Schetyna niczym Komorowski staje na czele pospolitego ruszenia: PO będzie bronić demokracji

Fot. wPolityce.pl/TVN24
Fot. wPolityce.pl/TVN24

Ubiegający się o przywództwo w PO Grzegorz Schetyna zadeklarował, że Platforma będzie wspierać wszelką aktywność obywatelską na rzecz obrony polskiej demokracji. Zapewnił również, że nie będzie zgody jego ugrupowania na jakikolwiek zamach na samorząd.

Schetyna spotkał się z działaczami swej partii w warszawskim Ursusie. Na konferencji prasowej podkreślał, że Ursus to miejsce symboliczne.

Gdyby nie 1976 rok i protest, który tak naprawdę wszystko rozpoczął, nie byłoby sierpnia 1980 roku, później Solidarności i 1989 roku

— mówił b. szef MSZ.

Przekonywał jednocześnie, że obecnie znów, na skutek działań PiS, można mówić o zagrożeniu dla demokracji.

To jest kwestia podniesienia ręki na służby specjalne, +nocna zmiana+ szefów wojskowych służb specjalnych, później Trybunał Konstytucyjny, teraz słyszymy dalej - kwestia mediów publicznych, mediów prywatnych, braku akceptacji ze strony funkcjonariuszy PiS dla niezależności mediów

— wyliczał Schetyna. Jak widać straszenie PiS-em znów wraca jako metoda działania PO.

Podkreślił, że dla PO i jego samego, jako kandydata na przewodniczącego tej partii ważna jest każda obywatelska aktywność. W tym kontekście wspomniał o powstałym niedawno Komitecie Obrony Demokracji. Powiedział też, że rozmawiał z jednym z jego twórców, Mateuszem Kijowskim.

Ludzie Platformy Obywatelskiej - posłowie i senatorowie będą wspierać każdą taką inicjatywę. Będziemy chcieli umożliwić otwartą i nieskrępowaną dyskusję. Biura poselskie, senatorskie, biura struktur regionalnych i powiatowych będą otwarte do takich rozmów. Chcemy tworzyć komitety obywatelskie, debaty obywatelskie odnośnie jakości polskiej demokracji i tych wielkich wyzwań, które przed nami stoją

— zadeklarował b. szef MSZ.

Zapewnił, że wszyscy ci, którzy wierzą, że polska polityka może być normalna, przyzwoita, otwarta i chcą się cieszyć wolnością tak, jak przez ostatnie 26 lat, mogą liczyć na wsparcie PO.

Schetyna zapowiedział też, że Platforma będzie bronić samorządów.

Polski samorząd jest wielkim sukcesem, wielkim osiągnięciem i fundamentem polskiej demokracji. I tutaj dziś też bardzo wyraźnie chcę powiedzieć, że jakikolwiek zamach na polski samorząd nie przejdzie - będziemy o tym mówić, pokazywać zagrożenia wynikające z takiego centralnego sposobu myślenia - centralizowania władzy, decyzji i racji. Na to nie pozwolimy

— zaznaczył b. szef MSZ.

Nawiązał też do toczącej się od kilkunastu dni kampanii wewnętrznej w PO. Oprócz niego, o funkcję lidera Platformy chcą ubiegać się: b. wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak oraz b. minister sprawiedliwości Borys Budka. Jak ocenił, wszyscy mają póki co „takie same szanse”.

Będziemy ze sobą rywalizować, ale będziemy ze sobą współpracować. Chcemy pokazać, że twarda rywalizacja, czasami twarde słowa mają także służyć temu, żeby pokazać jakość Platformy Obywatelskiej, jakość polskiej demokracji. PO jest jedyną taką partią, gdzie wybory na szefa partii są prawdziwe, pluralistyczne i otwarte

— mówił polityk.

Przekonywał, że wszyscy, którzy chcą ubiegać się o przywództwo w PO są przyjaciółmi i wszystkim zależy na tym, żeby „Platforma wróciła na dobre tory i wygrywała wybory”.

W ostatnich dniach doszło do ostrej wymiany zdań między Schetyną i Siemoniakiem. B. szef MON w poniedziałkowym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” nazwał swego konkurenta „elementem starej Platformy”; zarzucił mu ponadto, że jest nieobecny na portalach społecznościowych takich jak Twitter czy Facebook, a zdaniem Siemoniaka, bez internetu i bezpośredniego dialogu z młodymi ludźmi nie da się wygrać wyborów.

Pytany we wtorek rano o te słowa Schetyna zarzucił Siemoniakowi, że ten nigdy nie miał i nie ma samodzielnej pozycji w PO.

Zakładaliśmy razem Platformę, bo rzeczywiście politykę robiliśmy razem. Ja się zajmowałem budową struktur, a Tomasz Siemoniak odpowiadał na maile, które otrzymywał Donald Tusk. Taki był początek jego aktywności w Platformie Obywatelskiej

— powiedział Schetyna w programie „Jeden na jeden” w TVN24.

Według b. szefa MSZ, Siemoniak „był zawsze w drugim szeregu”.

Nigdy nie był liderem żadnego projektu i nigdy nie będzie, bo uważam, bo to jest kwestia charakteru. Albo jego braku

— ocenił.

Schetyna pytany we wtorek na konferencji w Ursusie o tę wymianę zdań powiedział, że „usłyszał parę cierpkich słów od Tomasza Siemoniaka”.

Ja jestem zawodnikiem, który potrafi podejmować wyzwania, odpowiedziałem też w twardy sposób, ale to nie zmienia faktu, że chcę współpracować z Tomaszem Siemoniakiem. Znamy się, pracowaliśmy razem (…) przez lata, był moim zastępcą w MSWiA. To była świetna współpraca i chcę współpracować z nim dalej w tak dobrym stylu, jak udawało nam się to robić przez te ostatnie dwadzieścia parę lat. Jestem przekonany, że tak będzie, jestem też przekonany, że Tomasz Siemoniak ma takie samo zdanie w tej sprawie

— powiedział Schetyna.

Jak widać Schetyna chce stanąć na czele pospolitego ruszenia w obronie demokracji. Były już prezydent Bronisław Komorowski po przegranych wyborach również o tym mówił. Czyżby zapowiedź wspólnego frontu?

KL,PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.