Niezawisłość a'la Tuleya. Publiczna komitywa posłanki Krzywonos i sędziego...

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Kontestuję portale społecznościowe i chyba najwyższa pora przestać. Po pierwsze, zbyt długie kontestacje zamieniają się w swoje parodie. Po drugie, można się jednak paru rzeczy stamtąd dowiedzieć. A także pochwalić znajomymi.

Tak jak zrobiła to posłanka PO, Henryka Krzywonos, niegdyś działaczka trójmiejskiej „Solidarności”, znana ostatnio z radykalnego potępiania skoku na „niezawisłe sądownictwo”, który na jej oczach się dokonuje. A jak wygląda niezawisłe sądownictwo według pani Krzywonos? „Pokaż mi swój profil, a powiem ci kim jesteś” - mawia się dziś o Facebooku. Tak więc pani Krzywonos chwali się tam swoją wyprawą do stolicy, w której przyjaciele wzięli ją do knajpki. A wśród owych kilku, tak bliskich przyjaciół, aktorzy, celebryci oraz… sędzia Igor Tuleya. Ten sam, który tak sądził pana doktora G. za łapownictwo, że zamiast niego osądził szefostwo CBA. Jak widać, chłopak nie tylko pieczołowicie dbał o rozwój kariery, ale i do hajlajfu towarzyskiego się wstrzelił tym jednym wyrokiem.

Oboje państwo w przyjacielskich, a jakże, objęciach. Publiczna komitywa posłanki do niedawna rządzącej partii i sędziego wygłaszającego korzystne dla tej partii manifesty na sali sądowej? Żadnej ze stron to najwyraźniej nie przeszkadza. To model niezawisłości a’la Tuleya i Krzywonos.


Zachęcamy do zakupu książek, które doskonale sprawdzą się jako prezent świąteczny. Wejdź na „wSklepiku.pl” i sprawdź nasze najnowsze oferty promocyjne na książki!

Gwarantujemy pewną i szybką wysyłkę. Zapraszamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.