Melak: Ucieczka Anodiny? Na nic bym nie liczył. Ona wie, że jak zacznie mówić, to ją dopadną... NASZ WYWIAD

Fot. Premier.gov.ru
Fot. Premier.gov.ru

„Ona jest w ręku Putina, jest jego narzędziem. Ona jest jego wykonawcą, jednym z trybów tej propagandy, która niestety zdominowała cały Zachód

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego, brat Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

wPolityce.pl: Rosyjskie media informują, że Tatiana Anodina, szefowa MAK, uciekła z Rosji i przebywa we Francji. Ponoć boi się możliwych konsekwencji związanych z działaniami firmy jej syna i synowej, w której ona sama ma również udziały. To wydarzenie może mieć jakieś konsekwencje dla sprawy smoleńskiej?

Andrzej Melak: Pamiętajmy, że mówimy o Rosji. Nie wiem, czy Anodina uciekła, czy wyjechała zupełnie normalnie. Każdy może podróżować, jeśli ma u temu warunki. A z takiego kraju jak Rosja, z państwa, którym rządzi Putin, wyjechać jest trudno. Ukryć się przed Putinem jest jeszcze trudniej. Sądzę, że ta sprawa nie będzie miała żadnego znaczenia dla naszej sprawy.

Szefowa MAK może się zerwać z politycznego postronka…

Ale ona przecież wie, że gdyby tylko otworzyła ustaw to „długie ramię Moskwy” potrafi zadbać o to, by ją uciszyć na zawsze. Doświadczyli już tego i Litwinienko i inni. Nie znamy motywów jej wyjazdu. Uczciwie powiem, że mnie to nie interesuje.

**To ona jest symbolem również kłamstwa smoleńskiego. Ma ogromną wiedzę. Jej ucieczka może być nie tylko symboliczna.

Ona jest w ręku Putina, jest jego narzędziem. Ona jest jego wykonawcą, jednym z trybów tej propagandy, która niestety zdominowała cały Zachód. A Zachód patrzy na nawet palcem nie kiwnie.

Może będąc we Francji Anodina ujawni coś ze swojej wiedzy dotyczącej Smoleńska? Może będzie się chciała uwiarygodnić?

A gdzie tam… Przecież pamiętam, jak Sarkozy był zachwycony Putinem po wizycie w Rosji. Sądzi Pan, że Hollande jest inny? Tu chodzi o ogromne interesy, o relacje francusko-rosyjskie, one są ważne, a nie stosunki francusko-polskie.

Może jednak będzie chciała „sypać”?

Nie, nie mam cienia nadziei w tej sprawie. Ona będzie milczała aż po grób. I to dosłownie.

Media wiele miejsca poświęcają ostatnio sprawie katastrofy samolotu rosyjskiego w Egipcie. Śledztwo jest międzynarodowe, prowadzone są badania dot. materiałów wybuchowych, sekcje zwłok itd. Widać zupełnie inne standardy niż po Smoleńsku. To może otworzyć komuś oczy?

Sądzę, że ludziom zaczęły się oczy otwierać znacznie wcześniej, po zamachu na samolot malezyjski, po tym, jak rosyjski samolot rozbił się w Indonezji, po tym, jak się rozbił rosyjski samolot w okolicach Petersbuga… Wszędzie jest normalnie, stosowane są standardy. Tylko nie w sprawie smoleńskiej. To jest widoczne jak na dłoni. Sądzę, że do niemal każdego trafia, że coś tu jest nie tak. Jest zapewne jednak i taka grupa, do której nic nigdy nie trafi.

PiS przejmuje władze, partia przedstawia skład swojego rządu. Liczy Pan, że ta ekipa wyjaśni sprawę smoleńską?

Mam nadzieję, że tak się stanie. Gdyby było inaczej, to byłby zły sygnał dla rodzin ofiar, dla narodu, który chce wyjaśnienia tragedii, a także dla świata. To by oznaczało, że jesteśmy obojętni wobec zbrodni dokonanej na najważniejszych naszych przedstawicielach. To byłby bardzo zły sygnał.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.