Pod patronatem „Gazety Wyborczej” powstał Komitet Obrony Demokracji. Tak żałosnego przedsięwzięcia chyba jeszcze nie było

Fot. wPolityce/Facebook
Fot. wPolityce/Facebook

Zionący zajadłością i zwykłym prostactwem „giganci intelektu” III RP sami wypisują się z dobrego towarzystwa. I kto tu jest oszołomem?

Okrzyki o zawłaszczaniu państwa, o faszyzmie, o nocnych zamachach na demokrację, o łamaniu konstytucji jeszcze parę lat temu może by kogoś porwały do akcji. Dziś sprawiają, że posługujący się takimi rekwizytami sami skazują się na bycie w jakimś światopoglądowym getcie. Ich straszaki tak ewidentnie odbiegają od realiów, że mogą jedynie skonsolidować jakieś kompletnie sfiksowane grono. Trudno nawet zdobyć się na odruch współczucia. Jeśli ktoś dał sobie wmówić, że dziennik na poziomie „Gazety Wyborczej” to vademecum kulturalnego człowieka, sam jest sobie winien. A jeśli wbrew faktom nadal brnie w tę hucpę i bezcześci symbol opornika, używanego w stanie wojennym, to sam się marginalizuje i zalicza do zwykłych szkodników, którym przeszkadza wolna Polska.

Przez całe lata wmawiano nam, że Adam Michnik i jego otoczenie, to Olimp Jedyniesłuszności w każdym temacie. Od dyktowania kto ma rządzić, po to, co należy czytać, mówić i w ogóle myśleć. Kreowano ich na tuzów o najwyższym poziomie moralnym i intelektualnym. Każdy kto obcował z krynicą mądrości za jaką uchodziła „Gazeta Wyborcza” miał poczucie, że kupując dziennik i identyfikując się ze wstępniakami naczelnego obcuje z elitą. Tym bardziej, że szyldem tego konglomeratu byli profesorowie, wybitni artyści, reżyserzy, aktorzy, sportowcy, prawnicy, no i oczywiście ludzie mediów. Cała ta grupa emanowała pewnością siebie, że to co oni powiedzą to musi być katechizm.

Jak oni uznają kogoś za oszołoma, to jest to zupełnie niepodważalne. A jak przyznają nagrodę, to większego zaszczytu nie da się dostąpić. W ten sposób powstał „Salon”. Nazwa trochę ironiczna, ale przynależących do niego wprawiająca w dumę. Oczywiście dla kogoś, kto nie ulegał presji, tego zadufanego w sobie gremium, było jasne, że zażarcie broniący peerelowskich bożków, spontaniczni przeciwnicy lustracji, wyznaczający „grubą kreskę” by chronić własne ciemne interesy nie mogą być nikim uczciwym ani godnym szacunku. Mieli jednak siłę przekonywania, opartą na ich rzekomej pięknej karcie opozycyjnej i wielu nabrali.

Dzisiaj ci oszukani przez „Salon” znaleźli się w trudnej sytuacji. Z jednej strony wypadnie się głupio przed znajomymi, gdy się nagle powie coś dobrego o rządzie, ale z drugiej strony czy ktoś będzie się opierał przyjęciu 500 zł na dziecko, czy zmartwi się jak kwota wolna od podatku sięgnie 8 tys.

A najgorsze, że trzeba podpisać się pod ograbieniem obiektów prezydenckich przez prezydenta Komorowskiego, pod wychodzeniem z sali sejmowej Platformy i największym fochu świata na schodach parlamentu albo pod nielicującą z majestatem urzędu uwagą pod adresem dziennikarki przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego „…chyba, że pani jest głucha”.

Cała ta tzw. elita ponosi na naszych oczach kompletną klęskę. Okazują się ludźmi bez klasy, bez charakteru i co najgorsze bez rozumu. Jeśli opętańczy atak na Prawo i Sprawiedliwość w wyborach prezydenckich nie przyniósł efektu, w wyborach parlamentarnych także, to kontynuowanie go, a nawet eskalowanie dokąd może prowadzić? Na śmietnik historii.

Bez nobliwych masek widzimy zwykłe kreaturki histerycznie broniące możliwości bogacenia się z państwowych pieniędzy.

Takim przykładem jak można się stoczyć jest Tomasz Lis. Do niedawna guru dziennikarstwa nagle popisuje się tak niezwykłym prostactwem, że sam zamyka sobie wszelkie drzwi. Co prawda Adam Michnik oświadczył: „Jeśli Lis zostanie wyrzucony z TVP, to znajdzie miejsce w Wyborczej”. Tylko czy Tomasz Lis przywykły do splendorów odnajdzie się w dzienniku niszowym jakim niedługo będzie „GW”.

Wasz czas, mędrcy „Salonu” się skończył. Jeśli jeszcze tego nie widzicie, to tym gorzej dla was. Odchodzicie w niesławie. Jeśli wspomnieniem po was, ma być żałosny do granic Komitet Obrony Demokracji, który właśnie tę prawdziwą demokrację próbuje podważać, to znaczy, że zupełnie się pogubiliście.

W tym waszym szaleństwie niestety nie ma metody.

A najgorszą karą dla was jest to, że ci, których przez te lata „wolności” stygmatyzowaliście i poniżaliście, zwyciężyli. I to oni okazali się porządnymi ludźmi i autorytetami, w  przeciwieństwie do was.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.