Właśnie wróciłem z koncertów w USA. Kilka dni pobytu „Zayazdu” za Wielką Wodą i gorące przyjęcie naszych patriotyczno-historycznych ballad przez nowojorskich i chicagowskich Polonusów dowartościowało nas aż nadto.
Zarówno piosenki o żołnierzach wyklętych jak i „mickiewiczowskie” śpiewanie spowodowały, że dach nad Polsko-Amerykańskim Centrum Kultury czy Copernicus Center podniósł się do góry od nadmiaru emocji. Bisy i owacje na stojąco, liczne wywiady dla polonijnych rozgłośni radiowych i troska o los Ojczyzny wyzierająca z każdej prywatnej rozmowy z rodakami dała mi osobiście wiele radości, ale też dostarczyła paru smutnych refleksji.
Jak to jest możliwe, że na obczyźnie spotykam trzecie pokolenie emigrantów mówiących czystą polszczyzną, znających naszą historię i przejmujących się żywo losem dalekiej Ojczyzny, a tu, w kraju kosmopolityczne lemingi nie rozumieją nawet, co się wokół nich dzieje? I jest im obojętne, kto i jak rozgrywa przyszłość Rzeczypospolitej… Przecież nie jest to jakaś wiedza tajemna; w dobie internetu i globalnej wioski wszelkie informacje i teorie spiskowe możemy łatwo zweryfikować…
Ponad 80 proc. Polonii Amerykańskiej głosowało w wyborach prezydenckich na Andrzeja Dudę. Ich ogląd sytuacji w kraju jest bardzo racjonalny, bezkompromisowy i szczery do bólu. Otwarcie domagają się ukarania winnych „katastrofy” smoleńskiej, „taliba” Macierewicza witają tłumnie i serdecznie, a zdradę i zaprzaństwo nazywają po imieniu i z nazwiska… I dziwią się naszej ślepocie, głupocie i bojaźni, która każe potulnie godzić się na wszelkie nieprawości i rozpasanie władzy.
Tydzień czasu spędzony w środowisku amerykańskiej Polonii dobrze mi zrobił. Odcięty od nagonki mainstreamowych programów tv, pełnych jadu, fałszu i nienawiści poczułem się wreszcie NORMALNIE… Jak w wyidealizowanej Rzeczypospolitej, gdzie patriotyzmu nie nazywa się faszyzmem, gdzie bohaterom oddaje się należny im hołd, zdrajców grzebie się pod płotem a nie w alei zasłużonych. Zaś normalna rodzina to wciąż związek mężczyzny i kobiety…
Tym gorsze było zderzenie z rzeczywistością po powrocie. Pierwszy rajd pilotem po kanałach informacyjnych (Duda – sterowany z tylnego siedzenia, Macierewicz – szalony i niebezpieczny, PiS - nieobliczalny i obciachowy, imigranci – ważniejsi od swoich, itp. itd.) – wywołał we mnie odruchy wymiotne. Kląłem jak szewc za każdym przełączeniem wizji. O dziwo najgorzej w tym rankingu wypadło publiczne (czyli „misyjne”) TVP Info… Czego ONI tak się boją? Ileż musieli nagrabić, że walczą z taką zaciekłością z normalnym w sumie procesem demokracji wyborczej? I do czego są w stanie się posunąć, żeby tylko zachować władzę?
Nigdy nie chciałem wyjeżdżać na zawsze z mojego kraju. Nawet za komuny – mimo paru okazji. Ale jeśli teraz dobrowolnie przekażemy władzę partii pod nazwą „wszyscy kontra PiS” – nie będzie już dla Polski ratunku. CO ONI Z NAMI ZROBILI ?!
DUMA
Jestem człekiem wrażliwym, nieźle wykształconym,
A w moim własnym kraju czuję się tłamszony!
Wbijają mi kompleksy do mej polskiej głowy
Rano, we dnie, wieczorem – wciąż te same słowa:
Polak to tępy moher… Pijak… Albo złodziej…
Zakompleksiony wieśniak w smoleńskim pochodzie…
Żydożerca od dziecka… Ciemniak… Antek bosy…
(Za Jedwabne on nigdy szczerze nie przeprosił!)
Patriotyczny obciach szerzy pośród ludzi;
Polskę – raz pochowaną – znowu chce obudzić…
Do kościoła ten dewot drepcze co niedziela,
Aż wstyd przed Europą (znów się będą śmiali)…
Wciąż „Bóg-Honor-Ojczyzna” w „dzikim kraju” słychać
I nie skusisz tej sekty haszem, ni marychą
Polska to beznadzieja – wyjdźmy z kazamatów
Odrzućmy wiary pęta! Czas dorównać światu
***
Polskojęzyczne media już od rana szydzą:
Polskojęzyczny autor „ciemnogród” obrzydza…
Polskojęzyczne filmy przeszłość przekłamują…
Polskojęzyczne władze najeźdźców fetują…
Polskojęzyczna diwa Ojczyznę poniża…
Polskojęzyczny twórca sika (sic!) na krzyże…
Polskojęzyczna prasa Polaków wciąż mami
I Marsz Niepodległości szczuje lewakami…
Piorą nam mózgi. Niszczą wolę narkotykiem.
Zakłamują znaczenia, byś się poczuł nikim.
Od lat chcą nas pozbawić (polityczne mendy!)
Naszego patriotyzmu – „passe” i „no trendy”,
Więc próbują, co piękne wyrwać nam spod serca,
By w lemingi przemienić Polski spadkobierców…
Tych na górze rozumiem – dążą do swych celów.
Patrzę na elektorat bezmyślnych klakierów
I nie pojmę do końca motywacji stada,
Które na własną szyję pętlę dzisiaj wkłada.
(Wszak nie znając historii tłuszcza bezrozumna
Śmieje się z tego, z czego powinna być dumna…)
***
Były w naszej przeszłości chwile wielkiej chwały;
Były i rządy mądre, i ludzie wspaniali,
I czyny heroiczne, i trud budowania,
Kiedy świat nam zazdrościł naszego tu trwania…
Nie wiecie, o czym mówię, internetu dzieci?
To o Historii Polski poczytajcie w sieci!
Jestem dumnym Polakiem. I takim zostanę.
Ty też masz wolny wybór; możesz być baranem…
(z tomiku „Pro publico bono”)
PS I - z cyklu znalezione w sieci – hymn z płyty „Obudź się, Polsko”. Tu już nie wystarczy budzik! Tu trzeba Dzwonu Zygmunta… MODLITWA
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/267874-tam-gdzie-polskosc-to-jest-normalnosc