Podobno PiS po wygranych wyborach „bierze wszystko” – tak przynajmniej twierdzą politycy Platformy, którzy udają, że rządząc nie mieli niczego.
Hipokryzję ekipy, która pod przewodem Donalda Tuska, a potem Ewy Kopacz, zawłaszczała państwo celnie obnażył Leszek Miller.
PO obsadziła wszystkie najważniejsze stanowiska w państwie od ministrów do wojewodów, ambasadorów, zarządy spółek, publiczne media, a także zapowiadała głębokie zmiany ustrojowe, jak uchwalenie nowej konstytucji, zniesienie Senatu, zmniejszenie liczby posłów, lustrację obywateli. Nie bardzo tym się przejmowano, bo przecież PO wolno więcej
— przypomniał lider SLD.
CZYTAJ WIĘCEJ: Miller rozgniata balon histerii: „Zalewa nas fala hipokryzji. Całe zamieszanie z TK zaczęło się od manipulacji Platformy”
Teraz różnego rodzaju „obrońcy demokracji” niemiłosiernie przejmują się tym, że PiS – korzystając z mandatu uzyskanego od wyborców – chce mieć wpływ, również personalny, na działanie kluczowych w państwie instytucji.
Bo, wedle logiki hipokrytów, PiS-owi wolno mniej. Politycy tej partii po wygranych wyborach - korzystając ze wskazówek Jerzego Stępnia, Andrzeja Zolla czy Andrzeja Rzeplińskiego – powinni potulnie zgodzić się na to, by zawczasu urządzony pod dyktando Platformy Trybunał Konstytucyjny obalał kolejne ustawy „dobrej zmiany”. I w ten sposób torował Platformie szybki powrót do władzy. Może nawet przed upływem kadencji.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Podobno PiS po wygranych wyborach „bierze wszystko” – tak przynajmniej twierdzą politycy Platformy, którzy udają, że rządząc nie mieli niczego.
Hipokryzję ekipy, która pod przewodem Donalda Tuska, a potem Ewy Kopacz, zawłaszczała państwo celnie obnażył Leszek Miller.
PO obsadziła wszystkie najważniejsze stanowiska w państwie od ministrów do wojewodów, ambasadorów, zarządy spółek, publiczne media, a także zapowiadała głębokie zmiany ustrojowe, jak uchwalenie nowej konstytucji, zniesienie Senatu, zmniejszenie liczby posłów, lustrację obywateli. Nie bardzo tym się przejmowano, bo przecież PO wolno więcej
— przypomniał lider SLD.
CZYTAJ WIĘCEJ: Miller rozgniata balon histerii: „Zalewa nas fala hipokryzji. Całe zamieszanie z TK zaczęło się od manipulacji Platformy”
Teraz różnego rodzaju „obrońcy demokracji” niemiłosiernie przejmują się tym, że PiS – korzystając z mandatu uzyskanego od wyborców – chce mieć wpływ, również personalny, na działanie kluczowych w państwie instytucji.
Bo, wedle logiki hipokrytów, PiS-owi wolno mniej. Politycy tej partii po wygranych wyborach - korzystając ze wskazówek Jerzego Stępnia, Andrzeja Zolla czy Andrzeja Rzeplińskiego – powinni potulnie zgodzić się na to, by zawczasu urządzony pod dyktando Platformy Trybunał Konstytucyjny obalał kolejne ustawy „dobrej zmiany”. I w ten sposób torował Platformie szybki powrót do władzy. Może nawet przed upływem kadencji.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/274558-niektorym-wolno-wiecej-przeprowadzony-przez-po-tk-aksamitny-zamach-stanu-nie-wywolalby-lamentu-salonu