezydenta

Jestem dumny z prezydenta Andrzeja Dudy, że powiedział prawdę o braku rozliczeń sprawców Grudnia ‘70

— mówi Andrzej Gwiazda w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

wPolityce.pl: Mija 45 lat od tragicznych wydarzeń Grudnia‘70. Prezydent Andrzej Duda podczas obchodów rocznicowych zwrócił uwagę na brak rozliczeń sprawców tamtych wydarzeń, nazywając to „wstydem za III RP” za co posypały się na niego gromy. Jak pan odebrał wystąpienie głowy państwa?

CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent Andrzej Duda na obchodach Grudnia ‘70: „Wstyd za tę III RP, która z honorami wojskowymi i państwowymi pochowała większość oprawców z 1970 roku. Wstyd, zwyczajnie wstyd!”. ZDJĘCIA

Andrzej Gwiazda: To, czy Polska jest wolna, widać w praktyce. Jeżeli nasz kraj przez 45 lat nie potrafił ukarać zbrodniarzy Grudnia‘70, to znaczy, że przez ten czas nie była w pełni wolna. Dzisiejsze narzekania, tych, którzy przejęli schedę po mordercach niewiele im pomogą, bo fakty są nieubłagane. Nazywanie III RP wolnym krajem jest w tym kontekście natrząsaniem się z rzeczywistości.

Nikt nie może nikomu narzucić nakazu kłamstwa. Prezydent ma prawo, ale mało, że ma prawo - ma obowiązek powiedzieć prawdę, tak jak każdy z nas. Prezydent ma jednak szczególny obowiązek, bo zajmuje szczególną pozycję w państwie i ma więcej obowiązków niż przeciętny obywatel. Jestem dumny z prezydenta, jego postawy, ale i z siebie, że na niego głosowałem. Dokonaliśmy właściwego wyboru, jedynego możliwego w tych warunkach, które nam zostawiono.

Fot. Kancelaria Prezydenta
Fot. Kancelaria Prezydenta

CZYTAJ TAKŻE: Zabolało! Furia Paradowskiej po słowach prezydenta Dudy: „Ja za III RP się nie wstydzę! Natomiast wstydzę się za prezydenta!”

Jak pan tłumaczy wypowiedzi, które uderzają w prezydenta Dudę po jego dzisiejszych słowach? Może trafiły one dlatego tak mocno, że protestują dziś osoby, które same blokowały wymierzenie sprawiedliwości w ciągu tych 26 lat. Wyrzut sumienia?

Dla tych, którzy mają sumienie, być może tak jest. Dla niektórych faktycznie słowa prezydenta Dudy mogą być wyrzutem sumienia, ale i wprost oskarżeniem - oskarżeniem tych, którzy dla pewnych celów łamali prawo. Te wszystkie wrzaski, by nie rozliczać komunistów to żądania wykluczenia sprawiedliwości, a nawet jej wyłączenia. To im się, niestety, skutecznie udaje przez ostatnie 45 lat.

Zostawmy rocznicę i wróćmy do istoty tragicznych wydarzeń z Grudnia ‘70. Jak wspomina pan tamten czas?

Traktowaliśmy komunistów jak morderców, bo była to władza, która dopuściła się wtedy do morderstwa i trzeba to jasno powiedzieć. Otworzenie ognia do ludzi wezwanych do powrotu do pracy nie można nazwać inaczej niż morderstwem. Był to mord w formie zemsty za to, co zrobiliśmy w Gdańsku. Zapłacili nasi koledzy z Gdyni - ich śmierć nałożyła na nas obowiązek.

I w 1980 roku, przed Sierpniem, nasze dyskusje opierały się o pamięć o roku 1970 roku. To było cały czas obecne - duży procent tych, którzy brali udział w strajku i tworzeniu „Solidarności”, było przecież w komitetach strajkowych i na ulicach już w roku 1970. Myśmy z okresu buntu w 1970 roku i po jego stłumieniu, cały czas traktowali to morderstwo jako punkt odniesienia. Planując swoje działania w 1980 roku, cały czas odnosiliśmy się do roku 1970.

Słowem Grudzień‘70 mocno Was uformował.

Oczywiście. Przed 1976 rokiem, gdy powstała jawna opozycja i związki zawodowe, jednym z najbardziej integrujących działań była pamięć o Grudniu ‘70 - składanie kwiatów przed bramą Stoczni, palenie zniczy i naklejanie ulotek nawołujących do pamięci o kolegach, którzy zginęli w 1970 roku.

Planując działania na długo przed Sierpniem, cały czas rozważało się to w odniesieniu do roku 1970 - by nie wychodzić na ulice, by zamykać się w zakładach. To wtedy powstał pomysł na strajk polski - okupacyjny i zabraniający wychodzenia przed lufy. Ale ważna jest jeszcze jedna rzecz - w materiałach pochodzących z rewizji z Domu Robotniczym na ul. Lipowej we Wrzeszczu zachowała się ulotka, na której były sprecyzowane żądania strajkowe z 1970 roku, które w zasadzie idealnie pasowały do działań z 1980 roku, który stał się kontynuacją walki rozpoczętej 10 lat wcześniej. Nie wolno nam zapomnieć o Grudniu‘70. Nigdy.

not. maf


Do nabycia w naszej księgarni:„Kto Kazał Strzelać. Grudzień ‘70”.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych