Musimy napiętnować puste i zarazem obraźliwe dla Polaków słowa Schulza

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Wypowiedź Martina Schulza o tym, że w Polsce mamy do czynienia z zamachem stanu kompromituje go do tego stopnia, że winny na to zdecydowanie zareagować władze Unii Europejskiej.

Jest jasne, że nie ma możliwości pozbawienia go funkcji przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Ani w trybie natychmiastowym, ani w wyniku jakiejś specjalnej procedury. Nie jest to przecież przestępstwo w sensie formalnym. Jest jednak naruszeniem dobrych obyczajów politycznych, które nakazują szczególna ostrożność w wypowiadaniu opinii w wobec każdego człowieka, każdego kraju, które mają znamiona oskarżenia. I to oskarżenia o czyny, które domagają się napiętnowania, jako pierwszego kroku do ich zablokowania.

O ile człowiek przeciętny, dajmy na to, mnie podobny, oskarży kogoś niesprawiedliwie, bez wystarczającego uzasadnienia czy wręcz dowodów, ale zrobi to prywatnie, przekazując to jednej osobie, zaś człowiek oskarżany nie jest ani ich znajomym z ich kręgu, to nie ma to większego znaczenia. Poza tym, niefortunny oskarżyciel zyska opinię człowieka plotkującego, ekscytującego się plotką, którą bierze za prawdę, mało wiarygodnego.

Całkowicie inną wagę ma podobnie błędna, krzywdząca czy wręcz fałszywa opinia wypowiedziana przez wysokiego urzędnika wobec wpływowego biznesmena czy w miarę wysoko uplasowanego pracownika aparatu państwa. Odpowiedzialność niesłusznie oskarżającego jest całkowita, domaga się surowego ukarania bezpodstawnej potwarzy. Wcześniejszy brak znalezienia podstaw materialnych w postaci dokumentów, materiałów filmowych lub ścieżek dźwiękowych do wysunięcia oskarżenia może być odczytany jako świadome zignorowanie dowodów na wersję przeciwstawną oskarżeniu. Może to być spowodowane niechlujstwem, lenistwem, nie przywiązywaniem właściwego znaczenia do powierzonego obowiązku, brakiem rzetelności. To obrazuje naruszenie przede wszystkim norm etycznych, które zobowiązują każdego, kto wykonuje rzeczy używane przez innych.

Jednak to, co się zdarzyło Schulzowi, nie jest tylko złamaniem kodeksu etycznego. Jego opinia ma wymiar międzynarodowy i może kształtować politykę obozu europejskiego i wewnątrz kraju. Jest politykiem z samego szczytu władzy europejskiej i jego wypowiedzi muszą być szczególnie wyważone i nie powinny poddawać się kwestionowaniu w sferze faktów, ani dopuszczać wieloznaczności w warstwie interpretacji. Jego osoba powinna być wzorem pod każdym względem, jeśli idzie o prowadzenie spraw politycznych. Podlega w sposób oczywisty szczególnym rygorom. Gdy je naruszy z własnej winny, jedyne co mu pozostaje, aby wyjść z opresji poprawnie, winien przeprosić Polskę i Polaków, bo nas wszystkich obraził, zaś cały parlament europejski wprowadził w poważny błąd, bo nie chcę mówić, że oszukał.

Wydaje się, że nie mamy szans, by Schulz zdecydował się przeprosić Polskę i Polaków. Pozostaje raczej tylko nam przebić się do Europy, by przekazać oficjalnie ważną informację: Martin Schulz zupełnie niepotrzebnie martwi się o polską demokrację. To wynik jego niedoinformowania bądź zaniedbań we własnej edukacji politycznej.


Idealny prezent na Święta - dobra książka!

Zapraszamy do naszej portalowej księgarni „wSklepiku.pl”. Znajdziesz tam szeroką ofertę interesujących wydawnictw, audiobooki oraz gry edukacyjne. Gwarantujemy pewną i szybką wysyłkę.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych