Bogeyman przemówił. Freddie Krueger połączony z Jasonem z Piątku 13-go w końcu się pojawił. Wyszedł z telewizora jak w ostatnim filmie Cravena spętany więzami z ulicy wiązów. Więzami założonymi przez Jarosława Kaczyńskiego i Beatę Szydło. A reżyserzy spektaklu przebierają nóżkami w „nadzieji” i z wielkim bulem, że w końcu będzie można uruchomić jedyna znaną im narrację.
Możliwe, że PiS wygra na tyle mocno, by przy pomocy koalicjantów uzbierać 307 mandatów i zmienić konstytucję. Oznacza to katastrofę - demokratyczne rozmontowanie polskiej demokracji. Już nie demokracja, ale jeszcze nie dyktatura - demokratura.
pisze w Gazecie Michnika wice Michnik Jarosław Kurski. Demokratura? Tego tworu jeszcze nie było, choć pewnie chodzi o jakiś faszyzm 2.0. Jak jednak przestrzegać przez nadchodzącym „kaczyzmem” skoro prawicowe natarcie ma twarz łagodnego Andrzeja Dudy i merytorycznej Beaty Szydło. „Nudna, drętwa, stękająca”- mówi o kandydatce na premiera zawsze gotowy na posterunku Stefan Niesiołowski. To nie można już straszyć TYM, który ma urzędować na Szucha i áchodzić w czarnym płaszczu?
Dlatego też rządzący obóz siedzi jak na szpilkach czekając na jakiekolwiek pojawienie się w przestrzeni publicznej głównego demona PiS. Demona wykreowanego przez lata w zakamarkach propagandystów, którzy dbają o tych, którzy „dorośli do demokracji”. I w końcu się udało. Jedna wypowiedź Antoniego Macierewicza w USA rozgrzała na kilka dni do czerwoności prorządowe media i samą panią premier. Wypaczona na wszelkie możliwe sposoby, zmanipulowana i nadinterpretowana. Na bezrybiu i rak rybą? Posucha w szerach PO jest ogromna skoro jedna wypowiedź może pobudzić całą machinę propagandową rządzącego obozu. Bardzo to znamienne.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Bogeyman przemówił. Freddie Krueger połączony z Jasonem z Piątku 13-go w końcu się pojawił. Wyszedł z telewizora jak w ostatnim filmie Cravena spętany więzami z ulicy wiązów. Więzami założonymi przez Jarosława Kaczyńskiego i Beatę Szydło. A reżyserzy spektaklu przebierają nóżkami w „nadzieji” i z wielkim bulem, że w końcu będzie można uruchomić jedyna znaną im narrację.
Możliwe, że PiS wygra na tyle mocno, by przy pomocy koalicjantów uzbierać 307 mandatów i zmienić konstytucję. Oznacza to katastrofę - demokratyczne rozmontowanie polskiej demokracji. Już nie demokracja, ale jeszcze nie dyktatura - demokratura.
pisze w Gazecie Michnika wice Michnik Jarosław Kurski. Demokratura? Tego tworu jeszcze nie było, choć pewnie chodzi o jakiś faszyzm 2.0. Jak jednak przestrzegać przez nadchodzącym „kaczyzmem” skoro prawicowe natarcie ma twarz łagodnego Andrzeja Dudy i merytorycznej Beaty Szydło. „Nudna, drętwa, stękająca”- mówi o kandydatce na premiera zawsze gotowy na posterunku Stefan Niesiołowski. To nie można już straszyć TYM, który ma urzędować na Szucha i áchodzić w czarnym płaszczu?
Dlatego też rządzący obóz siedzi jak na szpilkach czekając na jakiekolwiek pojawienie się w przestrzeni publicznej głównego demona PiS. Demona wykreowanego przez lata w zakamarkach propagandystów, którzy dbają o tych, którzy „dorośli do demokracji”. I w końcu się udało. Jedna wypowiedź Antoniego Macierewicza w USA rozgrzała na kilka dni do czerwoności prorządowe media i samą panią premier. Wypaczona na wszelkie możliwe sposoby, zmanipulowana i nadinterpretowana. Na bezrybiu i rak rybą? Posucha w szerach PO jest ogromna skoro jedna wypowiedź może pobudzić całą machinę propagandową rządzącego obozu. Bardzo to znamienne.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/267767-demokratura-pis-u-i-nowy-koszmar-z-ulicy-wiazow-z-wyrywajacym-sie-z-wiezow-macierewiczem-znamienny-jest-atak-machiny-propagandowej