Antypisowska medialna histeria jest tak żałośnie płytka, że nie robi na Polakach żadnego wrażenia. Ważne jednak, by PiS nie popadło w pychę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Tomasz Gzell
PAP/Tomasz Gzell

Pisałem w jednym z poprzednich tekstów, że establishment medialno-polityczny, przerażony dojściem do władzy Jarosława Kaczyńskiego, wystrzelał się w ciągu miesiąca z najcięższych armat. W kilka tygodni jak w soczewce odbiły się wszystkie lęki, frustracje i hejt obozu, który arbitralnie przyznał sobie prawo do sprawowania w różnych konfiguracjach rządów nad duszami Polaków. Zaskakujące jednak jest to, że tak prędko padł argument ad Hitlerum, po którym trudno użyć jakiegokolwiek mocniejszego.

Mam nawet wrażenie, że Kaczyński celowo prowokuje samozwańczych obrońców demokracji z KOD. Ci z każdym kolejnym występem na 15 osobowym Majdanie i nowym celebrytą Petru na pierwszym froncie boju obrazują wizerunek obrażonych dzieciaków z piaskownicy, którym zmanipulowana, głupia masa odebrała kartką wyborczą zabawki.Szczególnie, że Polaków specjalnie nie grzej spór o TK, a pewnie nawet wielu wyborców nie tylko PiS jest zadowolonych, że butni sędziowie od kogoś dostali po nosie. Nie przez przypadek wiara w system sprawiedliwości w Polsce jest, pisząc bardzo delikatnie, mocno zwichnięta.

Strategia PiS by w pierwszych miesiącach urzędowania przeprowadzić najbardziej drażliwe dla broniącego się pazurami establishmentu III RP jest ryzykowna, ale skuteczna. Wciąż PiS wysoko utrzymuje się w sondażach, które zapewne podskoczą jeszcze po zrealizowaniu obietnicy 500 zł na każde dziecko. Kaczyński wie też, że jeżeli przy tak obojętnych sprawach dla Polaków jak TK opozycja wystrzela się z histerii, późniejsze lata będą dla PiS łatwiejsze. Szczególnie, że poziom kompromitacji posłów PO, którzy przecież dostali od społeczeństwa czerwoną kartkę, i napuszonych mediów dosięgnął zenitu.

Opanowane przez pisowskich agitatorów Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich z entuzjazmem popiera nałożenie mediom kagańca. Niebawem maszynka PiS przegłosuje ustawę. Samodzielnie myślący dziennikarze zostaną wyrzuceni z Polskiego Radia i TVP. Zrobią miejsce służalcom PiS - funkcjonariuszom mediów rządowych. Tak się robi rewolucję nihilizmu, tak się odwraca znaki - kłamstwo nazywając prawdą, a występek cnotą.

pisze w Gazecie Wyborczej, wicemichnik Jarosław Kurski. Kto, wie czy niebawem nie będzie rozdzierał szat z powodu istotnej roli w narodowych mediach swojego brata Jacka. Przepraszam za tak długi cytat z męczącej, patetycznej publicystyki czołowego pióra kurczącej się armii Adama Michnika. Oddaje on jednak stan, w jakim znaleźli się odcięci od finansowego kurka główni propagandyści liberalno-lewicowego obozu będącego niemal nieprzerwanie u władzy od 1989 roku. Kurski dodaje, że „Gazeta Wyborcza” pozostanie „wolnym głosem wolnych obywateli, którym jesteśmy od pierwszego numeru z 8 maja 1989 r.”. Przepraszam jeżeli w tym momencie ktoś z państwa opluł ze śmiechu ekran komputera poranną kawą albo herbatą. Mnie się to zdarzyło, czytając ostatnie zdanie.

CIĄG DALSZY NA NASTĘPNEJ STRONIE.

12
następna strona »

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych