Sędziowie Trybunału tak bardzo kochają niezależność i apolityczność Trybunału, że sięgają po coraz brutalniejsze środki. Za chwilę sami Trybunał - z miłości oczywiście - uśmiercą

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Wojna o Trybunał wciąż się rozkręca. Cios za cios.

Sędziowie Trybunału tak bardzo kochają niezależność i apolityczność Trybunału, że sięgają po coraz mniej niezależne, coraz mniej apolityczne i coraz drastyczniejsze środki. Właśnie uznali, że mogą wydawać „zabezpieczenia”. Oznacza to, że na wniosek posłów PO chcą zakazać większość sejmowej wyboru nowych sędziów.

Czy narzędziem władzy Trybunału będą od teraz nie tylko orzeczenia, ale i takie dziwne zwody prawne? Tym dziwniejsze, że kilka lat temu TK uznał, iż „zabezpieczenie” - pojęcie z kodeksu postępowania cywilnego - do materii jego prac nie pasuje…

Wcześniej mieliśmy narady prezesa TK z posłami opozycji, a jeszcze wcześniej pisanie ustawy na potrzeby PO wybierającej sędziów na zapas.

Nawet jeżeli założymy, że PiS też przeszarżował (ja tak nie uważam, ale załóżmy), to wniosek jest oczywisty: Trybunał tak bardzo kocha Trybunał i jego teoretyczną niezależność/apolityczność, że jest w stanie w obronie tychże dóbr Trybunał realnie uśmiercić.

Cóż bowiem pozostanie z Trybunału, jeśli Trybunał - zapewne wykonując po drodze jeszcze parę prawnych i politycznych łamańców bliskich falandyzacji prawa - wojnę tę ostatecznie wygra? Jaka będzie jego pozycja i wiarygodność w państwie? Czy będzie czymś więcej niż szańcem opozycji?

Czy Trybunał jest jak ta matka, która postawiona przez króla Salomona przed wyborem: rozerwać dziecko na pół czy oddać obcej kobiecie, wybrała to drugie? Nie, Trybunał rwie i ciągnie z całych sił. Za chwilę będzie po sprawie.

Ktoś powie: Kaczyński i PiS też ciągną, też rwą. Ale oni nie udają - i nigdy nie udawali - że kochają ten upolityczniony i zaangażowany Trybunał, który jest polską praktyką - jakże przeciwną pięknej teorii.

Czy Trybunał może nie ciągnąć, może nie rozrywać ukochanego dziecka? Czy miał inne wyjście? Na pewno nie powinien pomagać PO w czerwcu, gdy wybierała sędziów na przyszłość, niczym wiewiórka zbierająca orzeszki na zimę. Teraz niewiele może już zrobić. Choć gdyby zaczął od rezygnacji z wojny na miny, gdyby mniej czytał „Wyborczej”, gdyby wreszcie nie działał tak zamaszyście, może coś by ocalił?

Ale Trybunał wybrał inną drogę: wojnę totalną. A tej wojny nie może wygrać, nawet jeśli druga strona przegra.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych