Adieu, „Antifa”! Czyli spokojny Marsz Niepodległości... WIDEO

Fot. PAP/Marcin Obara
Fot. PAP/Marcin Obara

Wszystkie nasze Marsze Niepodległości przebiegały w atmosferze spokoju. Wszystkie – bez wyjątku.

Wciąż mam przed oczyma bezkresny tłum z 2012r. – starsi, młodzież, dzieci – idący w skupieniu, z godnością Alejami Ujazdowskimi, z biało-czerwonymi flagami i patriotycznymi hasłami. Ludzie ci nawet nie zdawali sobie sprawy, że na równoległej do trasy pochodu ulicy odbywał się medialny cyrk – z pałowaniem, gazem pieprzowym, armatkami wodnymi…

Za każdym razem to czynniki zewnętrzne – jacyś podejrzani ludzie w kominiarkach (z których wielu okazało się potem policjantami w cywilu) czy zaproszona przez „Krytykę Polityczną” lewacka „Antifa” - stawały na drodze pokojowej demonstracji Polaków. Podsłuchana w restauracji rozmowa polityków partii rządzącej odsłania kulisy płonącej budki strażniczej pod rosyjską ambasadą, a prowokatorzy spod krzyża jawnie już potem wspierający PO ukazują mechanizmy brudnej i bezpardonowej walki z opozycją.

Dziś nikt nie podpalał wozów transmisyjnych mainstreamowych telewizji, nie organizował kontrmanifestacji, nie rzucał brukowcami w policję. Nie było takiego rozkazu?

Śmiem twierdzić, że tegoroczny pochód nie różnił się niczym od poprzednich. Zmieniły się tylko okoliczności towarzyszące. Za kilka dni rządy w państwie i nadzór nad służbami przejmie opozycja. W takiej sytuacji nikt nie będzie się wychylał i preparował szytych grubymi nićmi prowokacji. Niemieckie lewactwo broni aktualnie muzułmańskich imigrantów przed odradzającym się rodzimym nazizmem i nie ma czasu (a pewnie też i odwagi) skrzykiwać się na krucjatę przeciw warszawskim „faszystom”…

W tej sytuacji kilkadziesiąt tysięcy Polaków mogło spokojnie przemaszerować ulicami stolicy. Każdy facet w kominiarce musiał się czuć w tym tłumie patriotów bardzo nieswojo. Był tak samo incognito jak ten znany z dowcipów agent CIA – Afroamerykanin – skierowany na tajną misję wywiadowczą między Eskimosów…

Idzie nowe. To cieszy. I tylko żałosne szarpanie za nogawki w wykonaniu dyżurnych komentatorów mainstreamu psuły mi radość z naszego Święta. Wyłączyłem telewizor. Ostatnim „czerwonym mohikanom”, wycierającym sobie dziś gęby polskim patriotyzmem już dziękujemy. Nie zrobicie nam ze stolicy ani Moskwy, ani Brukseli. Adieu, praszczajtie…

A karawana idzie dalej…

12
następna strona »

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych