Beata Szydło w tvn24: 8 lat rządów Platformy i PSL to ciąg afer zamiecionych pod dywan. "Aby projekt dobrych zmian wszedł w życie, potrzebny jest stabilny rząd"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

8 lat rządów Platformy i PSL to ciąg afer zamiecionych pod dywan

mówiła Beata Szydło w „Faktach po Faktach” w rozmowie z tvn24.

Wiceprezes PiS i kandydatka tej partii na premiera

Bardzo bym chciała, byśmy zwyciężyli przewagą, która da nam samodzielne rządy. Polska potrzebuje samodzielnego i stabilnego rządu. Polacy wybierając Andrzeja Dudę powiedzieli, że chcą iść drogą, którą on zaproponował. (…) My chcemy iść tą drogą

— zaznaczyła Szydło.

Pytana o „plan B na wypadek nie zdobycia samodzielnej większości”, Szydło odparła, że będzie to werdykt wyborców.

Do końca kampanii trzeba zachować pokorę i wykonać swoją pracę. To trudne nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich kandydatów PiS i wolontariuszy. Mamy plan B - będę chciała siadać do stołu ze wszystkimi, którzy chcą naprawy Polski i planu, który proponujemy

— tłumaczyła.

Wiceprezes PiS nie chciała jednak ocenić, z którą z partii czy ruchów, które mogą wejść do Sejmu, można zawiązać koalicję.

W polityce nigdy się nie mówi „nie”, ale trudno jest rozmawiać z kimś, kto z założenia, z góry praktycznie nie wyraża ochoty budowania koalicji. Rozumiem, że to gra polityczna, bo przed wyborami wszyscy próbują mówić wyborcom, że mają swoje projekty, a potem ta optyka się zmienia. To jest gdybanie

— dodała Szydło.

Dopytywana o „powtórkę z lat 2005-2007”, którą straszył Grzegorz Schetyna, Szydło przekonywała, że był to wspaniały czas dla Polski, wymieniając konkretne dane gospodarcze.

Przytoczę słowa Jana Krzysztofa Bieleckiego, który mówił, że dzięki mądrej polityce ekonomicznej PiS Polska mogła przejść przez kryzys suchą stopą. (…) Polacy nie rozmawiają w tej chwili o konstytucji, praw kobiet czy tematów, które obsesyjnie próbuje wtłoczyć do głów Platforma. Rozmawiają o emeryturach, gospodarce, poziomie życia. Aby wprowadzić ten dobry projekt w życie, potrzebny jest stabilny rząd

— mówiła.

8 lat rządów Platformy i PSL to ciąg afer zamiecionych pod dywan. Oni dziś próbują udawać, że nic się nie stało i że wszystko jest w porządku. Nie jest w porządku. Nie mam w tej chwili z tyłu głowy planu zemsty, ale plan rozwoju gospodarczego

— dodawała kandydatka PiS na premiera.

Szydło odniosła się też do kampanii Platformy Obywatelskiej.

Ewa Kopacz nie mówi Polakom o czymś innym niż o PiS. To zaczyna wyglądać jak obsesja ze strony polityków PO. Polacy nie chcą słuchać o kłótniach politycznych i grach partyjnych

— podkreśliła.

Kandydatka PiS na premiera nie chciała ujawnić nazwisk osób, które mogą się znaleźć w przyszłym - wciąż potencjalnym - rządzie Prawa i Sprawiedliwości.

Popełniłabym największy błąd, gdybym uwierzyła, że już wygraliśmy i dzielimy stanowiska. Najpierw trzeba wygrać, wtedy będziemy mogli mówić o nazwiskach. Na pewno będą to ludzie kompetentni i uczciwi, którzy nie mówią na każdym kroku, że się nie da

— tłumaczyła Szydło.

Pytana o źródła finansowania swoich projektów, kandydatka PiS na premiera wskazywała pomysły na uszczelnienie systemu podatkowego.

Program „Rodzina 500+” będzie priorytetem mojego rządu, jeśli będziemy rządzić. (…) Żeby mówić odpowiedzialnie o propozycji budżetowej na 2016 rok, musiałabym go znać

— dodawała.

Ciąg dalszy na następne stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych