Łódź, Szczecin, Wrocław, Katowice... Ile nas kosztują wyjazdowe posiedzenia rządu?

fot. M. Śmiarowski/ KPRM
fot. M. Śmiarowski/ KPRM

Wyjazdowe posiedzenia rządu będą kosztować samą tylko Kancelarię Premiera łącznie 150–200 tys. zł – wynika z ustaleń „Rzeczpospolitej”.

Jak pisze dziennik - posiedzenia rządu poza Warszawą stały się wizytówką premierostwa Ewy Kopacz.

Członkowie rządu podkreślają na nich swoje zasługi dla poszczególnych województw i składają obietnice kolejnych. Niechętnie natomiast mówią o kosztach takich eskapad.

Będę wydawać pieniądze na to, żeby być bliżej obywateli

-– mówiła pytana o koszty.

Gdyby nie wyjazdowe posiedzenia, Polacy nie mieliby szansy rozmawiać z premierem czy ministrem, nawet kiedy chcą im nawtykać.

„Rzeczpospolita” dotarła do informacji dotyczących trzech pierwszych wyjazdów pani premier i jej ministrów w teren. I tak wizyta w Katowicach – kosztowała Kancelarię Premiera niemal 23 tys. zł.

Droższy był wyjazd do Łodzi, gdzie rząd chwalił się głównie podjętymi wcześniej decyzjami, w tym wydatkami na infrastrukturę, służbę zdrowia i kulturę – pochłonął ponad 30 tys. zł. Rachunek za wizytę we Wrocławiu – opiewa na ponad 19 tys. zł.

Rzeczpospolita przypomina,że przygotowując te wyjazdowe sesje Kancelaria Premiera wozi z miejsca na miejsce część wyposażenia, w tym własne stoły i meble. Czemu?

Chodzi o to, żeby posiedzenie nie zostało nielegalnie nagrane. W związku z tym bezpieczny sprzęt musi być dowieziony. To nie są jakieś wielkie koszty

-– przekonywał w TVP Info minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski.

Jak przypomina dziennik - poza Katowicami (30 czerwca), Łodzią (14 lipca), Wrocławiem (28 lipca) i Gdańskiem (31 sierpnia) rząd zebrał się jeszcze w Krakowie (18 sierpnia), Białymstoku (15 września) oraz Bydgoszczy (6 października). Jutro zaś zbierze się na posiedzeniu w Szczecinie. I na tym wyjazdy sie skończą.

Biorąc pod uwagę, że na każdą eskapadę rządu Kancelaria Premiera wydaje po ok. 20–30 tys. zł, to cały objazd będzie kosztował między 150 a 200 tys zł

— wylicza gazeta.

Do tego jednak, jak zastrzega trzeba doliczyć koszty poszczególnych resortów, których szefowie i urzędnicy jeżdżą z panią premier, oraz wydatki urzędów wojewódzkich, które podejmują Ewę Kopacz i jej gabinet w swych regionach. Jak twierdzi „Rz” taka pełna wycena rządowych przedwyborczych podróży, która uwzględnia wszystkie dodatkowy koszty,po prostu nie istnieje.

ansa/Rz

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.