Nie ma róży bez kolców. Takim jest w wybranym właśnie Sejmie obecność oszczercy, pyskacza i damskiego boksera jakim jest Stefan Niesiołowski. To co napisałem to najłagodniejsza z możliwych jego charakterystyka. Nic dziwnego więc, że przy nasileniu się tego typu cech i zachowań pojawia się pytanie o zdrowie psychiczne posła PO. Prosta obserwacja sugeruje, że mamy do czynienia z zaawansowaną chorobą psychiczną. Czy nie należałoby więc pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy ją wykorzystują? Istnieje na to paragraf w kodeksie karnym, a wprawdzie ci, którzy dla realizacji swoich politycznych celów, posługują się osobą niezrównoważoną, cieszą się dziś immunitetem, ale postępowanie w sprawie należałoby rozpocząć, choćby w trosce o dalsze losy Niesiołowskiego.
W każdym razie, w obecnym stanie rzeczy, już po jego pierwszym wystąpieniu, prezydium Sejmu powinno zaopatrzyć się w kaftan dla niebezpiecznego osobnika. Sugerowałbym także maskę, jaką w „Milczeniu owiec” zakładano Hannibalowi Lecterowi, aby nie pokąsał politycznych przeciwników.
Obserwując pierwsze posiedzenie nowego Sejmu przeczytałem notatkę na temat głównej nagrody dziennikarskiej jaką studenci dziennikarstwa mają zamiar wręczyć Adamowi Michnikowi. Biorąc pod uwagę, że jedyne czym się odznaczył była deklaracja z początku roku, że Bronisław Komorowski przegrać wybory może wyłącznie gdyby po pijanemu, na pasach przejechał niepełnosprawną zakonnicę w ciąży, a jego ciężkich politgramot na temat wskrzeszenia w Polsce faszyzmu nie czytają już nawet jego wyznawcy, pomyślałem, że szyderstwo młodych z naczelnego „Wyborczej” jest może zbyt dotkliwe. A potem przypomniałem sobie kto ich „dziennikarstwa” uczy i przemknęło mi przez głowę, że może oni tak na poważnie?
Nie, pomimo bardzo krytycznej oceny jaką prowokują we mnie kontakty z owymi studentami, potraktowanie serio takiej nagrody byłoby dla nich zdecydowanie zbyt obraźliwe.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/271700-kaftan-dla-niesiolowskiego-nagroda-dla-michnika