Prof. Żaryn o marszu 13 grudnia: „Chcemy otrzymać jasną informację od uczestników, że mamy rację, że damy radę i jesteśmy w stanie wyprowadzić nasz kraj na jednoznacznie polskie drogi”. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Nie chcemy nikomu oddawać Polski – ani siłom wschodnim, ani zachodnim, ani tym którzy chcą nas wytrącić z chrześcijańskiej tradycji, ani tym, którzy chcą nas pozbawić prawa do pięknej wartości, jaką jest solidarność

— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Jan Żaryn, redaktor naczelny miesięcznika „wSieci Historii” i senator RP.

wPolityce.pl: Marsz Wolności i Solidarności – jeszcze opozycyjny czy już prorządowy?

prof. Jan Żaryn (historyk, senator PiS): Musimy zmienić naszą mentalność w tym względzie, bo na ogół uczestniczyliśmy w marszach „przeciwko”, w których chcieliśmy bronić racji przeciwko tym, którzy mieli władzę. Teraz uczestniczymy w  marszu, w którym chcemy otrzymać jasną informację od uczestników, że mamy rację, że damy radę i jesteśmy w stanie wyprowadzić nasz kraj na jednoznacznie polskie drogi. Trzeba to przepracować również w sobie, byśmy nie zatrzymali się na etapie pretensji do sił zewnętrznych, ponieważ teraz one mają być w defensywie i mają mieć poczucie, że wreszcie przegrają, ponieważ nie chcemy nikomu oddawać Polski – ani siłom wschodnim, ani zachodnim, ani tym którzy chcą nas wytrącić z chrześcijańskiej tradycji, ani tym, którzy chcą nas pozbawić prawa do pięknej wartości, jaką jest solidarność, która tworzy wspólnotę narodową. Obowiązkiem państwa jest, by tę wspólnotę w imię solidarności podtrzymywać.

W jaki sposób?

Na przykład w formie dbania o tych, którzy mają poczucie niesprawiedliwości, braku wyrównania krzywd, marginalizacji przez cały okres III RP. Fakt, że byli marginalizowani w PRL, a ten stan rzeczy nie uległ zmianie w wolnej Polsce jest dowodem hańby instytucji państwa. Mamy teraz obowiązek wykonać szereg działań i nie należy skupiać się na wyszukiwaniu sił zewnętrznych, bo w gabinetach ministerialnych tych sił nie ma.

Jak odbiera Pan demonstracje „w obronie demokracji”?

Nie wiem, kto brał udział w tym zjawisku społecznym. Nie wiem, na ile był to wynik źle rozumianej obywatelskiej powinności czy wynik uświadomionej ochrony własnych, czysto prywatnych i egoistycznych interesów. Według mnie ta druga antywartość była głównym spoiwem tych ludzi. Oczywiście w protestach wzięło udział sporo osób nieświadomych, które nie rozumieją jeszcze mechanizmu procesów, jakie mają miejsce. Dajmy im jednak kilka miesięcy, a może i lat, by przekonali się, że to właśnie prawa strona, która zdobyła władzę dzięki demokratycznym wyborom, ma rację. Zapraszamy wszystkich do zrozumienia.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.