Bez udziału Rosji nie będzie rozwiązania problemu syryjskiego. Obecność rosyjska w Syrii, która jest coraz bardziej intensywna, musi być „po jasnej stronie” globalnej koalicji antyterrorystycznej

— mówił Grzegorz Schetyna, minister spraw zagranicznych w TVN24 Biznes i Świat.

Szef polskiej dyplomacji tłumaczył co jego zdaniem kryje się za rosyjską „szarżą”, czyli nieoczekiwanym zaangażowaniem wojskowym w Syrii i rozpoczęciem bombardowań w tym kraju.

„Szarża” to dobre określenie, ale składa na się na nią kilka rzeczy. Rosjanie od miesięcy się angażują w sprawy Syrii, widzę w tym tęsknotę za tym, by byli oceniani jako mocarstwo światowe, uwiera ich izolacja międzynarodowa

— stwierdził Grzegorz Schetyna.

Było to słychać w słynnym przemówieniu Władimira Putina po aneksji Krymu, gdy mówił, że jak świat był bipolarny (w czasie zimnej wojny między USA a ZSRR-red.) to był porządek i spokój

— przypomniał.

Jednocześnie jednak minister podkreślił, że jego zdaniem konieczne jest szukanie porozumienia z Rosją w sprawie konfliktu syryjskiego.

Nie będzie rozwiązania problemu syryjskiego bez skoordynowanego udziału Rosji. Rosjanie już tam się zaangażowali, są bombardowania, więc wolę, by byli po „dobrej stronie”, czyli stronie globalnej koalicji antyterrorystycznej

— powiedział.

I dodał, że „to zbyt wrażliwy region, by go zostawiać samemu sobie”.

Muszą być poważne rozmowy, bo tam może zdarzyć się coś bardzo poważnego dla świata. Tam jest między innymi Turcja, która jest fundamentem systemu NATO

— tłumaczył szef MSZ.

Schetyna zaprzeczył również, by spodziewał się, że Rosjanie zdolni by byli do sprowokowania poważniejszego incydentu, zestrzelenia lub wystrzelenia czegoś i dalszej eskalacji napięcia.

Zakładam, że aktywność rosyjska jest demonstracją siły, ale nie jest przeciwko NATO, nie jest agresywna

— ocenił.

wrp