Czy on ma ludzi za idiotów? Siemoniak: Gdy rządziła PO, nikomu nie przyszło do głowy pytać Polaków, czy demokracja jest zagrożona

Fot. ppor. Robert Suchy/DKS MON
Fot. ppor. Robert Suchy/DKS MON

Gdy rządziła Platforma Obywatelska, nikomu nie przyszło do głowy, by pytać Polaków w sondażu, czy demokracja jest zagrożona - powiedział kandydat na szefa partii Tomasz Siemoniak. Jak uznał, za rządów PiS większość Polaków ma taką obawę.

Siemoniak przyjechał do Wielkopolski w związku z kampanią przed wyborami nowego lidera partii. W piątek spotkał się z przedstawicielami miejskich i powiatowych struktur PO w Poznaniu.

Rozmawiamy o tym, co się dzieje - to jest główny temat wszystkich spotkań. Członkowie i sympatycy PO są zaniepokojeni zamachem na demokrację, zamachem na konstytucję. Z ogromną dezaprobatą obserwują to, co się dzieje w Warszawie. Rozmawiamy, jaka w tym powinna być rola PO, jak współpracować z innymi środowiskami opozycyjnymi i jak się przeciwstawić temu wielkiemu zakrętowi demokracji, jaki następuje po 26 latach

— powiedział Siemoniak na spotkaniu prasowym.

PO zaprezentowała w piątek spot podsumowujący działania Prawa i Sprawiedliwości od początku kadencji. Jego głównym przekazem jest myśl, że PiS zawłaszcza demokrację, łamie konstytucję i narusza standardy Europy Zachodniej. Pytany o to, na ile broniąca demokracji PO, partia, która do niedawna rządziła w Polsce, jest wiarygodna w oczach wyborców, Siemoniak powiedział, że obecnej sytuacji nie można porównywać z czasem rządów Platformy.

Rządziliśmy przez osiem lat. Nikomu nie przyszło do głowy (wtedy) pytać Polaków w sondażu, czy demokracja jest zagrożona. Gdy zapytano ich o to dwa tygodnie temu, 55 proc. odpowiedziało: tak, demokracja jest zagrożona. A to było kilkanaście dni temu, gdy można było mieć nadzieję, że prezydent odegra rolę arbitra, albo że w parlamencie nastąpi jakaś forma porozumienia co do Trybunału Konstytucyjnego. Dzisiaj jesteśmy w gorszej sytuacji, nie ma więc co tych okresów porównywać

— powiedział.

Jak podkreślił, trwające obecnie zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego jest tylko jednym z przykładów „złych zdarzeń” związanych z rządami Prawa i Sprawiedliwości.

Dziś znalazłem w internecie celny wpis: jeden z internautów zwrócił uwagę, że PiS miał rację z Polską w ruinie, ale nie co do opisu sytuacji, ale do celu, który chce osiągnąć

— powiedział Siemoniak.

W podobnym duchu wypowiadał się Grzegorz Schetyna.

Mamy do czynienia z pełzającym zamachem stanu

— ocenił w piątek kandydat na szefa PO Grzegorz Schetyna. Jego zdaniem premier Beata Szydło, jeśli nie zdecyduje o publikacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, wejdzie „na drogę pod Trybunał Stanu”.

Mamy dzisiaj do czynienia - nie waham się użyć tak mocnych słów - z pełzającym zamachem stanu, ponieważ decyzją, jak rozumiem prezesa Rady Ministrów, nie jest drukowane orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego

— powiedział Schetyna w piątek na konferencji prasowej w Lublinie.

Jego zdaniem to pokazuje, że „najwyższe osoby w państwie łamią przepisy prawa, łamią konstytucję”.

Apeluję i proszę panią premier Szydło, żeby wyciągnęła wnioski z tej całej sytuacji, z tego kryzysu, żeby stać ją było na podjęcie decyzji w tej kwestii, wydanie decyzji odnośnie wydrukowania, opublikowania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego

— podkreślił Schetyna.

Jego zdaniem, „jeżeli tak się nie stanie, jeżeli tej decyzji nie będzie i tego opublikowania nie będzie, musi pani premier Szydło zdawać sobie sprawę, że obok prezydenta Andrzeja Dudy wkracza na drogę, która prowadzi pod Trybunał Stanu”.

W ocenie Schetyny argumentacja rządzących jest niepoważna, bo sprawa dotyczy „kryzysu konstytucyjnego, który został wywołany przez większość PiS-owską”.

Jeżeli urzędnicy kancelarii premier argumentują w ten sposób, to jest po prostu niepoważne. Dlatego zwracam się do pani premier Szyło, żeby się nie zasłaniać wypowiedziami - nie do końca przemyślanymi - urzędników, tylko żeby wydrukować niezwłocznie, czyli natychmiast, to orzeczenie, żeby przerwać, czy przeciąć ten konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego, bo to jest poważny kryzys konstytucyjny państwa

— oświadczył polityk Platformy.

Na pytanie, jak ocenia pomysł SLD, żeby zebrać podpisy pod wnioskiem o skrócenie kadencji Sejmu, Schetyna odparł, że należy uszanować wybór tego Sejmu, dokonany przez Polaków.

SLD rozumiem, bo nie ma ich w Sejmie. Ten Sejm dopiero się zaczął, następne wybory będą kosztować, my musimy przede wszystkim budować normalność w Polsce. Ten Sejm powstał z wyboru Polaków, my ten wybór szanujemy, ale Polacy nie głosowali na to, żeby łamać praworządność, łamać konstytucję, łamać prawo opozycji

— zaznaczył.

Podkreślił, że PO jako największa partia opozycyjna, ma być „nie tylko głosem moralnego sprzeciwu i oporu, ale także twardą opozycją”.

Schetyna zapewnił, że Platforma w całej Polsce będzie wspierać Komitety Obrony Demokracji, które w sobotę organizują manifestacje.

Wszędzie tam, gdzie będziemy mogli wesprzeć każdą niezależną inicjatywę, która będzie bronić i chronić wolność, normalność i polską przyzwoitość, będziemy się w to angażować

— zadeklarował.

Schetyna, który ubiega się o stanowisko przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, spotkał się w piątek z działaczami PO w Lublinie. Na konferencji prasowej podkreślił, że wybory szefa partii w PO to wybory demokratyczne, bezpośrednie.

To standard zachodnich demokracji, to standard otwartej, uczciwej rywalizacji, która Platformę Obywatelską ma zbudować i przygotować do ciężkich wyzwań następnych miesięcy i lat

— powiedział Schetyna.

KL,PAP


Prawda o stanie Polski! W książce Andrzeja Nowaka, Adama Bujaka i Janusza Koweckiego pt.„Wygaszanie Polski 1989-2015”.

Dwudziestu jeden wybitnych autorów – naukowców, publicystów, posłów, specjalistów z wielu dziedzin dokonuje niezwykle trafnej, przenikliwej analizy obecnej sytuacji w naszym kraju.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.