Zdaniem Zaremby nie jest wykluczone, że PiS nieco wyolbrzymia problemy, które mógłby mu sprawiać Trybunał Konstytucyjny w niezmienionym składzie.
Nie jestem pewien, że Trybunał Konstytucyjny, by wszystko kwestionował. Trybunał był wcześniej dość zachowawczy. Czy Jarosław Kaczyński, nie wyolbrzymia problemu, nie jestem pewien…
– mówił.
Ksiądz Henryk Zieliński martwił się przede wszystkim utratą autorytetu Trybunału Konstytucyjnego:
Boleję, że Trybunał Konstytucyjny traci powagę i znaczenie. Taka instytucja jest potrzebna, ale kiedy się wpycha następnej władzy - to tak się to kończy. Dla mnie już polityczną decyzją Trybunału była decyzja ws OFE
– powiedział.
Rolą Trybunału jest ocenianie zgodności ustawy z Konstytucją, a nie czy politycy postępują zgodnej z Konstytucją. Ten styk jest śliski. Pan prezes sędzia Rzepliński, nie jest osobą całkiem apolityczną, dwie kadencje wcześniej startował z list PO
– tłumaczył.
Żeby trybunał odzyskał wiarygodność, i jeśli tym ludziom zależy na dobru państwa i Konstytucji prof. Rzepliński i jego zastępca – powinni podać się do dymisji
— ocenił.
Maciej Pawlicki komentował sprawę w kontekście historycznym:
Wydaje mi się, że mamy powtórkę z 89’ roku. Naród zagłosował, pokazując, że czegoś chce. Ale mądrzejsi powiedzieli – my wiemy lepiej . Ale tym razem to się nie uda, bo jest pełna świadomość po stronie władzy
– przekonywał.
Piotr Zaremba dowodził, że w państwie potrzebna jest jednak instytucja, która nie zawsze zgadza się z większością rządzącą. Jako przykład podał orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji wydane w czasach rządów SLD, które dążyło do jej całkowitej liberalizacji.
Krzysztof Feusette zauważył, że kryzys autorytetu dotyczy także innych płaszczyzn życia publicznego.
To efekt konfliktu w każdej dziedzinie. Każdy jest po jakiejś stronie
– powiedział.
Prawnicy też
– dodał Zaremba.
Establishment przywiązał do siebie te autorytety, co widać po panu Zollu , który nie umie się wypowiedzieć bezstronnie
– stwierdził Feusette.
Nie mam autorytetów, bo tak miało być. Po to była gruba kreska, po to nie było lustracji
– zauważył ks. Henryk Zieliński.
Dlatego cieszę się z obecności pana Morawieckiego w Sejmie, który miał być zatopiony przez komunę. I tak irytuje tych, którzy się z nim nie zgadzają
– dodał.
Zaremba jednak przestrzegał, żeby „nie wylać dziecka z kąpielą” i przekonaniem, że „wola ludu przesądza o kierunkach polityki do końca.”
Ja akurat nie twierdzę, że ten Trybunał byłby aż tak groźny
– powtórzył.
Feusette zauważył, że „jazgot” mediów mainstreamowych straszących PiS-em – rozpoczął się na długo przed wyborami:
Ten krzyk, że oto dokona się za chwilę zamach na demokrację, To co się dzieje z TK jest kolejnym pretekstem do utrzymywania tego jazgotu. Sądzę, że on będzie trwał
– przekonywał publicysta.
Czy ta histeria się powiedzie, czy to się udaje?
– chciał wiedzieć Jacek Karnowski.
Ja się akurat jakiegoś Majdanu nie obawiam. Zbyt wcześnie zadekretowano, że nie będzie demokracji. Ja uważam, że rzeczywiście nagięto prawo. Ale zadekretowano przedwcześnie putinizm i hitleryzm. Ale nie dziwie się PO i Nowoczesnej, bo stawka jest duża
—mówił Zaremba.
Żeby ta histeria ucichła - są potrzebne duże przemiany w mediach
– ocenił ks. Zieliński.
Komunikacja obecnej ekipy ze społeczeństwem jest lekko koślawa. Bo kanały transmisji ze społeczeństwem – są zatkane. Charakterystyczne, że prezes PiS jeśli chce coś powiedzieć – idzie do komercyjnej stacji, do Doroty Gawryluk – nie do państwowej
– dodał.
Publicyści zgodzili się natomiast, że PiS dość konsekwentnie i szybko wywiązuje się ze swoich obietnic programowych, w tym ze zniesienia obowiązku szkolnego dla 6-ciolatków, rezygnacji z finansowania in vitro, 500 zł na dziecko. Czy jednak ceną za nie nie jest rezygnacja z pomocy frankowiczom?
Nie chcemy pomocy , nie ma frankowiczów, to były kredyty w złotych. Chcemy prawa i sprawiedliwości. To jest ogromny społeczny problem
– zaoponował Maciej Pawlicki.
Jestem w kontakcie z Kancelarią Premiera. Te prace będą jeszcze trochę trwały. W styczniu odbędzie debata na forum komisji sejmowych . I to jest miejsce właściwe
—mówił. Feustette wrócił do problemów komunikacyjnych PiS-u.
PiS dawno nie miał takich problemów z komunikacją jak dziś. One wynikają być może także ze zlekceważenia siły mediów i założenia, że społeczeństwo nas wybrało i wie, że media są skorumpowane
– tłumaczył.
Teraz kadry TVP, które w sposób skandaliczny angażowały się w kampanię wyborczą p jednej stronie - będą wyrzucane jako obrońcy Trybunału
– ubolewał Karnowski.
Kampania PiS-u została obwieszona gigantycznymi obietnicami. Nie wszystkie będą zrealizowane. Nie mam złudzeń, że się da utrzymać wszystkie kopalnie
– mitygował współdyskutantów Zaremba.
Dostrzegam paradoks, że telewizja publiczna jest bardziej agresywna niż komercyjne
– mówił, ale wyraził obawę, że jeśli PiS zastąpi proplatformerskich dziennikarzy swoimi – też na tym dobrze nie wyjdzie.
Problemem Komorowskiego było, że dowiadywał się z mediów, że jest wspaniały
– przypomniał.
Chcecie, by w TVP była przez 24 godziny była narracja pisowska?
– dopytywał.
Jeśli dziś Kancelaria Premiera i Prezydenta zapomną, że trzeba t Polaków przekonywać do sensowności swojego programu – będzie bardzo źle
– dodał Ks. Zieliński.
Trzeba pamiętać, o tym jaką częścią głosów Polaków wygrał PiS. Ci, którzy wygrali muszą starć się dotrzeć do znacznie szerszych kręgów Polaków. Również za pomocą telewizji. Dlatego bym jej nie lekceważył
– dodał.
Jeżeli PiS zrobi swojej media publiczne to znowu one będą docierać tylko do części społeczeństwa
— przestrzegał.
Wszyscy zgodzili się, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przekształcenie mediów publicznych w prawdziwie ogólnopolskie, narodowe.
ansa/ Radio Warszawa
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zdaniem Zaremby nie jest wykluczone, że PiS nieco wyolbrzymia problemy, które mógłby mu sprawiać Trybunał Konstytucyjny w niezmienionym składzie.
Nie jestem pewien, że Trybunał Konstytucyjny, by wszystko kwestionował. Trybunał był wcześniej dość zachowawczy. Czy Jarosław Kaczyński, nie wyolbrzymia problemu, nie jestem pewien…
– mówił.
Ksiądz Henryk Zieliński martwił się przede wszystkim utratą autorytetu Trybunału Konstytucyjnego:
Boleję, że Trybunał Konstytucyjny traci powagę i znaczenie. Taka instytucja jest potrzebna, ale kiedy się wpycha następnej władzy - to tak się to kończy. Dla mnie już polityczną decyzją Trybunału była decyzja ws OFE
– powiedział.
Rolą Trybunału jest ocenianie zgodności ustawy z Konstytucją, a nie czy politycy postępują zgodnej z Konstytucją. Ten styk jest śliski. Pan prezes sędzia Rzepliński, nie jest osobą całkiem apolityczną, dwie kadencje wcześniej startował z list PO
– tłumaczył.
Żeby trybunał odzyskał wiarygodność, i jeśli tym ludziom zależy na dobru państwa i Konstytucji prof. Rzepliński i jego zastępca – powinni podać się do dymisji
— ocenił.
Maciej Pawlicki komentował sprawę w kontekście historycznym:
Wydaje mi się, że mamy powtórkę z 89’ roku. Naród zagłosował, pokazując, że czegoś chce. Ale mądrzejsi powiedzieli – my wiemy lepiej . Ale tym razem to się nie uda, bo jest pełna świadomość po stronie władzy
– przekonywał.
Piotr Zaremba dowodził, że w państwie potrzebna jest jednak instytucja, która nie zawsze zgadza się z większością rządzącą. Jako przykład podał orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji wydane w czasach rządów SLD, które dążyło do jej całkowitej liberalizacji.
Krzysztof Feusette zauważył, że kryzys autorytetu dotyczy także innych płaszczyzn życia publicznego.
To efekt konfliktu w każdej dziedzinie. Każdy jest po jakiejś stronie
– powiedział.
Prawnicy też
– dodał Zaremba.
Establishment przywiązał do siebie te autorytety, co widać po panu Zollu , który nie umie się wypowiedzieć bezstronnie
– stwierdził Feusette.
Nie mam autorytetów, bo tak miało być. Po to była gruba kreska, po to nie było lustracji
– zauważył ks. Henryk Zieliński.
