Odlot to mało powiedziane. Strachy na lachy prof. Markowskiego: PiS będzie miało premiera, Sejm, prezydenta i... episkopat. "To może być za dużo, tego nie da się wytrzymać!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Polacy mają bardzo klarowną opinię gdzie jest miejsce Kościoła. Ludzie nie chcą kościoła w polityce, nie chce pouczania jak głosować. (…) Nawet osoby głęboko wierzące, chodzące co niedzielę na Mszę, chcą mieć w kościele spokój od polityki

— ocenił prof. Radosław Markowski w Radiu TOK FM odnoszą się do wygranej PiS w wyborach. Dodał jednocześnie, że w parlamencie będą musieli znaleźć się politycy, gotowi do zajmowania się „kwestiami liberalizmu socjo-kulturowego”.

Komentując słowa Pawła Wrońskiego z „GW”, że PiS będzie miał premiera, ma Sejm, prezydenta i… episkopat powiedział:

To może być za dużo, tego nie da się wytrzymać

Jednocześnie na łamach „Polska The Times” ubolewał nad przegraną PO i wymienił fundamentalne błędy.

Fundamentalny błąd, jaki popełniła i tylko za to powinna ustąpić, pani Kopacz jest taki, że pod presją opozycji zwolniła ludzi ze stanowisk za to, że ich podsłuchiwano i że zostały ujawnione taśmy, w których nie było literalnie niczego dla prokuratury, ani niczego korupcyjnego. Tam był wulgarny język, może za drogie wino, ale, oprócz tego, niczego kompromitującego nie było. Przecież my na co dzień tak mówimy i o sprawach własnego gospodarstwa domowego i o sprawach publicznych. I pani premier zwalniając tych ludzi jak na tacy podała argumenty opozycyjnej partii do tego, aby twierdzić, że w tych rozmowach było coś korupcyjno-przestępczego. Tak się po prostu nie robi!

— stwierdził.

Nie zaskoczyła także jego opinia dotycząca tworzenia nowego rządu. W jego opinii jego o wszystkim tak naprawę decyduje Jarosław Kaczyński.

Myślę, że Kaczyński ostatecznie sam zdecyduje po wysłuchaniu tych, którzy mu coś tam podsuwają. To jest takie z natury feudalne: niech sobie maluczcy pogadają, a i tak on swoją mądrością zadecyduje. Więc trzeba będzie poczekać na skład rządu. Ale jeśli mnie pani pyta tak ogólnie, czy z punktu widzenia takiej ludzkiej, etycznej strony Beaty Szydło mi żal, to tak. Tylko, jak mówię, pierwotny problem leży gdzie indziej. Przypomnijmy ile tam osób było przy Kaczyńskim?! I Dorn, i Poncyliusz, i Kowal - dziesiątki sensownych ludzi. Ale jak ktoś wyrasta chociaż trochę na znaczącego, merytorycznie przekonanego, kompetentnego polityka, to jest usuwany. No chyba, że jest się w bezpośrednim otoczeniu prezesa i z definicji się uznało, że dopóki prezes żyje – rządzi

— dodał Markowski i nie odpuścił sobie straszenia rządami PiS.

Jestem demokratą, dla mnie najważniejsze, żeby w naszym kraju zakorzeniła się ta forma ładu społeczno-politycznego. W demokracji będą bowiem współistniały różne postaci polskości, natomiast przy dominacji pewnej wersji polskości demokracja może zaniknąć, podobnie jak alternatywne do dominującej wizje polskości

— dodał prof. Radosław Markowski.

mmil/TOKFM/Polska The Times

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych