Kuba Wojewódzki czyści Zelnikowi buty

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
tvn24
tvn24

Sądzę, że Jerzemu Zelnikowi trudno będzie spotkać Jakuba Wojewódzkiego, żeby napluć mu w twarz. Poza tym taki gest nie przystoi wybitnemu artyście i przyzwoitemu człowiekowi. Wyraz pogardy, jaki plunięciem prosto w twarz Zelnik chciałby okazać, byłby czytelny dla niego samego i postronnych świadków. Wojewódzki, niewątpliwy tchórz, nawet sam przed sobą zataiłby, że został w tak przykry sposób napiętnowany. Należy do tej kategorii ludzi, który twierdziłby, że ma mokrą facjatę, bo akurat pada deszcz.

Jest też prawdopodobne, że w swojej chełpliwości i braku autorefleksji, Wojewódzki przestawiałby siebie jako ofiarę, niezłomnego bojownika, walczącego o prawdę. Demaskującego niszczycieli demokracji i podpalaczy kraju, który umiłował ponad życie. A także jego najważniejsze symbole, jak np. flagę narodową, którą wkładał w psie kupy.

Jest dla wszystkich oczywiste, że u źródeł wystawienia Jerzego Zelnika na żer prymitywnego środowiska, odbierającego niegodziwą prowokację Wojewódzkiego jak finezyjny żart, leży tylko i wyłącznie to, że aktor od lat w sposób jasny demonstruje publicznie swoją niechęć do III RP. Tym samym postrzegany jest jako człowiek ideowo związany z PiS.

Wiem jak łatwo dziś wciągnąć każdego z nas w pułapkę rozmowy telefonicznej. Mimo, że w związku ze swoimi doświadczeniami, mam mocno rozwinięty instynkt samozachowawczy i jestem dość ostrożny, dwa razy złapałem się na tym, że dopiero po skończonej rozmowie, zreflektowałem się, iż właśnie mogłem stać się ofiarą prowokacji. Zaś z zestawu wypowiedzianych słów, nazwisk i nazw można było spreparować kilka wersji kompromitującej mnie rozmowy. Tym bardziej, że po skończonym nagraniu daję wolną rękę rozmawiającemu ze mną dziennikarzowi w jej zredagowaniu, zastrzegając się, że nie tylko nie wymagam, ale wręcz nie chcę autoryzacji. W obydwu tych przypadkach, na szczęście, byli to normalni, rzetelni dziennikarze, wykonujący poprawnie swoje zadania.

Zrozumiałe więc, że zastawienie pułapki na Zelnika nie wymagało specjalnych zachodów. Wierzę w pełni Jerzemu Zelnikowi, że zmanipulowano rozmowę z nim. Pośrednim dowodem jest fakt, że dużo czasu zabrało odpowiednie spreparowanie nagrania, aby miało pozory oryginalnej rozmowy. Ale przede wszystkim przemawia do mnie jego postawa człowieka uczciwego, prawdomównego.

Co w takiej sytuacji można zrobić? Zgoda, że wytoczenie Wojewódzkiemu procesu, Zelnikowi stargałoby tylko nerwy. A Wojewódzki uczyniłby z niego towar na sprzedaż.

Jedynym skutecznym sposobem wyrażenia pogardy wobec Wojewódzkiego jest bojkot jego programów. To dla wielu ludzi, szczególnie młodych artystów, może być trudne. Jeśli jednak idzie o dojrzałych twórców czy polityków, sprawa jest prosta. Każdy, kto przyjmie zaproszenie do programu Wojewódzkiego, musi mieć świadomość, że tym samym popiera najgorsze świństwa i największe podłości, do jakich ten rzekomy błazen jest zdolny. Inaczej mówiąc, każdy kto gości u niego w programie, winien zyskiwać tytuł „Członka Klubu Jakuba Wojewódzkiego, nie znającego granic podłości”.

I pomyśleć, że człowiek o tak niskim morale, miał czelność nagabywać prezydenta Andrzeja Dudę o udział w jego programie. A może właśnie dlatego, że jest aż tak nikczemny? Jestem prawie pewien, że w pełni zdawał sobie sprawę, że Andrzej Duda nie przyjmie zaproszenia z wielu powodów. Cel był inny. Wypuścić w kierunku prezydenta kilka zatrutych strzał. Zelnik był łatwiejszym celem. Tyle, że strzelec pod każdym względem nie dorasta mu do pięt. Zasługuje jedynie na to, by czyścić aktorowi buty. Może kiedyś Zelnik wspaniałomyślnie mu pozwoli.

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych