To nie jest taka zwykła wścieklizna, którą zarazić się można ot, tak, choćby przez ukąszenie lisa. Ta zaraza ma swe źródło w nienawiści do wszystkich tych, którzy chcą, w trosce o przyzwoitość w państwie, zadbać o sprawiedliwy podział wspólnego dorobku obywateli. Zatem należy liczyć się z tym, że po wyborach nie popłyną już miliony na rozmaite, najczęściej wychwalające dzisiejszą władzę, reklamy, teksty i programy sporządzone ku czci dziś rządzących. A wówczas, gdy przyjdzie utrzymywać się z atrakcyjnych, prawdziwie informujących o stanie rzeczy artykułów, telewizyjnych wiadomości i wywiadów, zaglądnie do kasy niedostatek, by nie powiedzieć nędza. I o to, przede wszystkim, walczą wszelkiego rodzaju Michniki, Lisy, Moniki i Justyny, Żakowskie i Kuczyńskie… Każda z tych osób wyrzuca z siebie stałe zaklęcia o tym, że idzie o dobro państwa. Dobro państwa Lisów, Michników itd.
Najnowszy przykład z oszustwem skierowanym przeciwko Jerzemu Zelnikowi pokazuje, że właściwie nie ma już żadnych granic dziennikarskiego szalbierstwa i zawodowego szmaciarstwa. Jeśli ktoś jeszcze ma jakiekolwiek wątpliwości, niech zajrzy na niezależną.pl. Tam właśnie dowiedziałem się, że słowa Zelnika potwierdza Joanna Szczepkowska. Czyli cały ten głupkowaty Kubuś, a może raczej Kubeł zrobił to samo, czym dawniej trudniła się esbecka hołota. Śmierdząca prowokacja. Albo na zamówienie, albo z inicjatywy własnej, zapewne licząc na porządny jurgielt. Od razu, lub w przyszłości. Temat zaraz podjęły, zupełnie bezkrytycznie inne znane z walki o prawdę media, a ostatnia Angora woła już z pierwszej strony – nie jesteś za Dudą, nie dostaniesz roli. I tak tworzy się kolejne piętra dziennikarskiego łobuzerstwa.
Przecież to właśnie Jerzy Zelnik jest przez lata szykanowany przez dzisiejszych zawiadowców funduszy przeznaczonych na kulturę. Ponieważ jawnie popiera PiS i katolicką wiarę, nie ma go nigdzie na afiszach, estradach. Tak samo załatwiono Katarzynę Łaniewską. A co Jankiem Pietrzakiem? W telewizji prawie wyłącznie kabaretowe badziewie i dowcipy wymyślane przez debili dla debili, a człowiek będący wręcz symbolem kabaretu w Polsce na żadnej antenie nie istnieje. A Leszek Długosz? Artysta o kulturze prawie już wyplenionej do cna, talencie, którym mógłby obdzielić setki, poetyckim smaku nie mogącym zaspokoić prostaków, a w ogóle sposobie istnienia przypisanego wyłącznie charakterom najpiękniejszym… Tylko dlatego, że popiera PiS wciąż jest poza listą artystów mile widzianych na zamawianych przez rozmaite władze i sponsorów adorujących te władzę koncertach, recitalach. Publiczność Leszka kocha, ale upiorne typy, dysponujące najczęściej naszymi pieniędzmi angażują stale miernych, ale wiernych.
Listę tę można jeszcze przedłużać, choćby o realizatorów filmów. Na przykład tego o Smoleńsku. Im nasze pieniądze się nie należą. Musi wystarczyć przede wszystkim dla tych, którzy na Polskę i Polaków plują. Taka władza, taka kasa, takie media. Ale do czasu, panowie najemnicy. Do czasu.
W zestawie taniej! Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet: „Resortowe dzieci. (2 tomy, media i służby)”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/268959-dla-oszukanczych-mediow-juz-nic-sie-nie-liczy-tylko-dobro-platnikow-michnik-z-lisem-agora-z-angora-tvp-z-tvn-i-reszta-ktora-kazdy-zna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.