W sytuacji tak skrajnego przechyłu medialnego rząd PiS musi być pełen „szczególarzy”. Tymczasem często sam podkłada sobie nogę...

Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Te dwie sytuacje stały się pretekstem do ataków establishmentu III RP. Ataki te należało przewidzieć i uniemożliwić. Drobiazgowa analiza treści listów prof. Glińskiego i Beaty Kempy powinna wskazać na zagrożenia medialną napaścią. Czy było to brane pod uwagę przy tworzeniu korespondencji? Można mieć poważne wątpliwości.

PiS jakby przestał się bowiem przejmować polityką medialną. Działa, jakby uznał, że kampania wyborcza się skończyła, więc kampanii wizerunkowej nie trzeba prowadzić. Jednak prowadzi to do zaskakujących wydarzeń i działań – często zaskakujących czy szokujących nawet dla naturalnych zwolenników PiS. Takimi były bardzo nieszczęśliwe, wręcz skandaliczne słowa posła PiS Stanisława Piotrowicza. Obecny poseł, kiedyś prokurator komunistyczny, przyznał, że nie wstydzi się swojego działania w PZPR, a nawet zaznaczył, że on jako prokurator komunistyczny „narażał się mocniej” niż opozycja walcząca z komuną. Ten ton wypowiedzi brzmiał wręcz jak prowokacja. Dlaczego PiS w sporze o TK wykorzystuje w pierwszej linii człowieka, który tak się zachowuje i ma taką przeszłość? Przecież to również osłabia przekaz PiSu, który słusznie wskazuje na potrzebę dekomunizacji sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości. Pozycja Piotrowicza w sporze o TK, a także jego słowa o własnej przeszłości podważają wiarygodność tez o groźnych dla współczesnej Polski powiązaniach z czasów PRL. Piotrowicz swoimi wypowiedziami zraził część środowisk, które są „bliskie” PiS-owi.

Do tych wypowiedzi dochodzą kolejne fakty. Dlaczego szefem spółki o strategicznym znaczeniu, jaką jest PKP, został człowiek zarejestrowany przez SB? Czy nie było innych ekspertów? Bogusław Kowalski, jak przyznał IPN był zarejestrowany, ale jego teczka zniknęła. W tej sytuacji nominowane go na tak ważną funkcję, jest złym krokiem, ponieważ nie znane są szczegóły jego kontaktów z bezpieką. Ta nominacja nie tylko rodzi obawy o możliwy wpływ przeszłości Kowalskiego na  przebieg jego misji, ale również podważa stanowisko PiS-u dot. niebezpieczeństw związanych z powiązaniami komunistycznymi i ich znaczeniem współcześnie. Podobny jest obraz zapowiadanej obecnie nominacji posła Wojciecha Jasińskiego na szefa Orlenu. Ten poseł PiS ma ponoć objąć funkcję w tym roku. Dlaczego to problem? Jasiński był z PZPR, pracował w publicznych urzędach w PRL-u, był kierownikiem Wydziału Spraw Wewnętrznych w Płocku. Nominowane takiego człowieka do spółki strategicznej dla państwa (jeśli będzie to miało miejsce), w której nacisk m.in. Rosji i działania rosyjskich służb są oczywistością musi budzić pytania. Gdy nominacja taka jest dziełem partii mówiącej o „grupie trzymającej władze”, o niebezpieczeństwach wynikających z działań na styku przeszłości komunistycznej, służb PRLowskich, biznesu i polityki, taka decyzja personalna budzi pytania o wiarygodność ocen, mówiących o tym, że III RP trzeba oderwać od komunistycznego korzenia. Owszem, trzeba. Ale czy PiS polityką kadrową pokazuje, że jest do tego gotowy? I będzie w tym wiarygodny?

Sytuacja PiS-u jest szalenie trudna, ale on sam rzuca sobie kłody pod nogi, dając przeciwnikom naboje do strzałów. Tak działać nie można. Wydaje się, że KPRM musi zacząć działać znacznie bardziej skrupulatnie i w sposób kładący większy nacisk na szacowanie ryzyka, analizę zagrożeń medialnych i spójny, jasny przekaz, który rozjaśniałby Polakom, co dzieje się w polskiej polityce. Niestety obecnie PiS przyczynia się do powstania mętliku w polskich umysłach. Nie warto tłumaczyć działań PiS-u wskazując, że ma stabilną większość, a Polacy kiedyś zapomną. Ostatnie sondaże pokazują, że PiS zamiast tradycyjnej zwyżki popularności, jak po wygranych wyborach, notuje słabe, ale jednak, spadki. To oznacza, że kampanie medialne są efektywne, że działają i odnoszą swój skutek. Władza poddawana takiemu „praniu” może się znacznie szybciej męczyć, popełniać więcej błędów, co może spowodować, że będzie tracić poparcie znacznie szybciej. PiS musi również pamiętać, że wygrał wybory nie jako jedna partia, ale wiele.

Nie można normalnie rządzić prowadząc ciągłe walki. Należy chociaż ograniczać liczbę frontów i nie podsyłać amunicji wrogom.

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.