"Nie mam przekonania, że leci z nami pilot. Tusk umiał przynajmniej uspakajać załogę i pasażerów. Teraz nie ma już nawet tego..." NASZ WYWIAD z Jarosławem Obremskim

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Nie ma żadnej kolizji Pańskich poglądów z ofertą PiS?

Wierzę bardziej w zalety samorządności. Samorząd to także recepta na zbyt skrajne życie polityczne. Choć widzę też jego patologie, jestem np. zwolennikiem ograniczenia liczebności kadencji dla samorządowych urzędników. Ale wierzę, że jak jakiś region ma w jakiejś dziedzinie większe sukcesy, powiedzmy Szczecin w przedszkolach,  to inni go zaraz naśladują.

Mówi Pan o sobie jako o kandydacie konserwatywnym. Jaką rolę odgrywają Pana zdaniem spory cywilizacyjne?

W Senacie obserwowałem to wyraźnie: Platformie nie zależało na dobrej ustawie o in vitro. Chcieli takiej ustawy, która spolaryzuje społeczeństwo na siły postępu i ciemnogród. Więc zrobiono akt prawny bardziej liberalny niż ustawa niemiecka czy szwajcarska. Świętość życia jest dla mnie istotna, choć bronię jako wartości kompromisu aborcyjnego. Także w przypadku in vitro można było poszukać kompromisu. Stało się inaczej.

Rozmawia Pan o tym z wyborcami?

Momentami podczas mojej kampanii ulicznej bywało tak, że odpytywano mnie przede wszystkim z tego, jak glosowałem w sprawie in vitro. Mówiłem, że przeciw tej ustawie. Spotykałem starsze panie, które ogłaszały, że w takim razie za mną nie zagłosują i byli też ludzie młodzi, którzy tę moją postawę akceptowali. Mam zresztą wrażenie, że akurat we Wrocławiu lewica przegrała bitwę o dusze młodych Polaków. Oni mogą nie być nawet ortodoksyjnie kościelni, ale w sprawie wartości rodzinnych i patriotycznych bywają na prawo od swoich rodziców.

O czym jeszcze Pan rozmawia z wyborcami?

Na przykład o imigrantach z Afryki i Azji. Ja się spotykałem na ogół z bardzo sensownymi i wyważonymi postawami, zarazem krytycznymi wobec decyzji rządu. Mówili do mnie ludzie, którzy chcą ostrożności, bo widzieli doświadczenia Paryża czy Sztokholmu. W tym nie ma ani zacietrzewienia, ani irracjonalnego lęku, jaki się imputuje Polakom. Ale nie ma też ulegania mainstreamowym mediom. Bo mamy przecież do czynienia z próbą narzucenia nam poglądu, że multi kulti nas wzbogaci.

Naraził się Pan mainstreaowym mediom właśnie w tej sprawie.

Napisałem, że Orban ma rację i bierze odpowiedzialność za Europę. Przeczytałem wtedy w „Gazecie Wyborczej”, że jestem zwolennikiem gazowania przez niego ludzi na granicy i przypisuje mi prawie odpowiedzialność za utonięcia dzieci w morzu.

A jaka jest Pana odpowiedź na to wyzwanie?

Hiszpanie próbowali kiedyś zawracać łódki z Senegalu czy Gambii, a równocześnie tworzyć w tych krajach przemysł. Powinniśmy się dzielić naszym bogactwem, ale nie poprzez masowe wpuszczanie ludzi do nas. I powinniśmy rozmawiać z krajami Zatoki Perskiej, czy i one odrobiny swojego bogactwa by użyczyły. Słuchałem z niepokojem wypowiedzi serbskiego ministra, który mówił, że Niemcy sobie wybierają. Sprowadzają do siebie imigrantów wykształconych, a takim krajom jak Serbia zostawiają całą resztę. Jakim cudem ci ludzie mają znaleźć zatrudnienie? A jest pytanie dalej idące: jak Polacy mieliby skutecznie asymilować muzułmanów, skoro nie udało się to Francuzom czy Niemcom?

Jak rozumiem odrzuca Pan obecne decyzje rządowe w tej sprawie?

Solidarność grupy wyszehradzkiej, przy całej jej kruchości, była pewną wartością. Naprawdę z Węgrami warto rozmawiać. Lekka ręką odpuściliśmy sobie wszelkie aspiracje aby znaczyć więcej w tym regionie.

Jakie ma Pan jako kandydat propozycje dla Wrocławia?

Na pewno chciałbym zabiegać o lepszą infrastrukturę komunikacyjną, Wrocław cierpi wciąż przez ułomne połączenia z wieloma metropoliami. Jest lepiej z drogami ,ale nadal Wrocław nie ma połączeń kolejowych z Łodzią, Dreznem , Berlinem i Pragą, musimy zbudować spójność komunikacyjną we Wrocławiu i jego aglomeracji. Jako polityk stąd chciałbym też przenieść na forum ogólnopolskie specyficzny, nieco łagodniejszy model stosunków międzypartyjnych. Na Dolnym Śląsku nie zwalczamy się tak zaciekle.

O ile zostanie Pan wybrany, chce Pan być, jak w mijającej kadencji, senatorem niezależnym?

Pewnie tak, ale chciałbym pomóc PiS, o ile partia ta wygra, w przeprowadzeniu najbardziej elementarnych zmian w Polsce.

Rozmawiał Piotr Zaremba

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.