Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do negatywnego stosunku większości niemieckich mediów, szczególnie lewicowych, do Prawa i Sprawiedliwości. Reakcja tych mediów na wyborcze zwycięstwo PiS jest - zgodnie z oczekiwaniami - histeryczna.
Kiedyś były „kartofle”, dziś Jarosław Kaczyński występuje na zmianę w roli „Putina w owczej skórze” (Süddeutsche Zeitung), „nacjonalisty” (Die Zeit), ziejącego nienawiścią do imigrantów, „drugiego Orbana” (Spiegel) i „zwolennika autorytaryzmu” (Die Welt), szukającego powodów do kłótni z Berlinem i Brukselą.
Większość autorów tych wynurzeń słabo zna się na polskiej polityce, a wiedzę czerpie z „Gazety Wyborczej”, uchodzącej na Zachodzie za ostatnią ostoję rozporkowego liberalizmu. Reszta to arogancja, taka swojska, niemiecka, do której także zdążyliśmy już przywyknąć i ideologiczne zaślepienie.
Jedną rzeczą jest jednak arogancja i zwykła ignorancja, a drugą otwarte nawoływanie do traktowania Polski batem. 10 lat rządów „żelaznej kanclerz” odebrało niektórym za Odrą rozum i zaczęli wierzyć, że Niemcy są zasłużonym hegemonem, i powinny wobec tego wszystkim bezwzględnie narzucać swoją wolę. Opór jest nieopożądzany i bezcelowy.
Prowadzenie suwerennej polityki – można wywnioskować z lektury niemieckiej prasy- nie wszystkim przysługuje. Politykę w obronie własnych interesów mogą prowadzić Niemcy, bo są silne gospodarczo i utrzymują unijnych darmozjadów, w tym Polskę, działając dla dobra całej Europy. Maski wprawdzie już dawno opadły, ale Berlin wciąż usiłuje sprzedawać swoje egoistyczne posunięcia jako solidarność i scalanie europejskiej wspólnoty.
Reszta ma siedzieć cicho. O tym, że nie ma sensu podskakiwać postanowił - z okazji zwycięstwa wyborczego PiS - przypomnieć Polakom znany już z podobnych dywagacji publicysta „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Konrad Schuller. Według niego PiS odrzuca każdą politykę, która Niemcom jest na rękę, jak ochronę środowiska lub przyjmowanie uchodźców.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do negatywnego stosunku większości niemieckich mediów, szczególnie lewicowych, do Prawa i Sprawiedliwości. Reakcja tych mediów na wyborcze zwycięstwo PiS jest - zgodnie z oczekiwaniami - histeryczna.
Kiedyś były „kartofle”, dziś Jarosław Kaczyński występuje na zmianę w roli „Putina w owczej skórze” (Süddeutsche Zeitung), „nacjonalisty” (Die Zeit), ziejącego nienawiścią do imigrantów, „drugiego Orbana” (Spiegel) i „zwolennika autorytaryzmu” (Die Welt), szukającego powodów do kłótni z Berlinem i Brukselą.
Większość autorów tych wynurzeń słabo zna się na polskiej polityce, a wiedzę czerpie z „Gazety Wyborczej”, uchodzącej na Zachodzie za ostatnią ostoję rozporkowego liberalizmu. Reszta to arogancja, taka swojska, niemiecka, do której także zdążyliśmy już przywyknąć i ideologiczne zaślepienie.
Jedną rzeczą jest jednak arogancja i zwykła ignorancja, a drugą otwarte nawoływanie do traktowania Polski batem. 10 lat rządów „żelaznej kanclerz” odebrało niektórym za Odrą rozum i zaczęli wierzyć, że Niemcy są zasłużonym hegemonem, i powinny wobec tego wszystkim bezwzględnie narzucać swoją wolę. Opór jest nieopożądzany i bezcelowy.
Prowadzenie suwerennej polityki – można wywnioskować z lektury niemieckiej prasy- nie wszystkim przysługuje. Politykę w obronie własnych interesów mogą prowadzić Niemcy, bo są silne gospodarczo i utrzymują unijnych darmozjadów, w tym Polskę, działając dla dobra całej Europy. Maski wprawdzie już dawno opadły, ale Berlin wciąż usiłuje sprzedawać swoje egoistyczne posunięcia jako solidarność i scalanie europejskiej wspólnoty.
Reszta ma siedzieć cicho. O tym, że nie ma sensu podskakiwać postanowił - z okazji zwycięstwa wyborczego PiS - przypomnieć Polakom znany już z podobnych dywagacji publicysta „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Konrad Schuller. Według niego PiS odrzuca każdą politykę, która Niemcom jest na rękę, jak ochronę środowiska lub przyjmowanie uchodźców.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/269850-bat-na-niepokornych-reakcja-europy-na-zwyciestwo-pis-sa-grozby-fundusze-europejskie-to-dobre-narzedzie-wywierania-wplywu