Dobrze, że ta kampania wyborcza się kończy, bo inaczej trzeba by pozamykać dworce kolejowe w miastach do których przyjeżdża Ewa Kopacz na wyjazdową sesję rządu. Najpierw był Wrocław, teraz Bydgoszcz. Bardzo nieprzyjazne dla pani premier – ocenia Jerzy Jachowicz.
Publicysta przypomina wydarzenia jakie miały miejsce na dworcu we Wrocławiu.
Burza rozpętała się przed teatrem, w którym Kopacz spotykał się z pracownikami miejskich placówek kultury. Jak na złość kilkudziesięciu manifestantów, w tym działaczy „Solidarności” skandowało nadzwyczaj głośno, jakby startowali w jakimś konkursie, brzydkie hasła
— relacjonuje.
I dodaje:
A w Bydgoszczy wszystko się nasiliło. Ja się tylko zastanawiam, czy to nie jest strategia przeniesiona z kampanii prezydenckiej. I na przykład przebrany za kobietę Antoni Macierewicz nie podąża śladami Kopacz, organizując pisowskie bojówki, których zadaniem jest rozbijanie otwartych spotkań premier z wyborcami. Ale to się nie uda. Co najwyżej zamknie się jakiś dworzec, albo wzmocni się obstawę.
CAŁY FELIETON NA STEFCZYK.INFO: Kopacz atakują, stacje zamykają, a doradca znika
Nowość!
Kulisy największej i najmniej znanej afery III RP:„Afera grypowa. Szczepionki, pieniądze i kłamstwa”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/267681-jachowicz-na-stefczykinfo-dobrze-ze-kampania-wyborcza-sie-konczy-bo-inaczej-trzeba-by-pozamykac-dworce-w-miastach-do-ktorych-przyjezdza-ewa-kopacz