Minister Szczerski o słowach Schulza: Przewodniczący jest niedoinformowany. Oczekuję, że posłowie powiedzą mu prawdę o Polsce. Fakty bronią Polski. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Oczekiwałbym obecnie od posłów, by wyjaśnili panu Schulzowi fakty i opisali rzeczywistość taką, jaką ona jest

— mówi minister Krzysztof Szczerski portalowi wPolityce.pl.

wPolityce.pl: Martin Schulz kolejny raz skrytykował ostro Polskę, wskazując, że u nas ma miejsce zamach stanu, że dzieją się wydarzenia dramatyczne. W Pana ocenie takie słowa powinny spotkać się z oficjalną reakcją Polski czy należy uznać, że to wypowiedź publicystyczna?

Krzysztof Szczerki, minister w Kancelarii Prezydenta: Nie chcę się rozwodzić nad tymi słowami. Wskażę jedynie, że Martin Schulz jest po prostu źle poinformowany. Przewodniczący Schulz się myli. W Parlamencie Europejskim są polscy europosłowie, są oni również w tej samej grupie co Martin Schulz. Jest teraz czas, by właśnie ci posłowie zadbali o to, by do Przewodniczącego PE dotarły prawdziwe informacje o tym, co się w Polsce dzieje.

Może w Polsce dzieje się źle?

W weekend odbyła się antyrządowa demonstracja. Pochód przeszedł spokojnie i bez zakłóceń. To jest dowód, że Polska jest otwartą demokracją, gdzie każdy może głosić nawet bardzo antyrządowe hasła i poglądy. I nikt nie jest za to sekowany, każdy ma gwarancje wyrażania opinii. Rzeczywistość ma się nijak do tego, o czym mówił przewodniczący Schulz. Oczekiwałbym obecnie od posłów, by wyjaśnili panu Schulzowi fakty i opisali rzeczywistość taką, jaką ona jest. Przewodniczący Schulz się w swoich opiniach myli. To co on sądzi, jest jego prywatną sprawą, ale musi wiedzieć, że on się mija z prawdą i faktami. Dziś należy zatem wyjaśnić mu fakty.

To nie pierwsza podobna opinia, jaką słychać na Zachodzie. Czy ta atmosfera wokół Polski, widoczna w mediach zagranicznych przenosi się na polityczne spotkania z udziałem polskich przedstawicieli?

Każdy, komu obecnie zależy na statusie Polski, jako ważnego kraju – do czego dążymy, powinien wziąć na siebie część odpowiedzialności za to, by nie było żadnych negatywnych konsekwencji wewnętrznego politycznego sporu w Polsce. W kraju mamy do czynienia ze spotem politycznym. On wynika z zamachu na Trybunał Konstytucyjny, którego dokonała koalicja PO-PSL pod koniec kadencji. Ten spór w Polsce jest faktem. To czy politycy swoje pretensje do rzeczywistości będą przenosić na arenę międzynarodową i wykorzystywać zagraniczne fora, by swoją niezgodę na kształt wyborów Polaków w kraju przenosić poza Polskę, to sprawa odpowiedzialności tych ludzi. Oni muszą sobie jednak zdawać sprawę, że jeśli będą to robić, straci na tym Polska, jako kraj.

Może oni uważają, że coś na tym mogą zyskać…

Ich uzysk będzie żaden. Oni okażą się być politykami z kraju, który utraci status. Oni mogą więc jedynie uzyskać coś co może się jawić uzyskiem w kraju. Stracimy jednak wszyscy. To jest kwestia odpowiedzialności polityków, którzy są niezadowoleni z wyniku wyborów w Polsce, za państwo. Takiej odpowiedzialności należy oczekiwać. Chodzi o odpowiedzialność za mówienie prawdy o tym, co dzieje się w Polsce. Czasem w retoryce i walce w kraju można się tak zapędzić, że fakty są nieistotne.

Wystarczy mówić o faktach?

Na arenie międzynarodowej liczą się fakty. A fakty bronią Polski, bowiem w Polsce nic się złego nie dzieje. W kraju nie dzieje się nic, co uzasadniałoby jakiekolwiek ruchy wobec naszego kraju. Trzeba pamiętać, że jesteśmy przed ważnymi decyzjami dotyczącymi choćby bezpieczeństwa. Mówię o tym, co  będzie się działo w kontekście sytuacji na Ukrainie, czy w przyszłym roku na szczycie NATO w Warszawie. Każdy, kto chce być odpowiedzialnym politykiem i potem ubiegać się o poparcie społeczne Polaków powinien zrozumieć, że nie może działać wbrew własnemu państwu, dla partyjnych celów.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych