Korwin-Mikke przeciwko imigrantom: „Przyjmiemy tysiąc, to potem będzie 10 tys., potem 100 tys., i tak to się pomału rozmnaża”. ZOBACZ ZDJĘCIA z manifestacji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Zero imigrantów socjalnych, nielegalnych - mówił w sobotę Przemysław Wipler z partii KORWiN. Janusz Korwin-Mikke dodał, że jeśli Polska ustąpi i przyjmie choćby tysiąc imigrantów, to oczekiwania Unii stopniowo będą się zwiększać.

Brak suwerenności spowodował, że dzisiaj nam imigrantów mogą wlać na kark, bo nie możemy nic poradzić

— mówił lider ugrupowania Janusz Korwin-Mikke podczas konferencji prasowej w Warszawie. Dodał, że ”podpisanie Traktatu Lizbońskiego przez Lecha Kaczyńskiego, spowodowało że już nie jesteśmy suwerennym państwem - prawo unijne ma pierwszeństwo przed polskim”.

GALERIA ZDJĘĆ:

Korwin-Mikke mówił, że na razie imigranci nam nie zagrażają, bo jest ich mało. Jego zdaniem jednak, jeśli ustąpimy i przyjmiemy tysiąc, „to potem będzie 10 tys., potem będzie 100 tys., i tak to się pomału rozmnaża”.

Zdaniem lidera partii KORWiN jednym z zagrożeń wynikających z przyjmowania imigrantów, będzie chęć wprowadzenia przez nich szariatu. Ponadto - jak zaznaczał - opłacanie ich zasiłków będzie pokrywane „z naszych pieniędzy”.

Wzbogacą się, przejmą władzę i koniec

— stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.

Jednak jak podkreślił Korwin-Mikke legalnych imigrantów „przyjmujemy bez żadnych problemów”.

Jeżeli 10 tys. rodzin polskich przyjmie po jednym imigrancie, to proszę bardzo. To oni będą tutaj na odpowiedzialność tych rodzin

— dodał.

Ponadto lider partii tłumaczył, że problemem jest skoncentrowanie imigrantów w obozach.

Oni wcale nie chcą być w Polsce, będziemy musieli siłą ich pilnować, żeby nie uciekli do Niemiec. Mamy do nich strzelać?

— mówił. Przypomniał, że art. 52 Konstytucji mówi, że „każdy może swobodnie opuścić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej” i - pytał - „jak my mamy ich zatrzymać?”.

Również Wipler zapewniał, że partia nie zgodzi się na żadne obozy w Polsce.

Będziemy działać tak jak premier Słowacji Robert Fico, tak jak ci przywódcy europejscy, którzy stawiają się dyktatowi państw, które podjęły dramatycznie nierozsądną decyzję

— zapewniał.

Po zakończeniu konferencji z pl. Trzech Krzyży ruszył Marsz Wolności i Suwerenności.

Maszerujemy pod hasłem +Niskie podatki, zero imigrantów socjalnych - nielegalnych+

— przypomniał Wipler.

Idziemy po to, żeby przywrócić suwerenność. Żeby Polska znów była suwerennym państwem

— podkreślał Korwin-Mikke. Jak tłumaczył Wipler to marsz, który dotyczy dwóch najważniejszych dla formacji wartości w polityce: wolności gospodarczej i osobistej oraz suwerenności. Jego zdaniem Polska straciła możliwość „decydowania o bardzo ważnych kwestiach (…), w polskim Sejmie, przez polskich polityków”.

Walczymy o to, żeby przywrócić nam wolność i suwerenność

— podsumował Wipler.

Hasła, które wykrzykiwali manifestujący, głosiły m.in.: „Każdy chłopak i dziewczyna głosuje na Korwina”, „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, „Wolność, własność, sprawiedliwość”, „Gdy Bruksela się rozleci, myśl o losie swoich dzieci” oraz „Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela suwerenność nam odbiera”.

Dotychczas, po negocjacjach państw członkowskich, UE zdecydowała o rozdzieleniu 120 tys. osób. Ustalono, że najpierw rozdzielonych zostanie 66 tys. uchodźców docierających do Włoch i Grecji, z czego Polsce - która już wcześniej zgodziła się na przyjęcie 2 tys. uchodźców - przypadnie ok. 5 tys. uchodźców. W sprawie relokacji 54 tysięcy osób, które według początkowych planów miały zostać przesiedlone z Węgier, zapadną odrębne decyzje Rady UE.

PAP/WUj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych