W Chinach jest kilkaset milionów ludzi, którzy za pomocą dwóch kliknięć smartfonem mogliby zamawiać towary, również w Polsce. W ciągu 14 dni miałyby one docierać z Europy do Chin
— mówi Radosław Pyffel, prezes Centrum Studiów Polska-Azja (CSPA) w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Był pan świadkiem wizyty Andrzeja Dudy w Chinach. W niektórych polskich mediach sprowadzono ją do zabawnej anegdoty z prezydentem ślizgającym się na chińskim murze. Gdyby pan miał przygotować syntetyczną relację z tej podróży, co wybiłby pan na pierwszym miejscu?
Radosław Pyffel: Przede wszystkim to, że prezydent podtrzymał wolę uczestniczenia Polski w geopolitycznych i geoekonomicznych projektach tworzonych przez Chiny. To była osobista decyzja Andrzeja Dudy. Wcześniej rozmawiałem z wieloma chińskimi dziennikarzami, z których nikt nie wiedział jak nowy polski rząd zareaguje choćby na budowę tak zwanego Jedwabnego Szlaku 2.0. Podczas pobytu w Chinach z ust prezydenta padła deklaracja, że osobiście zainteresowany jest tym, żeby rozwijać projekty wspólne dla Europy, Polski i Chin.
Skąd więc relacje, w których na plan pierwszy wybity był prezydent na ślizgawce?
Zaskakuje mnie całkowite niezrozumienie tego, czym są obecne Chiny, jak wygląda współczesny świat i o co, tak naprawdę, chodziło w tej wizycie. Relacjonowanie jej było funkcją lokalnych politycznych sporów, podczas gdy świat szybko się zmienia i nikt nie będzie się na nas oglądał. Polska będzie musiała znaleźć sobie miejsce w nowo kształtującym się globalnym ładzie.
Wspomniał pan o Jedwabnym Szlaku. Nazwa brzmi intrygująco, trochę orientalnie. Czy to przedsięwzięcie, które może nam przynieść w przyszłości duże korzyści?
Moim zdaniem, to projekt wręcz epokowy. Być może nasze dzieci, czy wnuki, będą mówiły o latach 2013-2040 (w 2013 r. rozpoczęto realizację projektu – red.), że żyliśmy w czasach budowy „One Belt, One Road”, czyli „Jednego Pasa, Jednej Drogi”. Idea wzięła się z tego, by odrestaurować dawny Jedwabny Szlak, który łączył Chiny z Konstantynopolem i Europą.
Brzmi bajkowo. Przekładając ten plan na współczesność, jak miałoby to wyglądać?
Budowa szlaku będzie trwała około 35 lat. Chodzi o stworzenie sieci połączeń kolejowych z Europy do Chin, służącej do wymiany handlowej. Polska jest w bardzo dobrym położeniu geograficznym, żeby czerpać ze współczesnego Jedwabnego Szlaku korzyści. Pamiętajmy, że ten projekt powstanie tak, czy inaczej, bez względu na to, czy będzie się Polsce podobał, czy nie. Bo jest to projekt globalny, w którym, już bierze udział, czy deklaruję chęć wzięcia udziału kilkadziesiąt innych krajów. Pozostaje pytanie, jak wykorzystamy nasze atuty. Jeśli damy się zmarginalizować, będzie można nas po prostu ominąć i zostawić samym sobie, abyśmy dalej zajmowali się ślizgawkami.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W Chinach jest kilkaset milionów ludzi, którzy za pomocą dwóch kliknięć smartfonem mogliby zamawiać towary, również w Polsce. W ciągu 14 dni miałyby one docierać z Europy do Chin
— mówi Radosław Pyffel, prezes Centrum Studiów Polska-Azja (CSPA) w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Był pan świadkiem wizyty Andrzeja Dudy w Chinach. W niektórych polskich mediach sprowadzono ją do zabawnej anegdoty z prezydentem ślizgającym się na chińskim murze. Gdyby pan miał przygotować syntetyczną relację z tej podróży, co wybiłby pan na pierwszym miejscu?
Radosław Pyffel: Przede wszystkim to, że prezydent podtrzymał wolę uczestniczenia Polski w geopolitycznych i geoekonomicznych projektach tworzonych przez Chiny. To była osobista decyzja Andrzeja Dudy. Wcześniej rozmawiałem z wieloma chińskimi dziennikarzami, z których nikt nie wiedział jak nowy polski rząd zareaguje choćby na budowę tak zwanego Jedwabnego Szlaku 2.0. Podczas pobytu w Chinach z ust prezydenta padła deklaracja, że osobiście zainteresowany jest tym, żeby rozwijać projekty wspólne dla Europy, Polski i Chin.
Skąd więc relacje, w których na plan pierwszy wybity był prezydent na ślizgawce?
Zaskakuje mnie całkowite niezrozumienie tego, czym są obecne Chiny, jak wygląda współczesny świat i o co, tak naprawdę, chodziło w tej wizycie. Relacjonowanie jej było funkcją lokalnych politycznych sporów, podczas gdy świat szybko się zmienia i nikt nie będzie się na nas oglądał. Polska będzie musiała znaleźć sobie miejsce w nowo kształtującym się globalnym ładzie.
Wspomniał pan o Jedwabnym Szlaku. Nazwa brzmi intrygująco, trochę orientalnie. Czy to przedsięwzięcie, które może nam przynieść w przyszłości duże korzyści?
Moim zdaniem, to projekt wręcz epokowy. Być może nasze dzieci, czy wnuki, będą mówiły o latach 2013-2040 (w 2013 r. rozpoczęto realizację projektu – red.), że żyliśmy w czasach budowy „One Belt, One Road”, czyli „Jednego Pasa, Jednej Drogi”. Idea wzięła się z tego, by odrestaurować dawny Jedwabny Szlak, który łączył Chiny z Konstantynopolem i Europą.
Brzmi bajkowo. Przekładając ten plan na współczesność, jak miałoby to wyglądać?
Budowa szlaku będzie trwała około 35 lat. Chodzi o stworzenie sieci połączeń kolejowych z Europy do Chin, służącej do wymiany handlowej. Polska jest w bardzo dobrym położeniu geograficznym, żeby czerpać ze współczesnego Jedwabnego Szlaku korzyści. Pamiętajmy, że ten projekt powstanie tak, czy inaczej, bez względu na to, czy będzie się Polsce podobał, czy nie. Bo jest to projekt globalny, w którym, już bierze udział, czy deklaruję chęć wzięcia udziału kilkadziesiąt innych krajów. Pozostaje pytanie, jak wykorzystamy nasze atuty. Jeśli damy się zmarginalizować, będzie można nas po prostu ominąć i zostawić samym sobie, abyśmy dalej zajmowali się ślizgawkami.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/273476-jedwabny-szlak-to-projekt-wrecz-epokowy-radoslaw-pyffel-o-efektach-wizyty-prezydenta-dudy-w-chinach-nasz-wywiad?strona=1