Władimir Bukowski: „Przyszły rząd PiS powinien przyjąć twardą postawę wobec Rosji. Albo jest się wasalem Kremla albo jego wrogiem”. NASZ WYWIAD

Fot. golos-amerika.ru
Fot. golos-amerika.ru

Nawet jeśli Rosjanie oddadzą wam wrak Tupolewa, to w takim stanie, że nie będzie się do niczego nadawał. Będzie oczyszczony z jakichkolwiek śladów. Przy okazji wymuszą na was szereg koncesji, choćby rezygnację z sankcji

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl znany dysydent sowiecki, pisarz i przeciwnik współczesnej polityki Kremla Władimir Bukowski.

wPolityce.pl: Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, komentując wynik wyborów w Polsce oświadczył, że Kreml wprawdzie respektuje wybór polskiego narodu, ale ubolewa nad złym stanem obustronnych relacji. „Do miłości zmusić nie można” - oznajmił dziennikarzom Pieskow. Jak mamy to rozumieć?

Władimir Bukowski: To żałosna próba szantażu emocjonalnego. Kreml sugeruje, że jest gotowy do współpracy, oczywiście partnerskiej. A to, że jej nie ma, to oczywiście wina polskiej strony. Ma to wywrzeć presję na nowy rząd PiS, by szukał dialogu z Rosją. Nie należy się temu szantażowi poddawać. KGB-owcy na Kremlu nie wiedzą co to jest partnerstwo, a raczej nie uznają takiego pojęcia. Albo jest się wasalem czy agentem Rosji albo jej wrogiem. Czy jest pani w stanie wskazać choćby jedno państwo, z którym Rosja prowadzi szczery dialog oparty o partnerstwo? Nie ma takich. Partnerem i to wiernopoddańczym Rosja jest tylko dla państw, które są silniejsze od niej, jak choćby Chiny. Jakikolwiek dialog Warszawy z Moskwą będzie pociągał za sobą próbę zwasalizowania Polski. Dlatego PiS powinien przyjąć twardą postawę wobec Kremla. Miłości do siebie – jak słusznie zauważył Dmitrij Pieskow – Rosjanie nie wymuszą. No bo jak? Proszę mi wierzyć, Rosjanom trzeba się przeciwstawiać. Gdy wyczuwają słabość, wtedy stają się naprawdę groźni.

W Rosji wciąż znajduje się wrak polskiego TU-154 M, który rozbił się w 2010 r. w Smoleńsku. Niektórzy argumentują, że należy poprawić relacje z Rosją, by móc odzyskać wrak. I pchnąć do przodu śledztwo…

To nic nie da. O ile wiem Holandia miała bardzo dobre relacje z Rosją zanim rosyjscy dywersanci zestrzelili lot MH17 nad wschodnią Ukrainą. Wszelkie prośby Hagi o współpracę i pomoc w śledztwie spełzły na niczym. Moskwa robiła i wciąż robi co może, by blokować śledztwo i zrzucić winę na Ukraińców. Nawet jeśli odda wam wrak Tupolewa, to w takim stanie, że nie będzie się do niczego nadawał. Będzie oczyszczony z jakichkolwiek śladów. Zanim wam jednak oddadzą tą kupę bezwartościowego złomu, wymuszą na was szereg koncesji, choćby rezygnację z sankcji. KGB-owcy są bardzo sprawnymi dyplomatami. A kłamstwo jest głównym instrumentem rosyjskiej dyplomacji. Oddanie śledztwa Smoleńskiego Rosjanom było ogromnym błędem, którego nie da się moim zdaniem już odkręcić. Jest na to zwyczajnie za późno. Możecie spróbować rozkręcić międzynarodowe śledztwo, ale bez pomocy USA i innych państw NATO, które zapewne posiadają zdjęcia satelitarne z momentu katastrofy, nic z tego nie będzie. A gdyby chcieli wam te zdjęcia dać, to już by to zrobili.

Rozmawiała Aleksandra Rybińska

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.