Beata Szydło przywitała Polaków z Donbasu: "Witam was w domu. Zrobimy wszystko byście się czuli bezpiecznie". ZDJĘCIA

fot. PAP/ Adam Warżawa
fot. PAP/ Adam Warżawa

Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę was tutaj przywitać. Bo kiedy we wrześniu brałam udział w akcji wysyłania paczek dla Polaków na Ukrainę, martwiliśmy się czy uda się, żebyście państwo z nami byli. I stało się. Udało się.

— powiedziała Beata Szydło witając grupę Polaków z Mariupola - przybyłą dziś do Polski

Na lotnisku wojskowym pod Malborkiem wylądowały cztery samoloty wojskowe CASA na pokładzie których przyleciały - 149 osób polskiego pochodzenia ze wschodniej Ukrainy, m.in. z Mariupola. Polaków przywitała premier Beata Szydło i minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.

Witajcie w domu. W imieniu rządu RP witam was w domu. Polska to jest wasz dom, zrobimy wszystko byście się czuli bezpiecznie

— zapewniła polska premier.

Wiem, że wielu z państwa martwi się o swoich krewnych i bliskich, którzy też chcą wrócić. Zrobimy wszystko, by oni też mogli wrócić. Zrobimy wszystko, byście się czuli tutaj jak u siebie

— zadeklarowała.

Chciałam podziękować wszystkim którzy się przyczynili do tego,że mogliście tu przybyć, służbom dyplomatycznym, wojsku , a także władzom ukraińskim a także przedstawicielom stowarzyszeń, które o to zabiegały.

Ja wiem, że jesteście bardzo zmęczeni, zwłaszcza dzieciaki bo długa droga za wami. Wierzę że pierwsze sny dzieciaków będą fantastyczne i wspaniałe. Żeby nie przedłużać – zapraszam na herbatę i rozmowę, a potem pojedziecie do siebie

— zakończyła cześć oficjalną Beata Szydło.

Repatrianci zostaną umieszczeni w ośrodku wypoczynkowym w Rybakach koło Olsztyna.

Są to osoby z Mariupola oraz kilkadziesiąt osób z terenów zajętych przez tak zwanych separatystów, które nie zdążyły na ewakuację w styczniu tego roku lub zdecydowały się na ewakuację dopiero teraz

-– wyjaśniał przed akcją szef sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą Michał Dworczyk (PiS).

Dworczyk dodał, że kolejne kilkadziesiąt osób przyjeżdża nad Wisłę na własną rękę swoimi samochodami bądź pociągiem. – Łącznie do Polski przybywa około 190 osób – poinformował.

CZYTAJ TEŻ: Polacy z Ukrainy przylecieli do Polski. Premier Szydło: „Witamy w ojczyźnie, cieszymy się, że jesteście z nami”

Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że tu jesteśmy i tutaj chcemy zacząć nowe życie; chcemy żeby nasze dzieci tutaj żyły”

— mówiła Tatiana Pawłowa z Doniecka, która przyleciała wraz z mężem i dwojgiem dzieci, w wieku 7 i 19 lat. Przyznała, że „decyzja o wyjeździe do Polski nie była trudna”.

69-letni Piotr Bendyk z Mariupola (z Polski wyjechał w 1958 r.) mówił dziennikarzom, że „całe życie marzył o tym, żeby wrócić do Polski.

Jestem bardzo szczęśliwy, takiego szczęścia nie było u mnie całe życie

— mówił. Powiedział, że także jego syn zdecydował się wrócić do Polski a wnuk już drugi rok studiuje w Krakowie. Jego córka została na Ukrainie.

Wszystko zostawiłem na Ukrainie i już tam nie wrócę

— mówił dziennikarzom. W Polsce liczy przede wszystkim na otrzymanie jakiegoś miejsca do mieszkania

Kiedy już tu jestem, to jestem bardzo wdzięczny wszystkim Polakom, rządowi polskiemu za wsparcie, za pomoc Polakom z Mariupola

— mówił dziennikarzom 32-letni pan Aleksander z Mariupola, który wraz z żoną i około rocznym dzieckiem przyleciał do Polski. Tłumaczył, że ok. 15-20 km od granic miasta „stoi wojsko; codziennie słyszymy strzały i codziennie występuje zagrożenie życia”.

My chcemy stać się częścią polskiego społeczeństwa; chcemy pracować i odpracować to wszystko, co dostaliśmy

— mówił.

Wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak poinformował dziennikarzy, że wśród niespełna dwustu Polaków z Ukrainy jest około pięćdziesięciorga dzieci. Podał, że teraz wszyscy trafią do dwóch ośrodków, w Rybakach i w Łańsku.

Cała akcja przebiegła dobrze, zgodnie z planem”

— zapewnił.

Specjalnie na ten przyjazd polskie władze uruchomiły dodatkowe, lotnicze przejście graniczne pod Malborkiem. To takie samo rozwiązanie, jakie zastosowano w przypadku Polaków i osób polskiego pochodzenia ewakuowanych w styczniu tego roku z Donbasu. Oni również przylecieli na podmalborskie lotnisko wojskowe.

Jesteśmy przygotowani na ich przyjęcie. Zrobimy wszystko, żeby proces adaptacji przebiegał skutecznie, żeby jak najszybciej ci ludzie się usamodzielnili

— powiedział PAP dyrektor ośrodka Caritas w Rybakach na Warmii ks. Piotr Hartkiewicz.

W Rybakach jest już pierwsza, sześcioosobowa rodzina, która przyjechała z Ukrainy własnym samochodem. Główna grupa, która przyleciała samolotem, jest spodziewana w ośrodku w poniedziałek późnym wieczorem.

Według ks. Hartkiewicza wśród ewakuowanych jest znacznie więcej małych dzieci niż poprzednio. Dorośli mogli zabrać ze sobą po 50 kg bagażu. Dlatego - jak mówił duchowny - potrzebni są darczyńcy gotowi dostarczyć pampersy i inne środki higieny dla niemowląt oraz dziecięce ubrania na zimę. Chęć pomocy można zgłaszać bezpośrednio do ośrodka w Rybakach lub Caritas w Olsztynie.

Polacy z Ukrainy rozpoczną teraz program adaptacyjny, który potrwa sześć miesięcy.

W tym czasie będą mogli załatwić wszystkie sprawy formalno-prawne. Będą uczyć się języka polskiego. Większa część z tych osób deklaruje chęć pozostania w Polsce na stałe

— powiedział Dworczyk.

Tak jak w przypadku osób sprowadzonych w styczniu, ta grupa będzie uzyskiwać pozwolenia na pobyt stały. Zezwolenie to zrównuje cudzoziemca z obywatelem Polski we wszelkich uprawnieniach, z wyłączeniem praw politycznych. Oznacza to również, że osoby te mogą legalnie mieszkać i pracować w Polsce.

Osoby ewakuowane w styczniu z Donbasu przez sześć miesięcy miały zapewniony pobyt w ośrodkach i całodzienne wyżywienie. W tym czasie przeszły aklimatyzację, uczyły się polskiego i przygotowywały do osiedlenia w Polsce; dzieci chodziły do polskiej szkoły. Aby im pomóc, uruchomiono bank ofert, który gromadził informacje o wszelkich formach pomocy, jaką zadeklarują samorządy, instytucje czy osoby prywatne.

CZYTAJ TEŻ: Poseł Dworczyk: „Wierzę, że ponad 50 rodzin znajdzie dom w naszej ojczyźnie”. Polacy z Mariupola lecą właśnie do Polski. NASZ WYWIADZDJĘCIA

ansa/ TVP Info/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.