W podręczniku historii, który jest ważny na następne trzy lata prezydentem Rzeczpospolitej jest Bronisław Komorowski. Niedopatrzenie, błąd? Nie, wszystkiemu jest winien cykl produkcyjny - taki podręcznik ma służyć przez następne trzy lata i nic się nie da zrobić.

Jak napisał tabloid „Fakt”, książka została dopuszczona do druku w marcu br., a wówczas prezydentem był Komorowski. I miał być zapewne przez następne pięć lat, bo tak przewidywało ministerstwo edukacji. Tak przewidywała rządząca III RP opcja polityczna, usługujące jej media i celebryckie grono sympatyków Platformy Obywatelskiej. A tu pech, wygrał kandydat PiS - u, Andrzej Duda. Straszne. Ale nic to, przynajmniej w podręczniku go nie ma. Nie ma go też w medialnych przekazach i tak ma być, nie będzie nam jakiś Duda psuł dobrego samopoczucia i godnie reprezentował państwo polskie, razem ze swoją atrakcyjną małżonką . Państwo polskie jest teoretyczne, jest to kamieni kupa i Bronisław Komorowski najlepiej się nadawał na strażnika tej kupy. I dlatego „wypożyczył” sobie sto przedmiotów z Pałacu Prezydenckiego, w tym swój ulubiony żyrandol, bo jak za pięć lat wróci, to będzie jak znalazł. A jak się komuś nie podoba, to córka premier Kopacz, Katarzyna spakuje swoje manatki i wyemigruje, bo „jak PiS dojdzie do władzy” jej mamusia przestanie być szefową rządu i szefową partii i zawali się świat ułudy, kłamstwa, nepotyzmu, kolesiostwa i korupcji, do czego naród powinien był się przyzwyczaić przez te osiem lat rządów PO/PSL. Zachciało się zmiany, coś podobnego? Jakieś statystyki podają, że 2 miliony obywateli nie dostają na czas swojej wypłaty, w tym budowniczowie dróg i autostrad, ale gdyby dostawali, to premier Kopacz nie mogłaby otworzyć uroczyście gazoportu, którego nie ma i zachwycić się z okien Pendolino urodą polskich autostrad. Co jest ważniejsze, zbankrutowane firmy, które budowały te autostrady, czy sukcesy III RP w dziele finansowania in vitro i zdrowego odżywiania szkolnej dziatwy niesolonymi ziemniakami?

Na paskach, żółtych, czerwonych i zielonych trzy telewizje mainstreamowe zapowiadają debatę Ewy Kopacz z Beatą Szydło. Co za sensacja. Cały naród ma żyć tym wydarzeniem. Sztab Ewy Kopacz wymusił na sztabie PiS skład ekipy dziennikarskiej, co ma przepytywać obie panie. Zajmą się tym znane Polakom z siania nienawiści do Prawa i Sprawiedliwości „gwiazdy” TVP, TVN i Polsatu: PIotr Kraśko, Justyna Pochanke i Jarosław Gugała. Silna grupa pod wezwaniem ma być - tak to sobie wyobraża sztab Ewy Kopacz - gwarantem zwycięstwa PO w wyborach do Sejmu. Różni tzw. eksperci nie kryją, że od tej debaty zależy wszystko, bo debaty już tak mają. Eksperci powinni staranniej śledzić nastroje panujące w Polsce, obywatele wiedzą, co może powiedzieć premier Kopacz podczas takiej debaty, bo już to powiedziała z tysiąc razy. Że nienawidzi Prawa I Sprawiedliwości i że się go boi, tak jak jej córeczka i że w planach jej partii jest lepsze życie, wyższe zarobki, spadek bezrobocia. A jak wygra PiS, to nie tylko jej latorośl ale jakieś 3 miliony innych latorośli wyemigrują na Zachód. Ze strachu przez Ewą Kopacz - pozwolę sobie zauważyć dla ścisłości.

Przez osiem lat sprawowania władzy dla władzy pani premier, jej córka i całe jej otoczenie popadło w samozachwyt, oni uwierzyli, że bez nich Polska przestanie istnieć, a naród opanują ciemne moce patriotyzmu i szacunku władzy dla obywateli. Trzeba mieć nierówno pod sufitem, żeby tak się oderwać od rzeczywistości, w tym od tej dotychczas władzy przyjaznej,  a która nieoczekiwanie wyraża teraz swój sprzeciw wobec mafii „Ewa i Przyjaciele” na internetowych forach. Okazało się bowiem, że lemingi to też ludzie, tylko niektórzy z nich mieli nierówno pod sufitem.

---

Polecamy „wSklepiku.pl”:„Państwo Platformy. Bilans zamknięcia” - Andrzej Zybertowicz, Maciej Gurtowski, Radosław Sojak.

Książka podsumowuje działalność Platformy we wszystkich przestrzeniach zarządzania państwem.