Kurski: Gdyby nie twardsza postawa, którą zarysował Kaczyński w ostatnich dwóch tygodniach, być może PiS nie osiągnęłoby tak wysokiego wyniku. NASZ WYWIAD

fot. ansa
fot. ansa

Wynik jest tak dobry, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość pokazało, że Jarosław Kaczyński potrafi się cofnąć i wystawić Beatę Szydło, ale jednocześnie w decydującym momencie wziął ciężar odpowiedzialności tej kampanii na siebie

— mówi Jarosław Kurski w rozmowie z portalem wPolityce.pl, na gorąco komentując wyniki wyborów parlamentarnych.

wPolityce.pl: Będziecie rządzić samodzielnie czy potrzebna będzie jakaś koalicja? Jak rozumie pan to dzisiejsze wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego o wyciągnięciu ręki do innych ugrupowań?

Jacek Kurski: Jarosław Kaczyński myślał już o większości na zmianę konstytucji. Jak się ma samodzielną większość to oczywiście daje to olbrzymi komfort. Dobrze byłoby pewnie też poszerzyć koalicję. Jeżeli to nie jest konieczne, byłoby to zabiegiem sztucznym. Wydaje mi się że Jarosław Kaczyński myślał tu o większości konstytucyjnej. Być może z Kukizem, być może wejdzie też Korwin, być może osobni ludzie z PSL, żeby mieć większość konstytucyjną. Taka pełna większość, dobra, ugruntowana zmiana i nieodwracalna.

Co zdecydowało o tym zwycięstwa. Czy ta strategia niekandydowania przez samego Jarosława Kaczyńskiego a wysunięcie Beaty Szydło okazała się tutaj kluczowa?

Nie, wydaje mi się, że oczywiście to była decyzja Jarosława Kaczyńskiego, ale widać było że bardzo dobrze, że wziął na siebie końcówkę kampanii, bo ona wyraźnie siadała. Widać po wyniku Korwina i Kukiza, wysoki, - zdecydowanie wyższym niż wcześniejsze sondaże, że gdyby nie pewna twardsza postawa i twardsza linia, którą zarysował Jarosław Kaczyński w ostatnich dwóch tygodniach, to być może Prawo i Sprawiedliwość nie osiągnęłoby tak wysokiego wyniku. W związku z tym, teza że wynik jest wysoki, dlatego że Jarosława Kaczyńskiego nie było, jest absurdalna. Wynik jest tak dobry, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość pokazało, że Jarosław Kaczyński potrafi się cofnąć i wystawić Beatę Szydło, ale jednocześnie w decydującym momencie wziął ciężar odpowiedzialności tej kampanii na siebie.

Dalszy ciąg na następnej stronie

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych