Czy ktoś wreszcie odpowie za demolkę wyborów samorządowych? Prokuratorskie zarzuty dla byłego wicedyrektora Krajowego Biura Wyborczego

Były wicedyrektor Krajowego Biura Wyborczego rekomendował wadliwy system informatyczny, liczący głosy w wyborach samorządowych w 2014 roku – o takich ustaleniach prokuratury donosi portal tvn24.pl, dodając że byłemu urzędnikowi postawiono we wtorek zarzuty.

Byłemu wicedyrektorowi zarzuciliśmy nieumyślne niedopełnienie obowiązków i wyrządzenia istotnej szkody

– powiedział portalowi tvn24.pl Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, tłumacząc że wicedyrektor 14 listopada 2014 rekomendował PKW użycie systemu informatycznego do obsługi wyborów samorządowych, mimo że był on niekompletny i nie funkcjonował prawidłowo.

Portal przypomina, że testy systemu przeprowadzono w dniach 30-31 października i 7 listopada 2014 r. Obie próby zakończyły się niepowodzeniem. Prokuratura zarzuciła Romualdowi D. także nieprawidłowości przy odbiorze systemu od jego wykonawcy.

Romuald D. odpowiadał w Krajowym Biurze Wyborczym za organizację obsługi informatycznej wyborów samorządowych w 2014 r. Był odpowiedzialny za funkcjonowanie oprogramowania liczącego głosy i system przekazywania danych.

Prokuratura wyjaśnia, że „istotna szkoda” wyrządzona przez byłego wicedyrektora, polegała na spowodowaniu utraty wiarygodności sposobu ustalenia wyników głosowania oraz utraty zaufania do PKW.

Wadliwy system informatyczny sprawił, że komisje terytorialne miały problem z obliczaniem wyników. Podanie wyników zbiorczych okazało się niemożliwe, a bałagan z liczeniem głosów doprowadził do dymisji niemal wszystkich sędziów Państwowej Komisji Wyborczej.

Sprawą zajęła się Najwyższa Izba Kontroli, która trwała do marca 2015 r. Z raportu kontrolerów wynika, że KBW odebrała oprogramowanie do obsługi wyborów bez żadnego sprawdzenia dostarczonego produktu.

Romuald D. nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Byłemu wicedyrektorowi może grozić do 2 lat więzienia.

mall / tvn24.pl