Gowin: „Myślę, że wizerunek Jarosława Kaczyńskiego zacznie się zmieniać i będzie wreszcie sprawiedliwy. Politycznie odniósł największe zwycięstwo w Polsce po 1981 roku”. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Supernak
Fot. PAP/Supernak

Brak w Sejmie partii stricte lewicowej będzie oznaczał, że funkcjonalnie rolę lewicy odgrywać będzie Platforma. To oznacza pogłębienie procesu dipolaryzacji sceny politycznej. Po jednej stronie będzie obóz Zjednoczonej Prawicy, a po drugiej stronie będzie lewica, skupiająca się wokół Platformy

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Gowin.

wPolityce.pl: Jaka była pańska pierwsza myśl, gdy zobaczył pan dzisiaj słupki sondaży?

Jarosław Gowin: Jestem daleki od triumfalizmu, bo mam świadomość jaki ogrom prac stoi przed nowym rządem. Pierwszym z brzegu dramatyczny problem to jest sytuacja w górnictwie, które zostało doprowadzone przez rząd Ewy Kopacz do bankructwa. Ale tego typu trupów w szafie, nowy rząd odnajdzie multum.

Był pan jednym z tych polityków, którym Jarosław Kaczyński dziękował w tym pierwszym przemówieniu. Czy czuje pan, że to właśnie zjednoczenie prawicy było tym, co dało impuls do zwycięstwa? Było ważnym warunkiem tego sukcesu?

Mam świadomość jaka jest dysproporcja poparcia dla PiS i dla Polski Razem, ale rzeczywiście wydaje mi się, że to zjednoczenie, to to porozumienie na prawicy jest warunkiem niezbędnym do odniesienia zwycięstwa, najpierw w wyborach prezydenckich, a teraz  w parlamentarnych. Gdybyśmy poszli osobno, to w jednych i drugich wyborach mogłoby parę procent zabraknąć.

wysunięcie Beaty Szydło, jako kandydatki na premiera, okazało się słusznym zabiegiem. Czy to jest efekt jakichś przemyśleń Jarosława Kaczyńskiego, który musiał sam usunąć się w cień, bo sam partii do zwycięstwa nie pociągnie?

Jarosław Kaczyński sam sobie żartował, że chciałaby dusza do raju, ale grzechy nie pozwalają i rzeczywiście z badań musiało PiS-owi wychodzić, mówię musiało, bo sam nie miałem wglądu w takie badania, musiało wychodzić, że straszenie Polaków Jarosławem Kaczyńskim i Antonim Macierewiczem ciągle by odnosiło jakiś skutek. Używam świadomie czasu przeszłego, bo nie myślę że po dzisiejszym zwycięstwie i także z tych pierwszych wypowiedzi liderów zjednoczonej prawicy, wolnych od jakiegokolwiek triumfalizmu, od chęci odwetu, myślę że wizerunek Jarosława Kaczyńskiego zacznie się zmieniać i będzie po prostu sprawiedliwy. Politycznie odniósł największe zwycięstwo w Polsce po 1981 roku.

Jarosław Kaczyński mówił o wyciąganiu ręki do wszystkich, którzy są dla dobrą zmianą. Czy byłby pan w stanie doprecyzować, do jakich konkretnie ugrupowań miałoby to być skierowane?

Adresatem tego wezwania do współpracy jest Paweł Kukiz. Będziemy chcieli stworzyć z nim większość, nie konstytucyjną, bo brakuje nam kilkunastu czy kilkudziesięciu posłów do tej większości, ale taki trzon większości konstytucyjnej. Być może dołączą się politycy PSL-u, może Korwina, jeśli ich komitet jednak przekroczy próg. Może część Platformy. Ale trzonem tej biało-czerwonej drużyny będzie ruch Zjednoczonej Prawicy i Pawła Kukiza.

Przekonanie PiS do Jednomandatowych Okręgów Wyborczych?

Mnie do tego przekonywać nie trzeba, Jestem zwolennikiem JOW-ów. Natomiast PiS jest temu stanowczo przeciwny, ale myślę że możliwe jest spotkanie w pół drogi, czyli zmiana ordynacji na mieszaną.

**W miesiąc po powstaniu rządu może się okazać, że jest kryzys, że rząd źle rządzi. Jesteście na to gotowi?

Na pewno musimy zrobić bilans otwarcia. Trzeba pokazać Polakom jaki jest faktyczny stan państwa i jaka jest skala wyzwań. Mam też świadomość, ze nie będzie dla nas żadnej taryfy ulgowej. Przeciwnie. Media mainstreamowe będą bezpardonowo nas atakować. Sądzę, że już wkrótce, zanim jeszcze powołany zostanie rząd, już Jacek Żakowski czy Tomasz Lis będą głośno krzyczeć, że nie ma efektów pracy tego rządu.

Co się stało z Platformą?

Degrengolada. Degrengolada zapoczątkowana przez Donalda Tuska, który przekształcił Platformę w bezideową partię władzy. Potem Ewa Kopacz w zupełnie bezmyślny sposób pchnęła Platformę w lewo  i zrobiła partię centro-lewicową. Dla wszystkich jest oczywiste, że przywództwo Ewy Kopacz dobiega w Platformie końca.

Grzegorz Schetyna?

Byłby z punktu widzenia Platformy najlepszym liderem partii, ale czy jest najlepszy z punktu widzenia baronów partyjnych to jest pod znakiem zapytania, ponieważ oni będą obawiali się tego, że ma pamięć jak słoń.

A czym będzie skutkowało niewejście lewicy do Sejmu? Bo to pierwszy taki Sejm bez niej.

Paradoksem jest to, że śmiertelny cios obozowi komunistycznemu zadała partia neokomunistyczna. Partia Razem to po prostu neokomuniści. Ale uważam, że Adrian Zandberg ma historyczną zasługę tym, że rozbił obóz postkomunistyczny. Natomiast brak partii stricte lewicowej w parlamencie będzie oznaczał, że funkcjonalnie rolę lewicy odgrywać będzie Platforma. To oznacza pogłębienie procesu dipolaryzacji sceny politycznej. Po jednej stronie będzie obóz Zjednoczonej Prawicy, a po drugiej stronie będzie lewica, skupiająca się wokół Platformy. Oczywiście nie zapominajmy o dobrym, moim zdaniem, wyniku Ryszarda Petru. Gdyby liderzy PO poszli po rozum do głowy, to zaproponowaliby mu utworzenie wspólnej nowej partii, być może powierzyli przywództwo.

Rozmawiała Anna Sarzyńska


Ponadczasowy wywiad - rzeka z Jarosławem Kaczyńskim:„Czas na zmiany”. Książka do kupienia „wSklepiku.pl”. Polecamy!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych