Co dalej z ekipą Komorowskiego? Marek Pyza ujawnia kulisy ustaleń "wSieci": Wywieziono rzeczy o wartości 1,5 mln złotych! "Jeśli tym się nie zajmie prokurator, to będę bardzo mocno zdziwiony!"

wSieci
wSieci

Jeśli tym się nie zajmie prokurator, to będę bardzo mocno zdziwiony!

— mówił Marek Pyza w rozmowie z Radiem Wnet, komentując swój okładkowy artykuł tygodnika „wSieci”, w którym wraz z Marcinem Wikło dziennikarze opisali bardzo dziwne działania, do których doszło po przegranych wyborach prezydenckich.

To artykuł o tym, co zostawia po sobie ekipa Bronisława Komorowskiego w Kancelarii Prezydenta. A raczej tego, czego nie zostawia. Nie zostawia pieniędzy, nie zostawia setek cennych przedmiotów w prezydenckich rezydencjach

— mówił Pyza.

I dodawał:

Piszemy przede wszystkim o rezydencji w podwarszawskim Klarysewie, które możemy pamiętać jeszcze z PRL, bo tam mieszkał Edward Gierek, a szczególną miętę do tej posiadłości czuły postkomunistyczne władze. Prezydent Kwaśniewski z Małżonką zadbali o zadbanie willi na nowo. (…) Oficjalnie zutylizowano i zniszczono te rzeczy. Po jakiejś dziwnej inwentaryzacji, już po wyborach prezydenckich stwierdzono, że jest masa przedmiotów, które się do niczego nie nadają, tylko trzeba je zniszczyć. Okazało się to tak pilne i konieczne, że wywieziono setki sprzętów z wielu rezydencji - o wartości 1,5 mln złotych

— zaznaczył dziennikarz „wSieci”.

Jak mówił Pyza, wiele z tych przedmiotów wywieziono ciężarówkami i to mimo tego, że niektóre z nich były jeszcze na gwarancji.

Jeśli tym się nie zajmie prokurator, to będę bardzo mocno zdziwiony! (…) To była cała operacja przedłużenia umowy - w lipcu! - z firmą utylizacyjną. Mam nadzieję, że raport otwarcia będzie bardzo szczegółowy i będzie stanowił interesujący materiał dla prokuratora. (…) „Gęsiarka” przy tym była niczym

— dodawał.

Jak mówił dziennikarz, do 6 sierpnia urzędnicy Komorowskiego wydali aż 102% budżetu Kancelarii Prezydenta!

Po przegranych wyborach prawie wszyscy urzędnicy otrzymali nagrody. Były upominki… (…) Gdy rozmawialiśmy z ministrami prezydenckimi, to oni byli w szoku. Jeden z ministrów udał się do bocznego skrzydła, w którym pracuje kilka biur. Do którego biura nie wchodził, to słyszał to samo: „Zajmujemy się monitoringiem mediów”. To wytrych pozwalający przykryć, że ci ludzie tam nic nie robili, nie mieli żadnych obowiązków… Oni sami sobie wymyślają własne zadania!

— opowiadał dziennikarz.

Wielu urzędników poszło na zaległe urlopy, wykorzystują nadgodziny i wrócą do Kancelarii dopiero w przyszłym roku.

Jedno z biur zajmowało się wyłącznie jedną kwestią - organizacją dożynek w Spale. Przez 12 miesięcy w roku!

— dodawał Pyza.

To była fasada urzędu, a nie realnie działająca kancelaria

— puentował.

Prof. Nałęcz oburzony ustaleniami „wSieci”: „To są ataki, które przypominają człowiekowi najgorsze czasy!” Prof. Bugaj: „To żałosne. Komorowski będzie się musiał z tego porządnie wytłumaczyć”

Całość do odsłuchania na stronach Radia Wnet.


Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „wSieci”!

Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce.

Szczegóły na:http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.