Zbiorowa histeria na zamówienie gazety Michnika. „Autorytety” bronią demokracji przed krwiożerczą IV RP i właściwie wyjaśniają „jak żyć”. NAPRAWDĘ WARTO!

fot. wPolityce.pl/GW
fot. wPolityce.pl/GW

Udostępniamy nasze łamy wszystkim, którzy nie godzą się na niszczenie ustroju Rzeczypospolitej - czytamy w sobotnim wydaniu gazety z Czerskiej. No i udostępnili. Na razie nie wszystkim, ale własnym „autorytetom”. To arcyciekawy przegląd myśli, które charakteryzuje jedno - wszystkie te słowa były chyba pisane z zastrzeżeniem, że mają wprowadzić stan zbiorowej histerii. PiS jest dziki, PiS jest zły, PiS ma bardzo ostre kły i chce nam zeżreć naszą kochaną DEMOKRACJĘ - tak można by opisać stan państwa, który wyłania się z tych kilku felietonów. Proponuję szybki przegląd, dosłownie po dwa-trzy zdaniu z każdego.

Nie chcemy jednej partii, która trzyma w ręku wszystkie represyjne organy, łącznie z prokuraturą i służbami specjalnymi. Chcemy praworządnego państwa, w którym oponenci władzy i zwykli ludzie nie mają powodu do obaw

— pisze prof. Leszek Balcerowicz.

Nie mam wątpliwości, że demokracja jest zagrożona. Nie tylko przez zamach na Trybunał Konstytucyjny i ingerencję prezydenta w orzekanie przez sąd o winie urzędnika państwowego, co podważa fundamentalny dla demokracji trójpodział władzy, ale też przez aroganckie zachowanie zwycięskiej partii, jej pogardę dla społeczeństwa i hipokryzję

— to już diagnoza Cezarego Gawrysia, publicysta miesięcznika „Więź”.

Obecna sytuacja zagrożenia demokracji mobilizuje. (…) Biję na alarm - dzisiaj każdy musi się zaangażować politycznie, bo polityka, nawet nieproszona, i tak puka do naszych drzwi

— pisze Joanna Schmidt, (to ciekawe) posłanka Nowoczesnej.

W nocy z 25 na 26 listopada 2015 roku zaczął się koniec liberalnej demokracji w Polsce. Od tej nocy Polacy nie muszą się czuć zobowiązani prawami stanowionymi przez obecną władzę. Postawiła się ona ponad prawem

— ubolewa Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny miesięcznika „Liberté”.

Gdy zagrożona jest demokracja, szczególna rola przypada dziennikarzom i liderom opinii publicznej. Media, relacjonując, co się dzieje, i bijąc na alarm, też zdają egzamin

— grzmi Sławomir Sierakowski - socjolog, założyciel „Krytyki Politycznej”.

Do niedawna mieliśmy pewność, że sytuacja w Polsce będzie się poprawiać bez naszego udziału. Dziś już nie możemy sobie pozwolić na taki luksus. To, co widzimy, zagraża naszej przyszłości

— dodaje Mateusz Kijowski, współzałożyciel Komitetu Obrony Demokracji. To zdanie wydaje nam się wyjątkowo cenne.

PiS rozmija się już także z własnymi obietnicami. Widać to choćby w nominowaniu Antoniego Macierewicza na szefa MON. Trudno, by w tej sytuacji także część wyborców PiS nie czuła się zaniepokojona, i to z nimi zwłaszcza należy się dziś komunikować

— takie oto zadania przed ludem z Czerskiej stawia Karolina Wigura, socjolożka, szefowa Obserwatorium Debaty Publicznej Kultury Liberalnej.

Mamy obowiązek moralny i obywatelski reagować na niszczenie wspólnego dorobku. Nie wystarczy się obrażać, jak niedawno w Sejmie PO. Nie czas na działania symboliczne, lecz realne - świetna Nowoczesna

— ocenia Magdalena Środa, filozof, etyk.

Co robić? Po pierwsze - nie rozpaczać, tylko zacisnąć zęby i przygotować się na długi marsz. Ważne, żeby nasze słuszne oburzenie nie rozeszło się po kościach, nie ograniczało do efektownych wybuchów. Trzeba się organizować z innymi podobnie myślącymi

— zagrzewa Marcin Król - historyk, filozof polityki.

Sytuacja zagrożenia demokracji jest bardzo ważnym sprawdzianem społeczeństwa obywatelskiego, które powinno wyrażać sprzeciw wobec poczynań władzy. Tu nie ma pytania o sens takiego działania, tu jest obowiązek

— podsumowuje Aleksander Hall, minister rządu Tadeusza Mazowieckiego.

Przypomnę zdanie z poczatku: „Udostępniamy nasze łamy wszystkim, którzy nie godzą się na niszczenie ustroju Rzeczypospolitej” - napisano w GW. To ja też poproszę, chętnie napiszę. Łapię się w zakreślonych ramach - nie godzę się i nigdy nie godziłem na niszczenie demokracji. Gdyby to się stało, to nie byłoby miejsca na takie mądrości jak powyżej. Pomyślcie Państwo, o ile bylibyśmy ubożsi!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.