Bezgraniczna głupota Unii w końcu nas zabije. Skoro nie ma kontroli granic zewnętrznych, to trzeba przywrócić wewnętrzne

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.PAP/EPA
fot.PAP/EPA

System Schengen, czyli wolny przepływ ludzi w ramach Unii Europejskiej był filarem unijnych wolności. Dzisiaj Niemcy, Szwecja, Francja i inni zamykają granice.

System Schengen nie upada z powodu fali imigrantów, lecz dlatego, że Unia nie potrafiła zachować nad nimi kontroli. Nie potrafiła od dawna – imigranci od lat przeciekali przez Grecję czy Włochy i nic nie zrobiono, żeby te strumyczki powstrzymać. Schengen się wali, gdyż Unia nie jest w stanie kontrolować swoich granic zewnętrznych, czyli spełniać elementarnego obowiązku, więc wracają granice wewnętrzne.

Można dyskutować dlaczego, ale opcje w zasadzie są dwie. Pierwsza, łagodniejsza dla władz Unii, to wspomniana w tytule bezgraniczna głupota. Dzisiaj dał jej wyraz przewodniczący Parlamentu Europejskiego, który zganił Francję za mówienie, że jest w stanie wojny z państwem islamskim. Według Schulza bowiem państwo islamskie oficjalnie nie istnieje, więc nie można być z nim w stanie wojny.

Jeśli jakiś lewak obraża się za nazywanie jego ideologii głupotą, to przede wszystkim powinien skopać tyłek Schulzowi, którego postać może służyć wręcz za alegorię idiotyzmu.Czym, jeśli nie szczytem głupoty było wezwanie Europy przez Angelę Merkel do przyjmowania każdej liczby uchodźców? Więcej przykładów nie warto wymieniać, nie ma bowiem wątpliwości, że unijna, lewacka głupota ma poczesne miejsce w poczcie winowajców za kryzys z uchodźcami.

Drugą możliwą przyczyną, której nie można pominąć jest świadome działanie „oszalałych lewaków”, jak to bardzo celnie wywiódł minister Witold Waszczykowski. Nie można odrzucić tej hipotezy, bo ona wynika doświadczenia. To lewacy zaszczepili Europie multi-kulti, oni zawsze występowali najdobitniej przeciwko państwu narodowemu, dla nich także nie było żadnych świętości, gdyż zniszczenie chrześcijaństwa i rodziny było warunkiem sine qua non dla zniszczenia narodu. Nie można mieć złudzeń, że zawahali się, gdy przyszło im do głowy, że islam będzie skutecznym sprzymierzeńcem w tym „dziele”.

Wywołanie takiego najazdu na Europę było także na rękę Rosji, ponieważ destabilizacja Zachodu zmusza go do ustępstw, choćby w kwestii sankcji. Z drugiej zaś strony wojna przeciwko państwu islamskiemu jest dla Rosji wymarzoną okazją, żeby powrócić do gry na najwyższym światowym poziomie, już jako sojusznik Zachodu. Swoje dołożyła Turcja, która ma z kolei pretekst do rozprawy z Kurdami, po drodze wymuszając ustępstwa od Unii, która dzisiaj wręcz się do Turcji łasi.

Zamach w Paryżu, przy całej tragedii ludzkiej i wbrew lewackim rachubom, pokazał jednak, że terroryzm islamski wykorzystuje uchodźców do swego procederu. Są na to dowody i byłoby zresztą dziwne, gdyby islamiści tej ludzkiej rzeki nie wykorzystali. Niestety, są także dowody, że Unia Europejska nie jest w stanie się temu procederowi przeciwstawić, a przecież trzeba to zrobić natychmiast. I wbrew twierdzeniom unijnych biurokratów nie jest to takie trudne.

Unia niestety jest tak zbiurokratyzowanym molochem, że powinna mieć w herbie ślimaka. Co chwila odbywają się jakieś szczyty, na tych szczytach wszyscy powtarzają, że należy kontrolować granice zewnętrzne Unii, po czym rozjeżdżają się do domów w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. A imigranci jak przechodzili, tak przechodzą, tysiące dziennie. Wszystko to jest tak surrealistyczne, że zakrawa na celowe działanie albo na bezgraniczną głupotę, jak wspomniałem na początku.

Nie ma się co łudzić, Unia nie jest w stanie przywrócić kontroli na obszarze granic zewnętrznych. Nie jest w stanie stworzyć ośrodków przyjmowania imigrantów przed tymi granicami, nie jest w stanie zniszczyć państwa islamskiego, nie potrafi powstrzymać islamskiego terroryzmu, a co za tym idzie nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa swoim obywatelom. anim Unia przeciwstawi się skutecznie terroryzmowi, to państwo islamskie zorganizuje w Europie sto zamachów, pewnie w Polsce także. Jedyne co można zrobić, nie oglądając się na lewackie mrzonki, to wprowadzić kontrolę na granicach i nie wpuścić islamskich uchodźców. To jest minimum, które Polska może zrobić i powinna, wtedy przynajmniej jest - nikła bo nikła - ale szansa, że zamachów unikniemy. Nie ma innego wyjścia. Jeśli bowiem posłuchamy Schulza, Junckera czy Merkel, to na pewno nie unikniemy losu Francuzów.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych