Pilnujmy wyborów! System organizacji wyborów w Polsce daje wiele możliwości fałszowania

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Mechanizmy „poprawiania” wyniku zostały opracowane z rozmysłem i są utrzymywane od lat. Wysiłek Wolontariuszy Ruchu Kontroli Wyborów, zmierzający do poprawy i uszczelnienie systemu wyborczego rozbija się o brak należytej reakcji centralnych organów wyborczych. Z niepokojem przyjęliśmy termin – po 25 października 2015 r. – wskazany przez Krajowe Biuro Wyborcze na wprowadzenie zmian proponowanych przez RKW. Wiele rozwiązań można i należy wprowadzić natychmiast.

Wybory parlamentarne w październiku będą swoistym pojedynkiem systemu oraz determinacji Polaków. Potrzebna jest ogromna aktywizacja społeczna. W wyborach prezydenckich „poprawienie” wyniku o kilka procent nie miało znaczenia finalnie dzięki sporej, faktycznej przewadze zwycięzcy. W wyborach parlamentarnych ważne może okazać się nawet kilka głosów. Katalog ułatwień w fałszowaniu wyborów jest bogaty. Ja ograniczyłam się do omówienia najważniejszych, możliwych do wykorzystania dzięki postawie organów odpowiedzialnych za organizację wyborów.

Demokracja kończy się w komisji obwodowej

Należyta i pełna kontrola działania komisji przez mężów zaufania jest możliwa wyłącznie w komisjach obwodowych. Możliwości kontrolne MZ na wyższych poziomach mają charakter fasadowy. Mężowie zaufania skierowani do komisji okręgowych wskazywali na trudności w należytym wykonaniu czynności kontrolnych. Kuriozalny jest przykład Komisji Okręgowej w Warszawie, gdzie podczas referendum Pani Komisarz zażądała od Męża Zaufania opłaty 1400 zł za komplet kopii protokołów wszystkich komisji obwodowych we właściwościach okręgu. Natychmiastowe otrzymanie kopii jest konieczne do sprawdzenia prawidłowości sumowania wyników i ustalenia danych do protokołu komisji okręgowej. Funkcja Męża zaufania jest społeczna, a żądanie opłaty za potrzebne dokumenty jest skandaliczne.

Jako Mąż Zaufania w Państwowej Komisji Wyborczej nie miałam prawa wejść do pomieszczenia, gdzie na komputerach możliwa była bieżąca obserwacja i analiza danych spływających do systemu informatycznego. Pozwolono mi na obserwację fizycznego odbierania dokumentów papierowych, których treść była znana PKW i KBW nawet kilka godzin wcześniej. Te dokumenty były przecież wysłane w formie elektronicznej i stanowiły podstawę przygotowania zestawienia liczbowego danych do protokołu PKW. Mogłam także obserwować porównywanie danych z arkusza kalkulacyjnego, który został przygotowany w utajniony dla mnie sposób.

Twierdzenia o wspomagającej funkcji systemu informatycznego można uznać za prawdziwe wyłącznie w odniesieniu do komisji obwodowych. Z treści wytycznych PKW w sprawie wykorzystania systemu informatycznego jednoznacznie wynika, że komisje na wyższych poziomach (Okręgowe oraz Państwowa Komisja Wyborcza) wykorzystują system informatyczny do ustalenia wyników głosowania. Przyjęcie takiej procedury budzi poważne obawy w zderzeniu z raportem NIK datowanym na 31 marca 2015 r., wskazującym na liczne nieprawidłowości i kilkuletnie zaniedbania w zakresie obsługi informatycznej wyborów. Jednocześnie brak jest jasnej i spójnej informacji, że długotrwałe zaniedbania udało się naprawić przez ostatnie kilka miesięcy. Przy ograniczaniu informacji o funkcjonowaniu systemu, braku jednoznacznych oświadczeń i publikacji rozwiewających wątpliwości.

Błędy w spisach wyborców – możliwe oddanie więcej niż 1 głosu

Spisy wyborców uwzględniają osoby nieuprawnione, co powoduje zawyżenie faktycznej liczby wyborców, szacowane na ok. 2 mln osób. Dzięki zaniedbaniom urzędników na listach uwzględniono osoby zmarłe. Wśród żywych stwierdziliśmy wiele przypadków ujawnienia jednego wyborcy w więcej niż jednym spisie. Dotyczy to osób zgłaszających się do spisu wyborców pod innym adresem, niż adres przypisany do macierzystej OKW oraz pobierające zaświadczenie o prawie do głosowania. Nie funkcjonuje system kontroli wydawanych zaświadczeń do głosowania. Oznacza to możliwość głosowania więcej niż 1 raz przez jednego wyborcę. Nieuczciwy członek komisji także może wykorzystać do pobrania karty rubrykę osoby zmarłej. Powyższe fakty są znane PKW oraz KBW. Wbrew art. 160 § 1 pkt. 2 Kodeksu Wyborczego organy uprawnione nie wykonują obowiązku kontroli spisów wyborców. PKW dopuszcza także działania niezgodne z prawem. W spisach wyborców warszawy i kilku dużych miast wykryliśmy grupę wyborców „rezydentów” komisji obwodowych. Przy ich nazwiskach ujawniono adres komisji, jako adres zamieszkania.

Informacje o opisanych przypadkach uzyskaliśmy dzięki dociekliwości Polaków, którzy mogli sprawdzić sąsiadujące rubryki w spisach wyborców. PKW zadbało jednak o ograniczenie takiej kontroli poprzez wprowadzenie nakładek na spisy.

Dodatkowy bałagan w spisach wyborców jest możliwy dzięki wprowadzeniu przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji systemu ewidencji „Źródło”. Spisy wyborców są przygotowywane przez Wydziały Ewidencji Ludności  w gminach. W październiku, w Warszawie nastąpiła awaria systemu ewidencji ludności, co uniemożliwiało sprawdzanie spisów wyborców oraz uzyskiwanie zaświadczeń o prawie do głosowania.

Brak kontroli liczby wydrukowanych kart do głosowania – możliwe dorzucanie kart do urn

Wytyczne PKW pomijają procedury kontroli liczby wydrukowanych kart do głosowania. RKW nie uzyskało nigdy klarownego opisu sposobu kontrolowania drukarni i zabezpieczeń przed wydrukowaniem większej liczby kart. Wzory kart do głosowania, ustalane przez PKW nie uwzględniają żadnych indywidualnych oznaczeń każdej karty, ułatwiających kontrolę drukowania i dystrybucji. Powyższe ułatwia wydrukowanie „nadwyżki” kart, która może być wykorzystana w dowolnej komisji. Niechęć do zastosowania propozycji RKW jest tłumaczona przez PKW potrzebą zachowania tajności głosowania. RKW nigdy nie wskazywało potrzeby wpisywania numeru karty przy nazwisku wyborcy, aby uniemożliwić skojarzenie numeru z nazwiskiem. Nasze postulaty ograniczały się do określenia zakresu numerów kart w poszczególnych komisjach. Powyższe pozwoliłoby wyeliminować karty dorzucone  do urny, spoza zakresu numerycznego danej komisji, tj. niewydane przez komisję.

Odmowa złożenia podpisu przy odbiorze karty – możliwe wykorzystanie danych i karty

Wprowadzona przez PKW możliwość odmowy złożenia podpisu przez wyborcę przy odbiorze karty do głosowania jest sprzeczna z art. 52 Kodeksu Wyborczego. PKW proponuje zastępczo wpisanie uwagi członka komisji „odmowa podpisu” oraz parafkę. Członkowie komisji obwodowych nie powinni korzystać z możliwości, sprzecznej z Kodeksem Wyborczym. Mało przekonujące jest także wyjaśnienie, że dotyczy to osób, które mają trudności ze złożeniem podpisu. Jak takie osoby postawią na karcie odpowiedni znaczek głosowania? Czy komisja będzie też zastępczo zaznaczać głos na karcie? Czy w innych sytuacjach stosowane są takie rozwiązania, np. urzędniczka na poczcie wyda nam list bez wcześniejszego złożenia podpisu potwierdzającego jego odebranie? Odmowa złożenia podpisu przez wyborcę = odmowa wydania karty przez komisję.

Blokada w ujawnianiu protokołów – utrudnienia kontroli społecznej

Liczne wnioski i apele RKW o niezwłoczną publikację skanów protokołów komisji obwodowych oraz udostępnianie zestawienia wyników cząstkowych z tych komisji na stronie internetowej PKW nie mogą przebić się przez ścianę oporu urzędników. Natychmiastowe upublicznianie protokołów komisji obwodowych w jednym miejscu uniemożliwia pełnomocnikom komisji okręgowych nieuzasadnioną ingerencję w dane liczbowe. Zgodnie z wytycznymi PKW dla komisji okręgowych, pełnomocnicy mogą dokonywać zmian w protokołach nie powiadamiając członków komisji obwodowych. Zestawienia publikowane po kilku dniach są danymi wtórnymi i nie mogą być uznane za wiarygodne. Urzędnicy wyborczy nie chcą ułatwić Polakom łatwego dostępu do wszystkich protokołów w jednym miejscu, tj. na stronie internetowej. Wolą raczej ograniczyć się do wskazywania kolejnych trudności, uniemożliwiających realizację postulatu.

Rzekome problemy w skanowaniu zostały rozwiązane przez Wolontariuszy RKW, którzy w ciągu godziny – podczas publicznej prezentacji – wykonali skany protokołów z 230 komisji obwodowych. Nowa trudność – zbyt mała pojemność serwera, uniemożliwiająca publikację skanów, którą wskazała PKW też brzmi mało wiarygodnie. Wyliczenia podane przez PKW o rzekomej potrzebie 500 GB pozostają wątpliwe. Na podstawie szybkiej konsultacji innych informatyków podpowiadam możliwości rozwiązania tego problemu:

1)Rozproszenie skanów na różnych serwerach, tj. poszczególnych komisji okręgowych (na serwerze PKW wystarczy zamieścić linki). 2)Ponowne policzenie potrzebnej pojemności:

27000 x 20 x 60 KB= 32,4GB.

Zwracam uwagę, że protokół to CZARNY wydruk na białym tle, jeżeli będzie skan to bez artefaktów, rozdzielczość 150 DPI silna kompresja - nie więcej niż 60KB

Krystyna Łazor / RUCH KONTROLI WYBORÓW

Autorka pełniła funkcję Męża Zaufania  w PKW podczas wyborów prezydenckich i referendum, a także Przewodniczącej Komisji Obwodowych we wcześniejszych wyborach.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.