"wSieci": Mazurek rozmawia z Marianem Piłką. "Nauką dla nas było zwycięstwo Andrzeja Dudy, który wygrał niewielką większością"

wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

„Czasem słyszę zarzuty, że prawicę interesuje tylko życie poczęte. To krzywdzące i kłamliwe. To my cały czas walczymy o politykę prorodzinną, a to nie tylko 500 zł na dziecko, lecz także wydłużenie urlopów macierzyńskich czy ulga podatkowa” – mówi Marian Piłka z Prawicy RP w rozmowie z tygodnikiem „wSieci”.

Polityk Zjednoczonej Prawicy nie kryje rozżalenia sposobem realizacji umowy koalicyjnej z Prawem i Sprawiedliwością, zwłaszcza jeśli chodzi o konstrukcję list wyborczych. (Wedle porozumienia Prawica Rzeczypospolitej miała mieć kandydata na ósmym miejscu w każdym okręgu – tak się jednak nie stało).

Mamy 14 kandydatów. Mieliśmy też wystawić pięciu kandydatów na senatorów, został zarejestrowany jeden.

  • narzeka Piłka. Mimo to deklaruje lojalność.

Dwie partie polityczne albo konkurują, albo współpracują. My wybraliśmy współpracę i są tego efekty. Porozumienie, które zostało zawarte między nami w 2012 r., zapoczątkowało proces konsolidacji prawicy. Niszczenie tego dziś byłoby nieodpowiedzialne, tym bardziej że nauką dla nas było zwycięstwo Andrzeja Dudy, który wygrał niewielką większością

— zauważa.

Na uwagę, że Jarosław Kaczyński zrobił, co chciał, bo ugrupowanie Piłki nie miało szans, by mu się przeciwstawić ten odpowiada:

Mogliśmy na złość Kaczyńskiemu zaszkodzić PiS. Wystartowalibyśmy sami, zebralibyśmy 2, może 3 proc. głosów i mogłoby się okazać, że właśnie tyle zabrakło prawicy, by odsunąć od władzy Platformę Obywatelską.

Piłka przypomina też, że choć on i jego polityczni przyjaciele w 2007 r. odeszli z PiS, to do końca wspierali rząd Kaczyńskiego.

Ujawnia też, że obecna umowa  z PiS przewiduje podobny układ:

Porozumienie Prawicy będzie miało własne koło lub własny klub, ale będzie wspierało rząd PiS.

Wymieniając zalety swojego ugrupowania Piłka mówi:

Prawo i Sprawiedliwość też popełniało błędy, na które wskazywaliśmy; że przypomnę, iż to my byliśmy przeciw traktatowi lizbońskiemu. Okazuje się, że mieliśmy rację. (…) Jeśli polityka to przewidywanie przyszłości, to mówię, że my ją przewidzieliśmy trafnie. Chcę powiedzieć jedno: jeśli powstanie rząd PiS, to jestem przekonany, że nasze propozycje okażą się wartościowe.

Piłka polemizuje też z opinią, że najważniejszą rzeczą, jaką ma przed sobą nowy rząd, jest walka z in vitro.

Owszem, ja jestem przeciwnikiem tej metody, choć doskonale rozumiem ludzi, którzy chcieliby mieć więcej dzieci lub dzieci w ogóle, ale nie mogą.

– zapewnia.

Rozumie pan, ale by im pan na to nie pozwolił

– dopowiada Mazurek.

Bardzo chciałbym przekonać ich np. do naprotechnologii, która jest skuteczniejsza od in vitro.

— stwierdza Piłka.

Po czym następuje ciekawa wymiana zdań:

Jest pan zwolennikiem rozwodów?

Oczywiście, że nie.

A antykoncepcji?

Nie, jestem katolikiem i popieram nauczanie Kościoła.

Ale nie chciałby pan zakazu rozwodów i delegalizacji prezerwatyw?

Nie chciałbym.

To dlaczego chce pan całkowitego zakazu in vitro? Nie przekonuje pana kompromis Gowina, czyli in vitro legalne, ale tylko dla małżeństw i bez zamrażania komórek?

Nie wszystkich złych rozwiązań da się uniknąć, więc o tym mogę dyskutować, bo mając do wyboru stan obecny czy kompromis Gowina, wolałbym to drugie.

Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika ”wSieci”.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.