Dlatego cieszę się z obecności pana Morawieckiego w Sejmie, który miał być zatopiony przez komunę. I tak irytuje tych, którzy się z nim nie zgadzają
– dodał.
Zaremba jednak przestrzegał, żeby „nie wylać dziecka z kąpielą” i przekonaniem, że „wola ludu przesądza o kierunkach polityki do końca.”
Ja akurat nie twierdzę, że ten Trybunał byłby aż tak groźny
– powtórzył.
Feusette zauważył, że „jazgot” mediów mainstreamowych straszących PiS-em – rozpoczął się na długo przed wyborami:
Ten krzyk, że oto dokona się za chwilę zamach na demokrację, To co się dzieje z TK jest kolejnym pretekstem do utrzymywania tego jazgotu. Sądzę, że on będzie trwał
– przekonywał publicysta.
Czy ta histeria się powiedzie, czy to się udaje?
– chciał wiedzieć Jacek Karnowski.
Ja się akurat jakiegoś Majdanu nie obawiam. Zbyt wcześnie zadekretowano, że nie będzie demokracji. Ja uważam, że rzeczywiście nagięto prawo. Ale zadekretowano przedwcześnie putinizm i hitleryzm. Ale nie dziwie się PO i Nowoczesnej, bo stawka jest duża
—mówił Zaremba.
Żeby ta histeria ucichła - są potrzebne duże przemiany w mediach
– ocenił ks. Zieliński.
Komunikacja obecnej ekipy ze społeczeństwem jest lekko koślawa. Bo kanały transmisji ze społeczeństwem – są zatkane. Charakterystyczne, że prezes PiS jeśli chce coś powiedzieć – idzie do komercyjnej stacji, do Doroty Gawryluk – nie do państwowej
– dodał.
Publicyści zgodzili się natomiast, że PiS dość konsekwentnie i szybko wywiązuje się ze swoich obietnic programowych, w tym ze zniesienia obowiązku szkolnego dla 6-ciolatków, rezygnacji z finansowania in vitro, 500 zł na dziecko. Czy jednak ceną za nie nie jest rezygnacja z pomocy frankowiczom?
Nie chcemy pomocy , nie ma frankowiczów, to były kredyty w złotych. Chcemy prawa i sprawiedliwości. To jest ogromny społeczny problem
– zaoponował Maciej Pawlicki.
Jestem w kontakcie z Kancelarią Premiera. Te prace będą jeszcze trochę trwały. W styczniu odbędzie debata na forum komisji sejmowych . I to jest miejsce właściwe
—mówił. Feustette wrócił do problemów komunikacyjnych PiS-u.
PiS dawno nie miał takich problemów z komunikacją jak dziś. One wynikają być może także ze zlekceważenia siły mediów i założenia, że społeczeństwo nas wybrało i wie, że media są skorumpowane
– tłumaczył.
Teraz kadry TVP, które w sposób skandaliczny angażowały się w kampanię wyborczą p jednej stronie - będą wyrzucane jako obrońcy Trybunału
– ubolewał Karnowski.
Kampania PiS-u została obwieszona gigantycznymi obietnicami. Nie wszystkie będą zrealizowane. Nie mam złudzeń, że się da utrzymać wszystkie kopalnie
– mitygował współdyskutantów Zaremba.
Dostrzegam paradoks, że telewizja publiczna jest bardziej agresywna niż komercyjne
– mówił, ale wyraził obawę, że jeśli PiS zastąpi proplatformerskich dziennikarzy swoimi – też na tym dobrze nie wyjdzie.
Problemem Komorowskiego było, że dowiadywał się z mediów, że jest wspaniały
– przypomniał.
Chcecie, by w TVP była przez 24 godziny była narracja pisowska?
– dopytywał.
Jeśli dziś Kancelaria Premiera i Prezydenta zapomną, że trzeba t Polaków przekonywać do sensowności swojego programu – będzie bardzo źle
– dodał Ks. Zieliński.
Trzeba pamiętać, o tym jaką częścią głosów Polaków wygrał PiS. Ci, którzy wygrali muszą starć się dotrzeć do znacznie szerszych kręgów Polaków. Również za pomocą telewizji. Dlatego bym jej nie lekceważył
– dodał.
Jeżeli PiS zrobi swojej media publiczne to znowu one będą docierać tylko do części społeczeństwa
— przestrzegał.
Wszyscy zgodzili się, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przekształcenie mediów publicznych w prawdziwie ogólnopolskie, narodowe.
ansa/ Radio Warszawa
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/274124-piotr-zaremba-w-salonie-dziennikarskim-florianska-3-kaczynski-to-trafnie-powiedzial-jak-my-chcemy-miec-cos-to-jest-dyktatura-a-jak-oni-to-jest-demokracja?strona=2