USA o raporcie ws. katastrofy malezyjskiego boeinga: „To kamień milowy w wysiłkach, by pociągnąć winnych do odpowiedzialności”

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Raport na temat zestrzelenia latem ub.r. samolotu linii Malaysia Airlines (lot MH17) wyprodukowaną w Rosji rakietą Buk to kamień milowy w wysiłkach, by pociągnąć winnych do odpowiedzialności - powiedział we wtorek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.

W wydanym przez Biały Dom oświadczeniu rzecznik Ned Price podtrzymał stanowisko USA, zgodnie z którym „MH17 został zestrzelony pociskiem ziemia-powietrze wystrzelonym z terytorium kontrolowanego przez separatystów na wschodzie Ukrainy”.

Price ocenił, że opublikowany we wtorek przez holenderski urząd ds. bezpieczeństwa (OVV) raport na temat katastrofy boeinga malezyjskich linii lotniczych 17 lipca 2014 r. „jest ważnym kamieniem milowym w wysiłkach mających na celu pociągnięcie do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za zestrzelenie samolotu i zabicie osób na pokładzie”.

Podkreślił, że śledztwo OVV było niezależne i zostało przeprowadzone zgodnie z międzynarodowymi normami i praktykami. Zdaniem USA raport będzie „podstawą do dalszych badań” w celu identyfikacji osób odpowiedzialnych za śmierć 298 osób, które zginęły w katastrofie.

Stany Zjednoczone będą w pełni wspierać wszelkie wysiłki zmierzające do postawienia przed sądem osób odpowiedzialnych

— zapewnił rzecznik.

W wyczekiwanym od dawna końcowym raporcie na temat katastrofy międzynarodowi śledczy stwierdzili, że to wyprodukowany w Rosji pocisk ziemia-powietrze Buk zestrzelił samolot linii Malaysia Airlines, który leciał nad wschodnią Ukrainą. Śledczy nie wyjaśnili, kto wystrzelił rakietę. W dokumencie napisano, że pocisk wystrzelono z terytorium o powierzchni 320 km kw. na wschodzie Ukrainy. Śledczy ustalili, że pocisk eksplodował niecały metr od kokpitu.

Holenderski urząd koordynuje międzynarodowe dochodzenie w sprawie zestrzelenia malezyjskiego boeinga.

PAP/mmil

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.