Kilka miesięcy temu grupa Syryjczyków ćwiczyła strzelanie z kałasznikowów. Mężczyźni wydali się podejrzani instruktorom, więc ci zaalarmowali ABW. Agencja bada sprawę. Cała sytuacja dotyczy okolic Ostrołęki.

Na przełomie kwietnia i maja tego roku na strzelnicę przyszedł „obywatel Syrii zameldowany w Warszawie”. Portal eostroleka.pl rozmawiał z instruktorem. Z jego relacji wynika, że mężczyzna po kilku wizytach przyprowadził na strzelnicę kolegę. Jednak ten nie miał przy sobie żadnych dokumentów, więc nie został dopuszczony do strzelania. Po kilku dniach Syryjczyk przyszedł z innymi znajomymi. Najpierw z kolejnym Syryjczykiem, który posiadał paszport francuski, a później z innym, legitymującym się dokumentami z Włoch.

Jak informuje portal eostroleka.pl goście strzelnicy zachowywali się dziwnie, co zaniepokoiło pracowników strzelnicy. Jeden z Syryjczyków chciał zajrzeć do sejfu, gdzie składowana jest groń i amunicja. Jak informuje jeden z instruktorów wszyscy mężczyźni byli doskonale wyszkoleni w strzelaniu.

W naszej strzelnicy korzystali z tzw. „kałasznikowa”. Sposób, w jaki przeładowywali karabin, czy trzymali broń w dłoniach podczas oddawania strzałów, także zdradzał ich profesjonalne przygotowanie

-– twierdził informator serwisu.

Pracownicy strzelnicy o całej sytuacji postanowili zaalarmować ABW. W strzelnicy zainstalowano profesjonalny sprzęt monitorujący cały obiekt przez 24 godziny. Od tamtej pory jednak Syryjczycy już się więcej nie pojawili. Agencja zajmuje się tym przypadkiem, wskazując, że nie zamierza udzielać w tej sprawie szczegółowych informacji.

Kałasznikowy to jeden z najpopularniejszych karabinów maszynowych na świecie. Korzystali z niej m.in. islamscy terroryści, którzy dokonali zamachów w stolicy Francji – Paryżu 13 listopada. Zginęło wtedy ponad 130 osób.

Co kryje się za tajemniczymi wizytami Syryjczyków w Ostrołęce?

wrp,niezalezna.pl,eostroleka.pl