Platforma Obywatelska boi się głosowania ws. uzgodnienia płci? Na wniosek posłów partii rządzącej przerwano rozpatrywanie weta

Fot. PAP/Jakub Kamiński
Fot. PAP/Jakub Kamiński

W uzasadnieniu decyzji o wecie podnoszono, że ustawa dopuszcza m.in. wielokrotną zmianę płci metrykalnej na podstawie uproszczonych procedur, a także umożliwia zawarcie małżeństwa przez osoby tej samej płci biologicznej oraz adopcję przez takie pary dzieci.

Z tymi argumentami polemizowali na komisji wiceministrowie sprawiedliwości - Jerzy Kozdroń oraz zdrowia - Igor Radziewicz-Winnicki, którzy aktywnie uczestniczyli w pracach nad projektem.

Ta ustawa cywilizuje ten problem, odchodzi od dotychczasowego procesu polegającego na wytaczaniu procesu przeciw własnym rodzicom, niejako stygmatyzowania ich. Chcieliśmy tego uniknąć, chcieliśmy odejść od procesu spornego. Wyszliśmy z założenia, że odpowiednim postępowaniem będzie postępowanie nieprocesowe i tutaj o burzeniu obowiązującego systemu prawnego mowy być nie może

— mówił Kozdroń.Wskazywał również, że każdy - zgodnie z konstytucją - ma prawo do własnej tożsamości płciowej; wynika to - jak wyjaśniał z artykułu o przyrodzonej godności. Wiceminister sprawiedliwości nawiązywał też do „przyrodzonej godności”, odnosząc się do argumentów, że w ustawie nie uwzględniono praw małoletnich dzieci osób, które chcą dokonać korekcji płci.

Art. 30 mówi o przyrodzonej godności każdego człowieka i ta przyrodzona godność człowieka nie może być mniejsza i słabsza od tych innych praw konstytucyjnych takich jak ochrona małoletnich czy rodziny. To nie znaczy, że po korekcie płci te więzi (między dziećmi a rodzicem - PAP) zostają zerwane. Dalej ta osoba jest ojcem albo matką, ma obowiązki alimentacyjne

— mówił.

Również zdaniem Radziewicza-Winnickiego argument o dbałości o dobro dziecka jest kompletnie niezasadny. Podkreślił, że ta choroba, jak wiele innych chorób, upośledza funkcjonowanie rodziny, utrudniania wypełniania ról. Jego zdaniem pozbawianie chorych możliwości uzgodnienia płci nie jest jednak działaniem chroniącym prawa dziecka.

Przecież ten człowiek nadal będzie chory. Niezależnie od tego, czy w dokumentach będzie miał imię Anna czy Kazimierz. To nie chroniłoby dzieci od traumy, którą one przeżywają

— przekonywał.

Przypominał, odnosząc się do innych argumentów Kancelarii Prezydenta RP, że nie można nikogo zmuszać ustawą do poddawania się określonym zabiegom chirurgicznym - byłoby to niezgodne z konstytucją. Zapewnił, że orzeczenia lekarskie dołączane do wniosku o uzgodnieni płci, choć nie będą opiniami biegłych sądowych, będą pochodziły od najwyższej klasy specjalistów w tej dziedzinie i będą całkowicie wiarygodne.

Radziewicz-Winnicki przekonywał, że zaburzenie transseksualne jest ciężką chorobą, a każdy człowiek wymaga równie intensywnej dbałości organów państwa o zachowanie jego godności w obliczu choroby.

Ta ustawa daje taką gwarancję – przejścia tej ścieżki pacjentowi bez zaburzania jego relacji z rodziną

— zaznaczył.

Dodał, że przyjęcie lub odrzucenie tej ustawy nie wpłynie na częstość występowania tej choroby.

AM/PAP

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.