Czemu chudnie Pan Jacek?

Biega sportowo po mieście Pan Jacek. Spotykam go nocą np. w Alejach Ujazdowskich. Pamiętam jak w ’89 Bożena Walewska wymyśliła a Pan Federowicz przyjął propozycję i przyjechał z USA, by wystąpić w Studio-Solidarność przed wyborami 4 czerwca. Było to wtedy jedyne niezależne okienko w TVP.

Pan Jacek wymyślił i wykonał „numer” ze skreślaniem posłów PZPR-u. Bardzo sugestywnie to zrobił. W końcu to świetny estradowiec. I pomógł na pewno Solidarności. Niestety ostatnio – najwyraźniej źle kombinował – chciał pomóc Bronisławowi Komorowskiemu. Spotkałem go potem na ulicy. Już nie biegł. Szedł noga za nogą i chyba bardzo schudł, choć nigdy gruby nie był. Osobiście żal mi nawet faceta. Ale ludzie mają przecież wolny wybór. Jedni wybierają LGBT, inni uchodźców, a jeszcze inni PO. Miejmy nadzieję, że wszyscy oni będą wkrótce w mniejszości.

Znowu będziemy skreślać. Najprościej nie kombinować tylko zgodzić się z wyborem… losu. Bo przecież wyszło właściwie: jedynka, czyli pierwsze miejsce – PiS, dwójka – Platforma, reszta niech się bije o resztówki.

PiS wygra na pewno. Problem – jak bardzo. Zapytajmy więc sami siebie, czy chcemy być mądrze rządzeni, czy mamy przez następne lata szarpać się między wyborem zła, a zła mniejszego. W większości wybierzemy niestety tych samych. Nadzieje Pawła Kukiza na odsunięcie „wszystkich byłych” nie powiodą się. Albo powiodą w niewielkim stopniu. W PiS-ie też są głupcy i kombinatorzy. Ale to margines. Sukcesywnie sam się zresztą eliminuje. Być może jeśli uda się stworzyć samodzielne rządy Prawa i Sprawiedliwości uda się również wyeliminować wszystko, no prawie wszystko co złe. Apage satanas. Odejdź zmoro i nie męcz już tego pięknego kraju i szlachetnych w większości ludzi.

Wiele zależy od tych, którzy nie chcą się angażować. Czekają. Nie pójdą głosować: „bo nie warto”. Zrównają odpowiedzialność wszystkich polityków, a to przecież niesprawiedliwe. Wedle prawa winniśmy być równi, ale jak to jest przekonujemy się gorzko w sądach. Niestety bardzo często. Ale sądy to ostateczność. Dużo wcześniej mamy 25 października. Jak będzie? Np. z kontrolą wyborów. Czy aktywiści tego potrzebnego ruchu zdołają ostatecznie sprężyć się i działać jednolicie w sposób zorganizowany. Jeszcze mamy 3 tygodnie. To niewiele, ale jest jeszcze czas na działanie. Byle nie w kierunku dalszych podziałów i osłabienia kontroli.

Pocieszające jest to, że w polskim radio widzimy już pierwsze przebłyski opanowania i działań, by jednak zapraszać przed mikrofony w prime timie przedstawicieli opozycji.

Niestety główna tuba propagandowa TVP – jedynka, dwójka, info, a już przede wszystkim Wiadomości nadal nie rozumieją co się dzieje. Aparatczycy, którzy kierują kłamliwymi mainstreamowymi mediami na czele z Kraśką odpowiedzą za to, co robili. Winni służyć obywatelom kraju, a nie tylko aktualnej, kruchej na szczęście już władzy. Ale to potem.

Teraz nadchodzą najważniejsze dni. Być może wybuchnie na koniec niespodziewana afera lub też ujawnione zostaną prawdziwe lub kłamliwe materiały. Czy będzie czas by je sprawdzić? Główne media będące pod całkowitą kontrolą rządu mogą odegrać – tak jak to już bywało – wredną i kłamliwą rolę. Przypomnijmy jednak, że tak samo kombinowano przed wyborami ’89 roku. Oczywiście znaleźli się wówczas pseudodziennikarze, którzy wykonali brudną robotę. Ale zamiast nagrody spotkali się z powszechną pogardą i były to ich ostatnie wykonane w życiu materiały dziennikarskie.

Tak będzie i tym razem. A więc apel – chłopie nie bądź głupi, nie licz na ludzi odpływających właśnie w niebyt. Nie daj się kupić, ogłupić i użyć! Twarz i reputację masz tylko jedną. Mylić się można, ale świadomie kłamać to śmierć cywilna dla dziennikarza. Ludzie maja dobrą pamięć. Nie zapomnieli nawet nazwisk umundurowanych kolesi z 13-tego grudnia 1981 roku.

Tekst opublikowany na stronie SDP.pl